18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Okazja do rehabilitacji

ZK
Mecz KS Zakopane - LKS Szaflary. O piłkę walczą Bartłomiej Marek (Szaflary, biała koszulka)i Rafał Piguła. Fot. Zdzisław Karaś
Mecz KS Zakopane - LKS Szaflary. O piłkę walczą Bartłomiej Marek (Szaflary, biała koszulka)i Rafał Piguła. Fot. Zdzisław Karaś
W obu tych ligach zostaną rozegrane trzecie kolejki jesiennej rundy. Dla Lubania Maniowy i KS Zakopane nadarza się okazja do rehabilitacji za porażki w niedzielnych meczach.

Mecz KS Zakopane - LKS Szaflary. O piłkę walczą Bartłomiej Marek (Szaflary, biała koszulka)i Rafał Piguła. Fot. Zdzisław Karaś

PIŁKA NOŻNA. Dzisiaj kolejny sprawdzian możliwości podhalańskich drużyn z IV i VI ligi

Szczególnie zaskakująca była porażka Lubania z IKS Olkusz. Po wysokim zwycięstwie maniowian 4-0 na inaugurację z Lotnikiem Kryspinów, naszej najlepszej piłkarskiej drużynie przytrafiła się wpadka na własnym stadionie. - Był to zwyczajny przypadek, bo przytrafił się zespołowi zdecydowanie lepszemu. To przyznawali po meczu nawet nasi rywale Niestety takie mecze się zdarzają, że wspomnę tu naszą przegraną z Wolanią na wiosnę. Zabrakło po prostu szczęścia, albo, jak kto woli precyzji. Niestety trafienia w słupki albo w poprzeczkę to nie są bramki, liczy się to, co wpadnie do siatki. A gościom w tym meczu szczęście dopisywało. Zdobyli gola na początku spotkania i "zamurowali bramkę". Nie takie jak my drużyny nie potrafią sobie radzić w takich sytuacjach, a my sobie radziliśmy. Stwarzaliśmy sytuacje bramkowe, jednak bez końcowego efektu. Gdy już udało się nam wyrównać indywidualny błąd przytrafił się Maćkowi Góreckiemu. Nie było jednak po meczu w szatni rozpaczy, czy przygnębienia. Nie rozpamiętujemy tej porażki, bo nie ma nawet na to czasu. W środę gramy z Hutnikiem w Krakowie i jest szansa na szybką rehabilitację - mówi trener Lubania Marek Żołądź.

Szanse oczywiście piłkarze Lubania mają, bo wydaje się, że Hutnik nie jest tak mocnym zespołem jak się spodziewano. W każdym bądź razie zanotował falstart w rozgrywkach ulegając aż 0-4 Karpatom Siepraw.

