Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od wiosny drożej w Biedronce? PiS chce szybko ostrzyc sieci

Zbigniew Bartuś
Fot. Jakub Pokora
Finanse. Polscy kupcy uzgodnili stawki daniny od marketów. Obcych rząd nie posłucha.

Nawet 3,5 proc. podatku od obrotów zapłacą największe sieci handlowe. Stawki mają rosnąć wraz z przychodami firmy, więc najwięcej odda fiskusowi Biedronka - przy obrotach przekraczających 35 mld zł zapłaci ponad 1,1 mld zł. To trzy razy więcej niż oddaje dzisiaj w formie podatku dochodowego; ten ostatni (CIT i PIT) ma w handlu całkowicie zniknąć.

W przypadku francuskiego Auchana nowy podatek wyniesie 332 mln zł, brytyjskie Tesco zapłaci 311 mln, a niemiecki Lidl - 258 mln zł. Znacznie mniej oddadzą fiskusowi polskie sieci: Polomarket przy dwunastokrotnie mniejszych obrotach niż Biedronka ma zapłacić 18 mln zł, czyli aż 64 razy mniej od Portugalczyków, a sieć Piotr i Paweł, z obrotami sięgającymi 2 mld zł - 134 razy mniej, czyli 8,5 mln zł. Krakowska Alma (obroty 1 mld zł rocznie) zapłaci 1,8 mln zł.

Symboliczna ma być opłata polskich sklepików. Te o obrotach do 12 mln zł rocznie objęte zostaną stawką 0,01 proc., czyli oddadzą fiskusowi maksimum 1,2 tys. zł. W przypadku większych, o sprzedaży do 240 mln zł, stawka wzrośnie do 0,1 proc.

Te stawki to efekt prac grupy roboczej przy Parlamentarnym Zespole na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego, pod wodzą Adama Abramowicza (PiS). Właśnie ten zespół tworzy projekt ustawy wprowadzającej podatek obrotowy w handlu.

- Celem ma być uzupełnienie dochodów z podatków, których duże sklepy potrafią unikać, a małe płacą, co zaburza konkurencję - tłumaczy dr Tomasz Geodecki z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Poseł Abramowicz przyznaje, że projekt zostanie zgłoszony jako poselski, a nie rządowy, bo w ten sposób można przyspieszyć jego uchwalenie, unikając m.in. uzgodnień międzyresortowych i skracając konsultacje społeczne.

Niepokoi to ekspertów sprzyjającego PiS Klubu Jagiellońskiego. W apelu do premier Beaty Szydło zwracają uwagę, iż dla projektów poselskich „nie ma wymogu przedstawienia oceny skutków regulacji”, a skutki nieprzemyślanego podatku w handlu mogą być fatalne dla polskich sklepów oraz dla kilentów. Z drugiej strony - rozwiązania dyskryminujące sieci zagraniczne mogą być sprzeczne z prawem unijnym i zostaną zaskarżone, jak to miało miejsce na Węgrzech (rząd Viktora Orbana ostatecznie zrezygnował z tego podatku).

Reprezentujący polskie sieci członkowie grupy roboczej, która uzgodniła nowe stawki, mówią, że PiS jest zdeterminowany, by podatek wszedł w życie najpóźniej 1 kwietnia 2016 r. - Usłyszeliśmy, że w oparciu o nasze propozycje powstanie błyskawicznie projekt poselski - mówi nam kupiec z Krakowa.

Rząd potrzebuje pieniędzy na realizację obietnic. Z marketów chce wycisnąć 5 mld zł rocznie. Według PiS, ceny w sklepach przez to nie wzrosną, bo „mamy na rynku olbrzymią konkurencję”. Innego zdania są eksperci sieci. Zwracają uwagę, że np. w Biedronce długo nie można było płacić kartą, bo opłata od takich transakcji w Polsce przekraczała 1 proc. Teraz Portugalczycy mają płacić 3,5 proc. A to musi się przełożyć na ceny.

Przeciwko podatkowi oraz niezaproszeniu do konsultacji protestuje zrzeszająca zachodnie sieci Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji. Jej zdaniem, proponowane stawki dyskryminują obcych inwestorów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski