MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Odeszli razem

Redakcja
Zginęło niemal sto osób. Generałowie, ministrowie, prezesi, posłowie, senatorowie... Zginął także, wraz z Żoną, Prezydent Rzeczpospolitej. Niemal codziennie byli naszymi gośćmi wieczornymi, gdy rozsiadaliśmy się przed telewizorami, by posłuchać najświeższych wiadomości. Dlatego też, poza wszystkim innym, zapewne znacznie ważniejszym, ta strata jest dla każdego z nas bardzo osobista.

Władysław A. Serczyk: ZNAD GRANICY

Nie w pełni mogę ogarnąć to, co się stało i dlatego język nieskładny z trudem formuje zdania, jakie chciałbym wypowiedzieć. Nawet odmienność poglądów na wiele materii państwowych nie zmienia rozległości nieszczęścia, które osiągnęło rozmiary tragedii narodowej.

Ponad rozlicznymi wspomnieniami, w których niemało potknięć i gaf, a również wydarzeń wykpiwających iście profesorskie roztargnienie Prezydenta, takich jak słynna reklamówka Pani Prezydentowej czy też równie głośne prezydenckie odezwanie się do psa "Irasiada" przewija się w tej chwili w mej głowie jedna myśl: "Jak oni się kochali!"

Telewizja szczęśliwie zachowała taśmy zawierające nieformalne zdjęcia pary prezydenckiej. Z jaką miłością patrzą na siebie! Jak bardzo łatwo poddają się chęci przytulenia chociażby na chwilę, nie bacząc na okoliczności! Jak często szepczą coś sobie do ucha! Jak błyszczą ich oczy, gdy są razem, tuż-tuż...

To była wielka dla wszystkich szkoła małżeńskiej miłości i przywiązania. Żyli razem i razem odeszli, by wspierać się wzajemnie także na Innym Świecie.

Była to Para Małżeńska dawnego, dobrego formatu, ukazująca swoim przykładem model postępowania domowego stadła. Bo Obydwoje też byli bardzo domowi i nieraz zastanawiałem się, jak można ogarnąć wielki Pałac Namiestnikowski w Warszawie nawet przy pomocy tłumu kucharzy, sprzątaczek, pokojówek, ogrodników itd., itd. To była jednak Ich sfera prywatna, do której poza najbliższymi przyjaciółmi nikt nie miał dostępu.

Wielokrotnie podnosiłem potrzebę ucieczki od samotności, nie zawsze zawinionej przez człowieka, o tęsknocie do marzeń wypełnionych wspólnymi wieczorami, ciepłem domowego ogniska, a nawet do widoku zatroskania na twarzy męża lub żony, gdy drugi ze współmałżonków nachyla się z nad schorowanym partnerem i o tym, że zawsze chciałoby się być razem i trwać w miłości aż do Chwili Odejścia.

Pan Prezydent i Jego Żona odeszli razem. Tak było zapisane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski