Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odszedł doskonały pilot i lotniczy autorytet

Redakcja
Tadeusz Świst był od wielu lat związany z nowotarskim lotniskiem Fot. Beata Szkaradzińska
Tadeusz Świst był od wielu lat związany z nowotarskim lotniskiem Fot. Beata Szkaradzińska
We wtorek tuż przed godziną 13 doszło do tragicznego wypadku samolotu JAK-12. Runął on na Polanę nad Czerwonką i spłonął. W katastrofie zginął na miejscu doskonały pilot z Aeroklubu Nowy Targ - Tadeusz Świst, wicemistrz Polski w szybownictwie i wieloletni reprezentant szybowcowej kadry narodowej, a także wieloletni szef szkolenia aeroklubów działających w stolicy Podhala, zarówno Tatrzańskiego, jak i Aeroklubu Nowy Targ, oraz były zastępca dyrektora odpowiedzialnego za szkolenia lotnicze Centralnej Szkoły Spadochronowej, która kiedyś działała w Nowym Targu.

Tadeusz Świst był od wielu lat związany z nowotarskim lotniskiem Fot. Beata Szkaradzińska

NOWY TARG. - Jestem zszokowany. Tadeusz Świst, nawet gdyby samolot nie miał sprawnego silnika, i tak by wylądował. To był bardzo dobry pilot, zdecydowany, opanowany i zrównoważony - mówi Józef Wójtowcz, kapitan Boeinga 767 na emeryturze, rodem z Rabki-Zdroju.

Tadeusz Świst był też instruktorem szybowcowym i samolotowym. W 2006 roku zdobył srebrny medal podczas V Szybowcowych Mistrzostw Polski w Klasie Klub, które rozegrane zostały w Zielonej Górze. Tym samym znalazł się wśród 50 najlepszych pilotów świata.

- To był pilot niezwykle doświadczony. Wyszkolił wielu doskonałych pilotów sportowych i kapitanów Boeingów. To był człowiek, który zaszczepił bakcyla latania wielu młodym ludziom mającym predyspozycje do latania wyczynowego, którymi się potem opiekował. Reprezentował najwyższy poziom wyszkolenia aż do wczoraj... Był wśród nas autorytetem - wspominał Paweł Kos, prezes Aeroklubu Nowy Targ. - Tadeusz Świst był wielkim optymistą, zawsze radosnym i z charakterystycznym poczuciem humoru. Zawsze opowiadał bardzo barwnie o zawodach, był naprawdę duszą towarzystwa, nie można było się przy nim nigdy nudzić.

- Był doświadczonym pilotem. Miał wylatane około 5 tysięcy godzin, większość na szybowcach. Brał udział często i w wielu zawodach, w tym w ogólnopolskich. Co roku jeździł na Mistrzostwa Polski, niedawno wrócił z Mistrzostw z Leszna. W ostatnich latach był największym szybownikiem nowotarskim. W skali kraju mieścił się w czołówce 10 najlepszych. W tym roku minęło 50 lat od jego pierwszego lotu - wspominał pilot Robert Koprowski, członek zarządu Aeroklubu Nowy Targ i szef sekcji szybowcowej. - Czasem wiele nas różniło, spieraliśmy się, choć jako pilot miał on niesamowity autorytet, wiedzę, długo nie będzie takiego człowieka. To on przecież doskonale znał się, jak nikt inny na fali tatrzańskiej (lataniu podczas wiatru halnego - przyp. red.)

- Taka katastrofa z udziałem Tadeusza Śwista! Tam musiało coś się stać, coś takiego, czego nie mógł on opanować. On by na pewno nie wykonał takiego lądowania, jakby mu nawet silnik stanął. Może to jakaś techniczna przyczyna? Stwierdzą to oczywiście specjaliści - mówił pochodzący z Rabki Józef Wójtowicz, emerytowany kapitan Boeinga 767. - Pamiętam go jako bardzo dobrego pilota, opanowanego, zrównoważonego i zdecydowanego. Był człowiekiem obowiązkowym, skrupulatnym i wymagającym, nawet do przesady.

Kapitan dodał, że szkolił się on rok lub dwa lata wcześniej niż on sam.

Pogrzeb Tadeusza Śwista odbędzie się w sobotę o godzinie 13 w nowotarskim kościele p. w. Świętej Anny.

Beata Szkaradzińska

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski