MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Od przytuliska do domu

Redakcja
Miarą człowieczeństwa jest pomoc potrzebującemu bliźniemu...

Pół wieku DPS w Mianocicach

Pół wieku DPS w Mianocicach

Miarą człowieczeństwa jest pomoc potrzebującemu bliźniemu...

Kilka dni temu uroczyście obchodzono 50-lecie działalności Domu Pomocy Społecznej w Mianocicach (gmina Książ Wielki). W upaństwowionym po wojnie majątku rodziny Hallerów swój drugi dom znalazło na przestrzeni minionego półwiecza wielu potrzebujących wsparcia pensjonariuszy.
   Historia tego, niezwykle urokliwie położonego, miejsca wiąże się nierozerwalnie z ich losami. Także z życiowymi wyborami osób, które niosły im fachową pomoc, życzliwość i serce. Na przełomie lat 1953 i 1954, z części majątku - pałacu wraz z otaczającym go parkiem - utworzono Dom Opieki Społecznej dla Dorosłych. Było to raczej przytulisko, jeśli nie rozumiany tradycyjnie przytułek. W tym czasie opiekę nad pensjonariuszami sprawowały i organizowały siostry zakonne ze zgromadzenia sióstr albertynek w Krakowie pod nadzorem świeckiej kierowniczki Janiny Christ.
   Nie był to łatwy dla przytuliska okres. Pensjonariusze - kobiety i mężczyźni - oraz siostry zakonne pracowały w okolicznych miejscowościach w zamian za zboże, ziemniaki i warzywa. Pozostałe produkty żywnościowe oraz leki przywożono konnym zaprzęgiem z Książa Wielkiego. Tylko

woda była za darmo.

   Czerpano ją ze źródła tryskającego z pobliskiego stoku...
   W 1955 roku do zakładu - tak również określano to miejsce - przybył zwolennik nowatorskich rozwiązań, wielki budowniczy, dyrektor Jan Rączka. Bez uszczerbku dla pierwotnego wyglądu zabytku, szybko przystosował pałac do potrzeb mieszkaniowych pensjonariuszy. Niestrudzenie prowadził remonty sal mieszkalnych, kuchni, dachu. Pod jego kierownictwem obiekt wzbogacił się o instalację elektryczną i kanalizację zewnętrzną. Dwa lata później Dom Opieki otrzymał 2 hektary ornej ziemi i tyle samo sadu. W ten sposób powstało najprawdziwsze gospodarstwo rolne, w którym uprawiano i hodowano wszystko, co pozwalało zaspokoić własne potrzeby mieszkańców - umożliwiało samowystarczalność. Wtedy też po raz pierwszy zatrudniono poza dyrekcją świeckich pracowników.
   W 1958 roku w pałacu mieszkało 95 pensjonariuszy: 78 kobiet i 17 mężczyzn. Ale dach nad głową znajdowali tu również lokatorzy podworscy i siostry zakonne. Dwa pokoje zajmowała wówczas administracja. W latach 1962 - 1966 rozbudowano sąsiadujący z pałacem Hallerów parterowy budynek, w którym znalazły miejsce: magazyny, administracja, pralnia, kotłownia. Powstały też dwa oddzielne lokale mieszkalne. U schyłku wspomnianego okresu dom został

przekształcony

w Zakład Specjalny

dla Upośledzonych Umysłowo Kobiet. Przez 11 lat - począwszy od 1966 roku - prowadzono kolejne prace remontowe w kompleksie pałacowym. Między innymi została założona nowa instalacja elektryczna i wodno-kanalizacyjna. Od 1977 roku domem kierował Jan Bąbacz. Dzięki jego zabiegom i aktywności zainstalowano centralne ogrzewanie, ogrodzono teren pałacu, parku i sadu, a gospodarstwu rolnemu przybyły założone własnym sumptem stawy rybne.
   Znaczna poprawa warunków życia 110 pensjonariuszek (związana z przeobrażeniami reorganizacyjnymi) nastąpiła po wyodrębnieniu placówki ze struktury służby zdrowia. W październiku 1982 roku w Domu Pomocy po raz pierwszy zatrudniono księdza kapelana Andrzej Głuchowskiego. Nowy dyrektor - Marian Gawęcki - był godnym kontynuatorem dzieła swoich poprzedników: prowadził dalsze remonty w zabytkowym obiekcie, a dla poprawy estetyki i samopoczucia mieszkanek zmienił umeblowanie i wystrój wnętrz. Zmodernizował i zmechanizował gospodarstwo rolne, wybudował też nową chlewnię, która w wystarczającym stopniu zabezpieczała potrzeby żywnościowe domu.
   W 1990 roku Wojewódzki Zespół Pomocy Społecznej w Kielcach wytyczył nowe kierunki działalności placówki, polegające na poprawie warunków mieszkalno-bytowych i doskonaleniu opieki nad pensjonariuszami. Okres ten zapoczątkował w 1993 roku wprowadzenie terapii zajęciowej, a w 1995 roku - rehabilitacji i fizjoterapii. W 1994 roku jednostka nadrzędna przekazała Domowi Pomocy dwór Zdziechowskich w pobliskich Rzędowicach, z przeznaczeniem na filię. W tym budynku w 1996 roku sfinalizowano kapitalny remont i przystąpiono do budowy pawilonów mieszkalnych w sąsiedztwie. Te prace

