Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okładamy się raportami

Redakcja
Minister Jerzy Miller wręczył był premieru Donaldu Tusku raport swojej komisji poświęcony przyczynom katastrofy, jaka wydarzyła się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku, a w której zginął prezydent Lech Kaczyński i kilkadziesiąt innych osób. Treść tego 300–stronicowego raportu nie jest jeszcze znana, natomiast zwracają uwagę dwie związane z nim informacje.

Stanisław Michalkiewicz: ZIMNY PRYSZNIC

Po pierwsze – premier Tusk oświadczył, że nie będzie dokonywał w nim żadnych poprawek. Czyżby pierwotnie taką możliwość sobie zastrzegł? To by zdecydowanie wiarygodność raportu podważało.

Po drugie – że raport zostanie udostępniony do wiadomości publicznej po przetłumaczeniu go na język angielski i rosyjski. Po co jeszcze raz tłumaczyć raport na język rosyjski w sytuacji, gdy według wszelkiego prawdopodobieństwa musiał on być najpierw przełożony z rosyjskiego na polski? Przecież minister Miller ani jego komisja nie dysponowała żadnymi dowodami, a wiadomości o nich czerpała z dokumentacji wytworzonej przez Rosjan. W tej sytuacji nietrudno się domyślić przyczyn, dla których komisja zdecydowała się na przełożenie raportu na język rosyjski.

Po pierwsze – gwoli stworzenia na użytek opinii publicznej wrażenia samodzielnych ustaleń. Drugi powód wydaje się jeszcze ważniejszy, jeśli przypomnimy sobie oświadczenie prezydenta Miedwiediewa, że "nie dopuszcza możliwości”, by ustalenia strony polskiej mogły w czymkolwiek różnić się od ustaleń strony rosyjskiej. W takiej sytuacji rzeczywiście – udostępnienie treści raportu polskiej opinii publicznej przed zaprezentowaniem jego rosyjskiej wer-sji Rosjanom i przed uzyskaniem imprimatur strony rosyjskiej byłoby karygodnym zuchwalstwem, którego rząd premiera Tuska z całą pewnością się nie dopuści. W takiej sytuacji nietrudno się domyślić, że za główną przyczynę wspomnianej katastrofy komisja musiała uznać sławny "błąd pilota”.

Jednocześnie swój raport przedstawia parlamentarny zespół do zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej pod kierownictwem posła Antoniego Macierewicza. Zespół skoncentrował się na ocenie sposobu przygotowywania wizyty prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu przez dygnitarzy Kancelarii Premiera. Jeśli tak, to bardzo rozsądnie, bo ocena tych przygotowań nie wymagała żadnego udziału strony rosyjskiej. Normalnie zatem raport Macierewicza mógłby stanowić uzupełnienie raportu Millera, ale obawiam się, że obydwa raporty mają charakter raczej konfrontacyjny.

W tej sytuacji warto zwrócić uwagę na moment ogłoszenia obydwu raportów – przeddzień kampanii wyborczej. Według wszelkiego prawdopodobieństwa, kampanię wyborczą zdominuje polemika między obydwoma raportami, dzięki czemu nie będzie ani czasu, ani ochoty do zajmowania się jakimikolwiek innymi problemami państwa. I prawdopodobnie o to właśnie chodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski