Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odpychający Paryż

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. Całkiem możliwe, że to, co naprawdę zdecydowało o rezygnacji z zakupu francuskich helikopterów - to brak pieniędzy. Tyle tylko, że rząd premier Szydło unika najmniejszej nawet sugestii na temat kłopotów finansowych państwa, aby nie wzbudzić obawy, iż wielkie programy socjalne (z 500 plus na czele) mogłyby być zagrożone.

Duże francuskie helikoptery są po prostu drogie: za 50 sztuk rząd miał zapłacić ponad 13 mld zł, a to jest kwota przekraczająca połowę rocznych wydatków na nowe zasiłki dla dzieci. Jakąś rolę odegrały zapewne także naciski związkowców z fabryk w Świdniku i Mielcu, a wiadomo, że PiS jest podatny na takie naciski, zwłaszcza gdy pochodzą one z podkarpackiego matecznika partii. Jednak nawet jeśli takie „uboczne” względy były decydujące dla upadku tego kontraktu, w jego tle rozgrywa się rzecz stokroć ważniejsza w polityce. Chodzi o to, w jakim stopniu Francja jest dziś realnym sojusznikiem polskich interesów w Europie?

Najnowsza historia nie jest przyjemna. Trzynaście lat temu, jeszcze na ostatniej prostej, Paryż próbował cichą presją zablokować, albo co najmniej odłożyć w czasie, wejście Polski do Unii. O tym, że tamten plan się nie powiódł, zdecydowała wtedy przychylna dla nas postawa Berlina i Londynu. Prezydent Jacques Chirac zasłynął w tamtych czasach bon motem, iż: „Polska traci właśnie okazję, aby siedzieć cicho”. Francuzi nie chcieli rozszerzenia Unii na wschód ze względu na swój zrozumiały geopolityczny interes. Słusznie bowiem przewidywali, że oznaczać to będzie nieuchronny wzrost znaczenia Niemiec, państwa faktycznie odpowiedzialnego w Europie za wytyczanie „polityki wschodniej”. Kiedy osiem lat później szefem państwa został socjalista Hollande, Francja zaczęła stopniowo pozbywać się swoich uprzedzeń wobec Europy Środkowej. Wojna rosyjsko-ukraińska skłoniła Paryż do przełomowego zaostrzenia stosunku do Rosji, która dla francuskiej prawicy była zawsze jedynym punktem odniesienia na Wschodzie. A co najciekawsze, Hollande podjął próbę zbudowania z Anglią i Polską (wyraźnie ponad głowami Niemców) europejskiego kartelu w dziedzinie produkcji broni i współpracy wojskowej. Francuzi nie byliby sobą, gdyby przy tej okazji nie uznali, że wyposażenie zapóźnionej polskiej armii w broń i technologię może być także świetnym interesem dla ich przemysłu wojskowego. I stąd wzięła się wielka transakcja helikopterowa.

Niestety polityka Hollande’a ponosi właśnie porażkę. A do władzy wraca najbardziej „bonapartystyczna” prawica, uosabiana przez mera Bordeaux Alaina Juppé, który - jak wskazują wszystkie znaki na niebie i ziemi - w przyszłym roku zostanie wybrany prezydentem Francji. W kluczowej telewizyjnej debacie przedwyborczej Juppé potwierdził tradycyjną francuską doktrynę, głoszącą, że przyjęcie Polski, Czech, Słowacji i Węgier do Unii było błędem (choć być może wtedy nieuchronnym). Że kraje te nie reprezentują w zasadzie tzw. wartości europejskich. I że nadchodzi właśnie czas, w którym Francja musi coś z tym faktem zrobić. Juppé niemal otwarcie wypowiada sugestię, iż najlepiej byłoby znaleźć sposób na pozbycie się nas z francuskiej Europy. Mówi: „My musimy ustalić warunki. Ci, którzy je spełnią, pójdą z nami, a tych, którzy nie zechcą ich spełnić, czekać będzie odmienny los”. Trudno dzisiaj przesądzić, czy francuski plan wypchnięcia Europy Środkowej z Unii ma szanse się powieść. Podobnie jak dwie dekady temu przeszkodą mogą być tu Niemcy, przynajmniej tak długo, jak rządzi tam otwarta na nasze kraje kanclerz Merkel. Ale niestety, także jej polityczny los jest dziś co najmniej niepewny. W takich warunkach trudno wyobrazić sobie, aby Polska miała na następne dziesięciolecia wiązać swoje bezpieczeństwo z Francją. I trudno dziwić się PiS-owi, że woli amerykańskie helikoptery.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski