Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ochrona zamiast żaluzji

TYM
Przejście podziemne pod ul. Konopnickiej, w którym mieści się Dzienny Ośrodek Socjoterapii "U Siemachy", jest ogólnie dostępne tylko w godzinach funkcjonowania ośrodka, czyli między godz. 12 a 21. W nocy, a także w soboty, niedziele, święta oraz na czas wakacji i zimowych ferii jest ono zamykane metalową żaluzją. Przeciwko takiemu rozwiązaniu protestują mieszkańcy osiedla Podwawelskiego, starego Ludwinowa, Zakrzówka i Dębnik. Odpowiedzialny za przejście Zarząd Dróg i Komunikacji w przyszłym roku planuje wprowadzenie całodobowej ochrony przejścia. Niektórzy protestujący obawiają się jednak, że będzie to tylko doraźne rozwiązanie.

Podziemne przejście pod ul. Konopnickiej od przyszłego roku ma być całodobowo dozorowane

   - Nikt nie podważa celowości istnienia ośrodka "U Siemachy". Niemniej, uważamy za nieetyczne, by dla grupy 120 młodych osób, uczestników zajęć prowadzonych przez ośrodek, zamknąć w getcie przeszło 10-tysięczną społeczność - mówi Włodzimierz Kosmala, mieszkaniec os. Podwawelskiego. - Do tej pory miasto bagatelizowało koniecznośćotwarcia przejścia, tłumacząc, że korzysta z niego znikoma liczba osób. Jak jednak może być ich dużo, skoro przejście jest tak często zamknięte.Tymczasem ZDiK ma obowiązek zapewnienia bezpiecznego przejścia przez arterię komunikacyjną o dużym natężeniu ruchu, jaką jest ul. Konopnickiej. Co prawda ZDiK obiecuje nam, że na 2005 r. zarezerwuje w swoim planie finansowym środki na ochronę przejścia. Wydaje się jednak, że lepszym rozwiązaniem byłoby przeznaczenie tych pieniędzy na stałe zabezpieczenie ośrodka "U Siemachy", np. poprzez zamontowanie krat czy żaluzji metalowej na zajmowanej przez ośrodek części i przystosowanie pozostałej części na ogólnie dostępne przejście - sugeruje Włodzimierz Kosmala, który w imieniu protestujących mieszkańców o otwarcie przejścia wielokrotnie zwracał się do urzędu miasta, ZDiK, a ostatnio do prezydenta Krakowa.
   - Ani kraty, ani żaluzje nie spełnią swojej funkcji. Szybko mogą one zostać zdewastowane i pomalowane - uważa ks. Andrzej Augustyński, przewodniczący Stowarzyszenia "U Siemachy". - Do zabezpieczeń trzeba byłoby chyba użyć pancernej blachy czołgowej. Poza tym - nie wyobrażam sobie wychowywania młodzieży za kratami i żaluzjami. Wprowadzenie ochrony byłoby skuteczniejsze. Co do takiego rozwiązania mam jednak pewne wątpliwości. Nie wiem, czy miasto jest na tyle bogate, by płacić za ochronę tego przejścia; tym bardziej, że w pobliżu są dwa inne przejścia, z których mogą skorzystać osoby idące nad Wisłę. Tego typu precedens może również spowodować, że mieszkańcy innych rejonów Krakowa będą zabiegać o wprowadzenie ochrony podobnych miejsc, narażonych na niebezpieczeństwo - obawia się ks. Augustyński.
   Przejście pod ul. Konopnickiej było już nadzorowane przez firmę ochroniarską w okresie od stycznia do marca tego roku, a także w dni wolne od pracy. Koszty ochrony wyniosły 5,5 tys. zł i zostały zapłacone z budżetu miasta. Brak dalszych środków uniemożliwił kontynuację ochrony. W przyszłym roku ma być inaczej.
   - Biorąc pod uwagę potrzeby mieszkańców, ZDiK od początku 2005 r. planuje zabezpieczyć przejście poprzez wprowadzenie w nim stałej ochrony lub monitoringu, tak by funkcjonowało ono przez całą dobę. W przypadku monitoringu obraz z kamery musiałby być przez cały czas obserwowany przez służby dozorujące obiekt - informuje Norbert Robak z ZDiK w Krakowie.
   Włodzimierz Kosmala obawia się jednak, że jeżeli ponownie zabrakłoby pieniędzy na ochronę przejścia - znów będzie ono zamykane. (TYM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski