Dzień wolności podatkowej, czyli symboliczny moment, od którego statystyczny Polak przestaje pracować na potrzeby państwa, a wszystkie zarobione pieniądze zaczynają trafiać do jego kieszeni, przypada w tym roku dzisiaj.
To wcześniej niż zwykle, jednak ze względu na wysokie podatki wciąż późno - oceniają eksperci Centrum im. Adama Smitha, którzy od ponad 20 lat wyznaczają kolejne dni wolności podatkowej w Polsce.
Do tej pory relatywnie wcześnie zaczęliśmy zarabiać wyłącznie na siebie jeszcze tylko w 2008 i 2009 r. Za to w połowie lat 90. na rzecz państwa musieliśmy pracować dokładnie pół roku. Wolność podatkowa rozpoczynała się dla nas dopiero 1 lipca.
W tym roku dzień wolności wypadł około tygodnia wcześniej niż w poprzednich czterech latach. To efekt przede wszystkim wzrostu naszego produktu krajowego brutto (PKB). Nadal oznacza to jednak, że blisko pół roku pracujemy na rzecz rządu.
Wynika to z wysokości wydatków publicznych, na które musimy zarobić. W tym roku osiągnęły one poziom 45 procent naszego PKB.
Państwo ściąga te pieniądze przez podatki. Zdaniem ekspertów Centrum przez lata obciążenia były podnoszone do tego stopnia, że doszły do punktu granicznego. - Są tak wysokie, że podwyżka stawek nie przynosi już budżetowi dodatkowych dochodów. Co więcej, może powodować ich spadek - uważa prezydent Centrum prof. Robert Gwiazdowski.
Chodzi o to, że ludzie przestaną kupować obciążone wysokim podatkiem towary lub zaczną ukrywać dochody, by nie płacić wysokich danin.
Dlatego eksperci Centrum im. Smitha przygotowali propozycje reform, które sprawią, że podatki będą mniej uciążliwe dla ludzi, a przy tym nie obniżą się wpływy do budżetu. Eksperci chcą m.in. likwidacji podatku dochodowego od osób fizycznych i firm, który zastąpiony zostałby m.in. niższym podatkiem od płacy. Dodatkowo proponują m.in. ujednolicenie VAT (na poziomie 18 proc.).
Oddawanie państwu ogromnej części rocznych zarobków nie dotyczy tylko Polaków. Przykładowo w ubiegłym roku dzień wolności podatkowej obchodziliśmy wspólnie z Hiszpanami - dopiero 22 czerwca. Dłużej od nas na rzecz swoich rządów pracowali obywatele 16 innych krajów w Europie, krócej - jedynie dziewięciu.
Najbardziej zachłanny okazał się fiskus w Belgii, gdzie dzień wolności podatkowej przypadł dopiero 8 sierpnia. Najlepiej mieli natomiast Cypryjczycy - wszystkie składki na rzecz państwa mieli opłacone już 13 marca.
Statystyczny Polak w tym roku przepracował 165 dni na rzecz rządu. Nie oznacza to jednak, że od dziś jest wolny od jakichkolwiek zobowiązań. Jak wynika z analiz działającej w branży pożyczkowej firmy Lendico, teraz czeka nas długi czas spłacania zaciągniętych wcześniej długów.
- Tylko na kredyty bankowe musimy zarabiać dodatkowe dwa miesiące - ocenia Michał Gromek, ekspert firmy Lendico.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?