Gdy w ubiegłym tygodniu odważyłem się na ryzyko i P.T. Czytelnikom (tak właśnie, „pleno titulo”, obwoływał swoich fanów nasz przewodnik – „disce puer latine…” etc.), otóż gdy zadawałem nieśmiałe pytanie, nie liczyłem na wiele. Może jedynie na burzę dyskusji, czy opatrywać krótką notatkę źródłowym przypisem? Skoro potrafiłby on zająć nawet dwadzieścia procent objętości środowego komentarza? Oczyma wyobraźni śledziłem ten spór – rozgorączkowane poparcie zajadłych bibliomanów i chłód realistycznych argumentów ascetów słowa – w duszy i w sercu zaprzysięgłych redaktorów. Na – powiedzmy – pięć odcinków oceniałem sprowokowaną kontrowersję. Nie więcej!
Ale tego, co mnie spotkało nie wywróżyłby najbardziej marzycielski sen felietonisty. Za uprzejmym (i bezinteresownym!) pośrednictwem Janusza Pawlaka z antykwariatu „Rara Avis” (tam zaopatrzyłem się kiedyś m.in. w – nie czytany nigdy zda się – zbiór nowel „Złotówka Manoela” z 1936 roku) odezwał się Pan Antoni Czermak ze wspaniałą relacją i niezwykłym darem. Jak wszyscy pamiętamy, bezpośrednią podnietę do spacerów w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas” dało nam wspomnienie o gimnazjalnym koledze z początku XX wieku – Macieju Starzewskim. Pamięć o nim, jego domu przy Sławkowskiej, o książkach i fortepianie stanowi tej postawy i kierunku wymowny punkt wyjścia.
I oto jest ktoś, kto w tym jedenastopokojowym mieszkaniu żył od urodzenia, przez ścianę z „Celinką” – Różą Celiną Otowską – najbliższą przyjaciółką Pana Zygmunta. Ktoś, dla kogo Wanda Starzewska – żona Macieja – była siostrą dziadka. Lecz nie o koligacje tu chodzi – ktoś, kto ma podarunek, naprawdę wspaniały... List Zygmunta Nowakowskiego z 11 stycznia 1957 roku do Wandy… Pokażmy dziś tylko fragment:
„[…] Bardzo często wracając skądś do Londynu, proszę kasjera kolejowego o bilet do… Krakowa. […] Wszystkich i wszystko zostawiłem w Polsce, a mówiąc ściśle, w Krakowie. To najpiękniejsze miasto pod słońcem!”. I niech takie pozostanie! Za tę niespodziankę nie mam słów podzięki,.. A do opowieści i nieznanego dokumentu powrócę, na pewno powrócę!
P.S. Dziś – proszę, bez problemu, bo bez bibliografii.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?