Drugim podhalańskim zespołem, który powinien się zrehabilitować za niedzielną porażkę jest KS Zakopane. Zakopiańczycy przegrali na swoim boisku z LKS Szaflary 0-1. Przegrać można z każdym, ale liczy się też styl i okoliczności, w jakich do takiej przegranej dochodzi. A styl gry zakopiańskiej drużyny niektórzy kibice określali, jako "kopnij i biegnij". Mniej zorientowanym warto przypomnieć, że obowiązywał on w okresie początków futbolu na świecie. Drużyna KS Zakopane rozpoczęła mecz bez trójki podstawowych graczy środkowej linii: Babicza, Murzyna i Frasunka, którzy noc poprzedzająca spotkanie spędzili na weselu przyjaciela. Czy to był istotny argument, aby ich nie wystawiać na to spotkanie, trudno dociec. W każdym bądź razie ci, co ich zastąpili nie tworzyli tak ważnej w każdym zespole formacji. Zresztą w innych liniach w drużynie Zakopanego też lepiej nie było. Wesele kolegi z drużyny mieli też piłkarze Watry Białka Tatrzańska i to im nie przeszkodziło w odniesieniu świetnego zwycięstwa okraszonego pięknymi golami i sama grą. To jednak zależy od mentalności zawodników. Jedni swoje amatorskie granie traktują z powagą, inni nader lekko, żeby nie powiedzieć lekceważąco. Łatwo zauważyć, że zakopiańskich futbolistów bardziej cieszy wygrywanie w halowej lidze gdzie mają słabych przeciwników, lub udział w okazjonalnych turniejach, niż w lidze, gdzie trzeba włożyć trochę zaangażowania. O innych błędach może nie warto wspominać, bo są odbierane, jako nieżyczliwe komentarze a nie, jako konstruktywna krytyka wynikająca z troski o losy zakopiańskiej piłki. Zakopane w środę zagra na wyjeździe z Kobylanką. Oby wstydliwa porażka z Szaflarami wyzwoliła w zawodnikach sportową złość i pokłady ambicji, które powinni mieć VI-ligowi piłkarze amatorzy.
Rehabilitować nie muszą się ani Szaflary ani Jordan Jordanów. Oba kluby wygrały po 1-0 (Jordan z Popradem Rytro) i teraz w środę zmierzą się ze sobą. Będą to ostatnie tej jesieni derby podhalańskich VI ligowców. W poprzednim sezonie takich spotkań było sporo, bo w nowosądeckiej okręgówce występowało 6 podhalańskich drużyn, teraz ich jest ledwie trzy. Po spotkaniach w Zakopanem wydaje się, że siły Szaflar i Jordana są wyrównane. Jordan wprawdzie przegrał w Zakopanem, ale wtedy zakopiańczycy grali nieco lepiej. Trener Jordana Jakub Jeziorski był obecny w Zakopanem na meczu swoich najbliższych rywali, ale chyba wielkich odkryć nie zrobił. Wiadomo, że głównymi postaciami w zespole z Szaflar są Florian Kamiński i Jan Gałdyn. Jak zneutralizować poczynania tych dwu piłkarzy to już problem trenera Jordana, a jak zareagować na taką ewentualność to problem trenera Pawła Podczerwińskiego. Wiele jednak wskazuje, że ten mecz zakończy się podziałem punktów.

Wolne od ligowych spotkań będą mieli w środę piłkarze Kotelnicy-Watry. Kolejny najbliższy mecz zagrają z rezerwami Bruk-Betu Nieciecza dopiero w weekend. To szalenie trudny rywal. Ale tymczasem piłkarze Kotelnicy-Watry mogą cieszyć się z efektownego zwycięstwa 5-0 z Polanem Żabno. Okazało się, że ślub i uroczystości weselne kolegi z drużyny Pawła Rabiańskiego w niczym nie przeszkodziły piłkarzom w zaprezentowaniu pełni swoich możliwości. Drużynie Kotelnicy-Watry przytrafiły się w tym meczu dwa momenty słabości, albo może braku koncentracji, na szczęście bez konsekwencji. Znakomitych zagrań było za to wiele, a na szczególna wzmiankę zasłużył rajd grającego prezesa Andrzeja Rabiańskiego. Prezes z piłką przy nodze biegł przez 3/4 boiska i mijał kolejnych rywali, w końcu ograł także bramkarza i strzelił bardzo ważną bramkę na 2-0. Była to akcja w stylu Diego Maradony ze słynnego meczu Argentyny z Anglią. Andrzej Rabiański jest ważną postacią w klubie, ale też, jako piłkarz. Jest rozgrywającym i on kreuje sposób gry drużyny. Po serii kontuzji znowu doszedł do wielkiej formy i to ma przełożenie na wyniki zespołu. Drugą ważną postacią jest grający trener Stanisław Strama. Jest ostatnim obrońcą i jego umiejętność ustawienia się na boisku ma kolosalne znaczenie w zachowaniach całej formacji defensywnej. To są dwaj doświadczeni piłkarze a ponieważ młodzież ma ambicje coś osiągnąć w futbolu, ta mieszanka jak na razie daje rezultaty. Oby jak najdłużej, bo awans na wyższy szczebel rozgrywek dla białczańskich górali jest jak najbardziej osiągalny.

(ZK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski