Obrazy Lucjana Orzecha Fot. Wacław Klag
Wydawać się może, że artysta dość swobodnie traktuje język malarstwa; świat rzeczywisty kojarzy z wyobrażonym, łączy techniki, wprowadza kolaż, innym razem wprowadza drugą ramę wyodrębniającą część płótna, tworząc obraz w obrazie. Może sobie na to pozwolić - u niego wszystko jest malarstwem. Bez przesady można powiedzieć, że malarstwem szlachetnym, wysokiej próby warsztatowej, poddawanym refleksji, pozostającym w zgodzie z rygorami intelektualnymi.
Po raz kolejny możemy przekonać się, że ograniczona paleta barwna nie oznacza zubożenia obrazu. Nawet przy nienajlepszym oświetleniu w Krypcie można liczyć niuanse koloru zdumiewając się, że jest ich aż tyle w obrazach pozornie monochromatycznych. Na wernisażu Lucjan Orzech określił je jako szare, co prawdą może być, acz nie całkowitą. Na obrazy tego artysty trzeba patrzeć, rozpoznawać, odkrywać ich język. Warto. Na wystawie znajdziemy obrazy nowe, jeszcze nie pokazywane w Krakowie i takie, które mogliśmy zobaczyć na wystawach, nie tylko krakowskich, ale spotkanie z nimi to duża przyjemność. Dostępna będzie do 2 grudnia.
(AN)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?