18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okupacja na własne oczy

Redakcja
Edward Kubalski, Niemcy w Krakowie. Dziennik 1 IX 1939-18 I 1945. Wydawnictwo Austeria, Kraków-Budapeszt 2010.
Edward Kubalski, Niemcy w Krakowie. Dziennik 1 IX 1939-18 I 1945. Wydawnictwo Austeria, Kraków-Budapeszt 2010.
"Miasto teraz ogłuchło. Od czasu wojny zamilkł hejnał i zamilkły dzwony kościelne i tak już pozostało - tylko hałaśliwie radio niemieckie wygłasza na Rynku i placu Szczepańskim swe tyrady, których nikt nie słucha. Herb miasta zmienił swój wygląd na pieczęci miejskiej. W bramie herbu zamiast orła umieszczono swastykę. Polska policja formowana przez władze niemieckie z dawnych policjantów przeszła z dniem 29 I na etat miejski i zamiast orzełków na czapce nosić będzie w Krakowie herb miasta".

Edward Kubalski, Niemcy w Krakowie. Dziennik 1 IX 1939-18 I 1945. Wydawnictwo Austeria, Kraków-Budapeszt 2010.

Na półce

To fragment okupacyjnego dziennika autorstwa Edwarda Kubalskiego, krakowskiego urzędnika i działacza społecznego. Kubalski (1872-1958) był w Krakowie postacią znaną. Przez kilkadziesiąt lat pracował jako sekretarz w magistracie, od 1895 r. był związany z "Sokołem" (przez chwilę pełnił nawet funkcję jego ogólnopolskiego prezesa), działał w Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych oraz Towarzystwie Miłośników Historii i Zabytków Krakowa. Obracał się w krakowskiej elicie, a sprawy miasta były mu bliskie. Gdy zmarł w 1958 r., pozostawił po sobie rzecz niezwykle cenną: prowadzony przez cały okres wojny dziennik, w którym zapisywał ważne i mniej ważne wydarzenia.

Przechowywany w Bibliotece Jagiellońskiej dziennik został wydany przez krakowską oficynę Austeria, za co wydawnictwu należy się uznanie. Jest bowiem dziennik Kubalskiego dokumentem nader interesującym i cennym. Autor założył sobie bowiem, że w tych niezwykłych czasach, jakimi są wojna i okupacja, będzie utrwalał dla pożytku potomnych ważne wydarzenia. Jak postanowił, tak zrobił: od końca sierpnia 1939 r. do stycznia 1945 r. zapisywał skrzętnie to, czym żyli krakowianie. Dzięki temu znajdujemy dziś w dzienniku Kubalskiego prawdziwy i niezafałszowany obraz okupacji w Krakowie i Generalnej Guberni. Prawdziwy, bo tworzony na bieżąco, z dnia na dzień, niezafałszowany, bo pisany w celach dokumentacyjnych, szczerze i dla dania świadectwa. Możemy więc u Kubalskiego wyczytać jak bardzo silnej germanizacji poddany został Kraków od pierwszych dni okupacji. Budynki i ulice pokryły się szybko hitlerowskimi flagami, zmieniono nazwy ulic i placów, zburzono niektóre pomniki, zakazano Polakom wstępu do parków i części tramwajów. Miasto stać się miało niemieckim Krakau, stolicą niemieckiego Generalnego Gubernatorstwa, stąd najazd niemieckich urzędników z Rzeszy i ich rodzin, dla których opróżniano z dotychczasowych mieszkańców kolejne domy, ulice, dzielnice. Z każdym rokiem okupacji życie krakowian stawało się coraz trudniejsze. Wysiedleniom z domów towarzyszyły łapanki na roboty do Niemiec, racje żywnościowe co jakiś czas zmniejszano, a ceny na czarnym rynku rosły niebotycznie. Niemieckie władze co rusz wydawały najróżniejsze, często absurdalne, polecenia, których zadaniem było przede wszystkim uprzykrzenie egzystencji mieszkańcom (rejestracje osobowe, spisywanie lokatorów, obowiązkowe zbiórki surowców wtórnych, rejestracje ogródków przydomowych, spisywanie zwierząt hodowlanych łącznie z pszczołami itd.).

Tym życiowym niedogodnościom towarzyszyło cały czas niebezpieczeństwo aresztowania pod byle powodem lub nawet bez powodu. Zapiski Kubalskiego pełne są wzmianek o kolejnych zniknięciach znajomych, krewnych, przedstawicieli inteligencji, duchownych, oficerów rezerwy, urzędników itd. A po zniknięciach na drzwiach kościołów pojawiały się żałobne klepsydry bez daty i miejsca śmierci i pogrzebu...
Dziennik Edwarda Kubalskiego to także niezwykle cenny dokument okupacyjnych dziejów miasta. Możemy z niego dowiedzieć się o licznych pracach budowlanych prowadzonych przez Niemców w Krakowie, które autor - wszak stary urzędnik magistracki - śledził z uwagą i z uwagą komentował, niektóre nawet pozytywnie (kto pamięta, że koło kościoła św. Idziego stały niegdyś kamienice, wyburzone właśnie przez Niemców? Albo że podcienia na Grodzkiej to również niemiecka robota?). Poznamy ceny oficjalne i czarnorynkowe, które skrupulatnie odnotowywał. Dowiemy się, że okupacyjny Kraków skupiał liczną kolonię ukraińską współpracującą z Niemcami i znacznie lepiej przez okupanta traktowaną, a Ukraińcy byli pod Wawelem aż nadto widoczni. Kubalski pisze też dość szczegółowo o niemieckiej obsadzie personalnej władz gubernatorstwa i miasta oraz o zmianach, jakie w niej następowały, o czym z racji swoich magistrackich kontaktów miał dobre wiadomości.

Podaje znane z historycznych opracowań o okupacji w Krakowie akcje propagandowe ruchu oporu: fałszywe wydanie gadzinówki z informacjami o ofiarach Oświęcimia, lipne obwieszczenie wzywające Niemców do ewakuacji z Krakowa, kwiaty składane na grobie nieznanego żołnierza na pl. Matejki w święta narodowe, tabliczkę powieszoną przy Rynku Główny z napisem pl. gen. Władysława Sikorskiego.

Poznamy też kilka faktów nieco odstających od naszego tradycyjnego, podręcznikowego widzenia okupacji. Choćby to, że wbrew zaleceniom podziemia krakowianie masowo odwiedzali kina, aktorzy chętnie grali w teatrach (autor jako miłośnik skrzętne odnotowuje repertuar), a prasa gadzinowa była powszechnie czytana. Zamachy przeprowadzane na volksdeutschów i konfidentów przez podziemie wywołują wściekłe niemieckie represje i nie są przez autora przyjmowane z aprobatą. Z niesmakiem pisze też Kubalski o licznych Polakach deklarujących się jako volksdeutsche i o pladze donosów, jaka zapanowała w polskim społeczeństwie.

Wszystkie te elementy sprawiają, że zapiski Kubalskiego są z jednej strony, cennym dokumentem czasów okupacji, który na pewno z ciekawością przeczytają pasjonaci historii, studenci, a nawet badacze. Z drugiej, to interesujący przyczynek do historii Krakowa, atrakcyjny dla miłośników jego dziejów. Z trzeciej wreszcie - mimo specyficznej formy dziennika - to ciekawa i zajmująca w lekturze książka.

PAWEŁ STACHNIK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski