MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Od tygodnia czują w bloku zapach śmierci

MARCIN WARSZAWSKI
Miejsce tragedii na os. Piastów Fot. Andrzej Banaś
Miejsce tragedii na os. Piastów Fot. Andrzej Banaś
Na jednej z klatek schodowych bloku na os. Piastów 27 rozchodzi się potworny smród. Ludzie z trudem mogą dotrzeć do swoich domów. Wszystko przez tragedię, która rozegrała się w mieszkaniu na pierwszym piętrze. Kilkanaście dni temu zmarł w nim samotnie mieszkający mężczyzna.

Miejsce tragedii na os. Piastów Fot. Andrzej Banaś

KONTROWERSJE. Na osiedlu Piastów zwłoki mężczyzny rozkładały się wiele dni

- Nikt nie widział niczego podejrzanego, gdyż sąsiad był bardzo skrytym człowiekiem, rzadko wychodził, zawsze zamykał drzwi na kilka zamków. Alarm podnieśliśmy w piątek (3 sierpnia - przyp. red), gdy na klatce zaczęło potwornie śmierdzieć - mówi jedna z mieszkanek bloku.

Policja potwierdza, że zgłoszenie o prawdopodobnym zgonie w mieszkaniu otrzymała, ale dopiero 6 sierpnia. Nie ma to jednak znaczenia, gdyż po oględzinach policyjnych techników i sekcji zwłok okazało się, że ciało rozkładało się przynajmniej kilka, jeśli nie kilkanaście dni. - Do awaryjnego otwarcia drzwi mieszkania musieliśmy wezwać straż pożarną. Po przeprowadzonej sekcji zwłok wiemy już, że mężczyzna zmarł z przyczyn naturalnych - przekazała Katarzyna Padło z małopolskiej policji.

Cała sprawa, niestety, nadal jest bardzo uciążliwa dla mieszkańców, gdyż choć zabrano zwłoki będące w fazie zaawansowanego rozkładu, odór pozostał. - Moje mieszkanie graniczy przez ścianę z miejscem tragedii. Nie jestem w stanie tu żyć. Na balkonie roi się od robactwa, kłębią się chmary much. Smród jest nie do wytrzymania, a naszą sytuacją nikt się nie interesuje. To skandal, tym bardziej, że lokal należy do miasta - mówi Teresa Gondek, która mieszkała po sąsiedzku ze zmarłym mężczyzną.

Obecnie drzwi do feralnego mieszkania oklejone są policyjnymi plombami, a próg - prowizorycznie uszczelniony szmatami. Mieszkańcy twierdzą, że to zdecydowanie za mało, dlatego zaalarmowali "Dziennik Polski" z prośbą o interwencję.

Wczoraj o całą sytuację zapytaliśmy w Zarządzie Budynków Komunalnych, któremu podlega mieszkanie. - Na nasze zlecenie 9 sierpnia została przeprowadzona pierwsza dezynfekcja. Gdy tylko policja i prokuratura zakończą wszystkie czynności, mieszkanie zostanie opróżnione, a dezynfekcja powtórzona - przekazała Agnieszka Nowak z ZBK. Dodała, że po wszystkim mieszkanie wróci do zasobów, po czym zostanie komuś przydzielone.

Mimo zapewnień o zajęciu się sprawą lokatorzy nadal nie mogą żyć normalnie. Niektórzy z nich skarżyli się wczoraj m.in. na mdłości i bóle głowy. - Za uporządkowanie lokalu odpowiada właściciel, w tym przypadku ZBK. Po każdej dezynfekcji otrzymujemy stosowny protokół. Na pewno wszystkim zależy na czasie. Monitorujemy sprawę - stwierdził Adam Jędrzejczyk, państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Krakowie.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski