Zwraca uwagę, że na obszarze zamieszkałym przez 108 tys. osób liczba zatrudnionych przekracza 35 tysięcy. Poza tym na terenie powiatu funkcjonuje szereg dużych i śred nich zakładów o niestabilnej kondycji ekonomicznej, co może w przyszłości skutkować znaczącą ilością spraw spornych wymagających rozstrzygnięcia przez sąd pracy.
Opinia władz powiatu nie jest wiążąca dla ministra sprawiedliwości, który planuje reformę sądownictwa w poszukiwaniu oszczędności. Większe znaczenie ma stanowisko samych sądów, o które poprosił niedaw no Sąd Okręgowy w Nowym Sączu. Chodziło o wydziały pracy funkcjonujące w trzech rejonowych placówkach: Gorlicach, Limanowej i Zakopanem. Prezesi dwóch ostatnich wydali w tej sprawie pozytywne opinie.
- W naszym przypadku zdecydowała o tym niewielka ilość spraw rozpatrywanych przez ten wydział - mówi Piotr Borkowski, prezes Sądu Rejonowego w Limanowej. - Jest ich zaledwie kilka miesięcznie. Zależy to od sytuacji na rynku. Jeśli jest gwałtowne załamanie i masowe zwolnienia, to wydział rozpatruje setki spraw. Jeśli nic takiego się nie dzieje, a tak na szczęście jest od dawna, to wpływ spraw jest minimalny.
Natomiast prezes Sądu Rejonowego w Gorlicach Magdalena Penar wydała negatywną opinię na temat zamiaru likwidacji w tutejszej placówce Wydziału Pracy. Zwraca uwagę na specyficzną sytuację w regionie wstrząsanym od czasu do czasu masowymi zwolnieniami w największych zakładach. Sędziowie mieli pełne ręce roboty, gdy upadła Rafineria Nafty Glimar i na bruku wylądowały setki osób. Potem nerwowo zrobiło się w Fabryce Maszyn Glinik, która przeprowadziła już kilka działań restrukturyzacyjnych, a ostatnio, w konsekwencji skorzystania przez spółkę Zakład Maszyn Górniczych z opcji walutowych, trzeba było przeprowadzić grupowe zwolnienia.
- Choćby z tego powodu należałoby utrzymać Wydział Pracy - sugeruje Magdalena Penar. - Z praktyki wiemy, że mnóstwo ludzi przychodzi do nas po kilka razy, dopytując na przykład o to, jak wnieść sprawę. Jest im łatwiej, gdy mają sąd na miejscu. Gdyby musieli jeździć w swoich sprawach do Nowego Sącza, to ich sytuacja byłaby znacznie trudniejsza. Najczęściej chodzi przecież o ludzi zwalnianych z pracy lub walczących o zaległe pensje. Wielu nie stać na wyjazdy do Nowego Sącza. Zwłaszcza gdy są z odległych rejonów, Biecza czy Uścia Gorlickiego i muszą korzystać ze środków masowej komunikacji.
Magdalena Penar podkreśla, że w gorlickim sądzie ewentualna likwidacja Wydziału Pracy wielkich oszczędności nie przy niesie. Pracujący tam sędziowie nie mają przestojów. Jeśli wpływ spraw jest niewielki, to orzekają w wydziałach cywilnych.
- Pracują na bieżąco - dodaje Magdalena Penar. - Nie siedzą z założonymi rękoma w oczekiwaniu na sprawy rozpatrywane przez Wydział Pracy.
(SZEL)
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?