Edward Kubalski, Niemcy w Krakowie. Dziennik 1 IX 1939-18 I 1945. Wydawnictwo Austeria, Kraków-Budapeszt 2010.
Na półce
To fragment okupacyjnego dziennika autorstwa Edwarda Kubalskiego, krakowskiego urzędnika i działacza społecznego. Kubalski (1872-1958) był w Krakowie postacią znaną. Przez kilkadziesiąt lat pracował jako sekretarz w magistracie, od 1895 r. był związany z "Sokołem" (przez chwilę pełnił nawet funkcję jego ogólnopolskiego prezesa), działał w Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych oraz Towarzystwie Miłośników Historii i Zabytków Krakowa. Obracał się w krakowskiej elicie, a sprawy miasta były mu bliskie. Gdy zmarł w 1958 r., pozostawił po sobie rzecz niezwykle cenną: prowadzony przez cały okres wojny dziennik, w którym zapisywał ważne i mniej ważne wydarzenia.
Przechowywany w Bibliotece Jagiellońskiej dziennik został wydany przez krakowską oficynę Austeria, za co wydawnictwu należy się uznanie. Jest bowiem dziennik Kubalskiego dokumentem nader interesującym i cennym. Autor założył sobie bowiem, że w tych niezwykłych czasach, jakimi są wojna i okupacja, będzie utrwalał dla pożytku potomnych ważne wydarzenia. Jak postanowił, tak zrobił: od końca sierpnia 1939 r. do stycznia 1945 r. zapisywał skrzętnie to, czym żyli krakowianie. Dzięki temu znajdujemy dziś w dzienniku Kubalskiego prawdziwy i niezafałszowany obraz okupacji w Krakowie i Generalnej Guberni. Prawdziwy, bo tworzony na bieżąco, z dnia na dzień, niezafałszowany, bo pisany w celach dokumentacyjnych, szczerze i dla dania świadectwa. Możemy więc u Kubalskiego wyczytać jak bardzo silnej germanizacji poddany został Kraków od pierwszych dni okupacji. Budynki i ulice pokryły się szybko hitlerowskimi flagami, zmieniono nazwy ulic i placów, zburzono niektóre pomniki, zakazano Polakom wstępu do parków i części tramwajów. Miasto stać się miało niemieckim Krakau, stolicą niemieckiego Generalnego Gubernatorstwa, stąd najazd niemieckich urzędników z Rzeszy i ich rodzin, dla których opróżniano z dotychczasowych mieszkańców kolejne domy, ulice, dzielnice. Z każdym rokiem okupacji życie krakowian stawało się coraz trudniejsze. Wysiedleniom z domów towarzyszyły łapanki na roboty do Niemiec, racje żywnościowe co jakiś czas zmniejszano, a ceny na czarnym rynku rosły niebotycznie. Niemieckie władze co rusz wydawały najróżniejsze, często absurdalne, polecenia, których zadaniem było przede wszystkim uprzykrzenie egzystencji mieszkańcom (rejestracje osobowe, spisywanie lokatorów, obowiązkowe zbiórki surowców wtórnych, rejestracje ogródków przydomowych, spisywanie zwierząt hodowlanych łącznie z pszczołami itd.).
Tym życiowym niedogodnościom towarzyszyło cały czas niebezpieczeństwo aresztowania pod byle powodem lub nawet bez powodu. Zapiski Kubalskiego pełne są wzmianek o kolejnych zniknięciach znajomych, krewnych, przedstawicieli inteligencji, duchownych, oficerów rezerwy, urzędników itd. A po zniknięciach na drzwiach kościołów pojawiały się żałobne klepsydry bez daty i miejsca śmierci i pogrzebu...
Dziennik Edwarda Kubalskiego to także niezwykle cenny dokument okupacyjnych dziejów miasta. Możemy z niego dowiedzieć się o licznych pracach budowlanych prowadzonych przez Niemców w Krakowie, które autor - wszak stary urzędnik magistracki - śledził z uwagą i z uwagą komentował, niektóre nawet pozytywnie (kto pamięta, że koło kościoła św. Idziego stały niegdyś kamienice, wyburzone właśnie przez Niemców? Albo że podcienia na Grodzkiej to również niemiecka robota?). Poznamy ceny oficjalne i czarnorynkowe, które skrupulatnie odnotowywał. Dowiemy się, że okupacyjny Kraków skupiał liczną kolonię ukraińską współpracującą z Niemcami i znacznie lepiej przez okupanta traktowaną, a Ukraińcy byli pod Wawelem aż nadto widoczni. Kubalski pisze też dość szczegółowo o niemieckiej obsadzie personalnej władz gubernatorstwa i miasta oraz o zmianach, jakie w niej następowały, o czym z racji swoich magistrackich kontaktów miał dobre wiadomości.
Podaje znane z historycznych opracowań o okupacji w Krakowie akcje propagandowe ruchu oporu: fałszywe wydanie gadzinówki z informacjami o ofiarach Oświęcimia, lipne obwieszczenie wzywające Niemców do ewakuacji z Krakowa, kwiaty składane na grobie nieznanego żołnierza na pl. Matejki w święta narodowe, tabliczkę powieszoną przy Rynku Główny z napisem pl. gen. Władysława Sikorskiego.
Poznamy też kilka faktów nieco odstających od naszego tradycyjnego, podręcznikowego widzenia okupacji. Choćby to, że wbrew zaleceniom podziemia krakowianie masowo odwiedzali kina, aktorzy chętnie grali w teatrach (autor jako miłośnik skrzętne odnotowuje repertuar), a prasa gadzinowa była powszechnie czytana. Zamachy przeprowadzane na volksdeutschów i konfidentów przez podziemie wywołują wściekłe niemieckie represje i nie są przez autora przyjmowane z aprobatą. Z niesmakiem pisze też Kubalski o licznych Polakach deklarujących się jako volksdeutsche i o pladze donosów, jaka zapanowała w polskim społeczeństwie.
Wszystkie te elementy sprawiają, że zapiski Kubalskiego są z jednej strony, cennym dokumentem czasów okupacji, który na pewno z ciekawością przeczytają pasjonaci historii, studenci, a nawet badacze. Z drugiej, to interesujący przyczynek do historii Krakowa, atrakcyjny dla miłośników jego dziejów. Z trzeciej wreszcie - mimo specyficznej formy dziennika - to ciekawa i zajmująca w lekturze książka.
PAWEŁ STACHNIK
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?