powstrzymała

jednak reforma

administracyjna kraju, którą wprowadzono 1 stycznia 1999 roku. Połowa lat 90. - to otwarcie się placówek - takich jak ta w Mianocicach - na współpracę ze środowiskiem, większa integracja ze społeczeństwem, zauważanie potrzeb ludzi trochę innych, dostrzeganie ich istnienia w "normalnym" świecie. W związku z tym cyklicznie organizowano przeglądy zespołów i twórczości artystycznej pensjonariuszek. Mieszkanki zaczęły też wyjeżdżać na wycieczki i turnusy rehabilitacyjne.
   Trudna sytuacja finansowa 6-hektarowego gospodarstwa, a w szczególności dotkliwy brak dotacji z budżetu państwa, zadecydował, że w 1996 roku zostało ono zlikwidowane.
   Przełomowy w działalności DP był rok 1998. W sierpniu wypowiedziały pracę ostatnie pracujące tu pielęgniarki ze zgromadzenia sióstr albertynek. Ponieważ był to również ostatni rok przed reformą administracyjną, przed przejściem pod zarząd nowego województwa - niepokojom i obawom nie było końca. Opracowany w 2001 roku plan - program dostosowania DP do standardów określonych w rozporządzeniu ministra pracy i polityki socjalnej z 15 września 2000 roku, umożliwił uzyskanie warunkowego zezwolenia na prowadzenie Domu dla Dorosłych Niepełnosprawnych Intelektualnie Kobiet. Konsekwentnie realizowano program naprawczy, w którym założono m.in. wykonanie nadbudowy, modernizację i adaptację budynku administracyjnego na pokoje mieszkalne z łazienkami. Te nowe

lokale

dla 30 pensjonariuszek

otwarto i poświęcono podczas niedawnych obchodów 50-lecia DPS. Dodatkowe metry powierzchni mieszkalnej z łazienkami spełniły marzenia przebywających tu kobiet o godnym życiu i niemal domowych warunkach. Aktualnie dom nie odbiega od większości obowiązujących standardów określonych w rozporządzeniu ministra. Mieszkanki uczestniczą w zajęciach terapeutycznych i rehabilitacyjnych prowadzonych na miejscu, a także w Warsztatach Terapii Zajęciowej w Rzędowicach i Podlesicach. Niektóre osoby pracują w Zakładzie Aktywizacji Zawodowej w Witowicach.
   Nie byłoby domowej atmosfery i warunków do pełniej integracji, gdyby nie zatrudniona tu kadra oraz oddany bez reszty sprawom DPS w Mianocicach jego dyrektor Stanisław Krochmal. W domu pracuje 15 pokojowych, 15 pielęgniarek oraz 8 osób w dziale opiekuńczym (2 pracowników socjalnych, 2 rehabilitantów, 4 instruktorów terapii). Psycholog, lekarze: internista i psychiatra oraz ksiądz kapelan mają razem jeden etat. W administracji pracuje 5 osób, a w dziale obsługi - 17.
   - Wszyscy dążymy do stworzenia naszym mieszkankom namiastki domu rodzinnego, nacechowanego miłością i serdecznością, z miłą, przyjazną wszystkim atmosferą. Staramy się zaspokoić potrzeby pensjonariuszek na możliwie najwyższym poziomie, gdyż uważamy, że najbardziej pełną miarą człowieczeństwa jest pomoc potrzebującemu bliźniemu - drugiemu człowiekowi - powiedział podczas obchodów jubileuszu dyrektor Stanisław Krochmal.
Tekst i fot. (WOJ.)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zakaz handlu w niedzielę. Klienci będą zdezorientowani?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski