Co prawda, mam potrzebę zmieniania świata na lepsze. Ale i nad tym pracuję. Bo jedną rzeczą jest to, że ja tego potrzebuję, a inną - czy świat również.
To akurat mam już dawno przemyślane. Nie jestem osobą niezastąpioną. Jeśli to, co robię okaże się dla ludzi mało warte, bez problemu z tym skończę. Będę miał luz.
Więcej wolnego czasu, więc i więcej samotności. Otóż moja ostatnia samotność, trwająca kiedy to piszę, zaczęła się od spotkania z człowiekiem, który twierdzi: wolność, każdy robi, co chce. Jakie to proste. Ale pierwszy raz usłyszałem to nie ze swoich ust. Ale zaraz potem przyjechał osoba, która miała plan… I tak jest zwykle. Umknąłem. Nie chce wpisywać się w czyjeś plany.
Moja wolność prowadzi mnie w niesamowite przestworza. Jeżdżę na nartach. Najlepiej jeździ mi się, gdy pada śnieg, jest mgła i nie jest miło. Bo niewiele osób zostaje na stoku. Wolność i samotność. Jeżdżę sam.
Po tych samych trasach. Bo nie potrzebuję nowości na zewnątrz. Mam jej tak dużo w środku. Myślę. Wyobraźcie sobie, że myślę. Właśnie pisałem e-maila do ludzi z Wiosny: ja teraz nie pracuję, myślę. Jest dużo spraw, ale mnie nimi nie zajmujcie. Wystarczy, że zabrałem ze sobą WSZYSTKO. Jak film w głowie, odtwarzają mi się tysiące sytuacji.
Nie miałem czasu na bieżąco przemyśleć wszystkich. Było tego za dużo? Macie tak? Ja potrafię tygodniami przyjmować po tysiąc nowych informacji dziennie. A potem mi się zapełnia. I potrzebuje czasu. No, tak. To oczywiście nie wszystko o mojej samotności. To jedynie jedno wyszeptane słowo…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?