MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Operacja bez operacji

Redakcja
Mama z małym pacjentem zoperowanym przez zespół doc. Adama Byśka podczas wizyty kontrolnej Fot. Jacek Bednarczyk/PAP
Mama z małym pacjentem zoperowanym przez zespół doc. Adama Byśka podczas wizyty kontrolnej Fot. Jacek Bednarczyk/PAP
MEDYCYNA. Po raz pierwszy na świecie w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu przeprowadzono bezoperacyjne zespolenie skrajnie niedrożnego przełyku u niespełna półtorarocznego chłopca.

Mama z małym pacjentem zoperowanym przez zespół doc. Adama Byśka podczas wizyty kontrolnej Fot. Jacek Bednarczyk/PAP

"Dziennik Polski" informował o tym wczoraj. Dziś doc. Adam Bysiek z Kliniki Chirurgii Dziecięcej wyjaśnia, na czym polega nowatorska metoda leczenia. Mówi, że użył do tego celu magnesów o różnej sile, które spowodowały wydłużenie obu fragmentów przełyku o prawie 6 cm. Dziś chłopiec jest już w domu. Kiedy tylko nauczy się połykać (nie robił tego od urodzenia), będzie mógł jeść samodzielnie.

Wrodzona niedrożność przełyku, to wada dosyć częsta - zdarza się u jednego na 3 tys. noworodków. W 90 proc. przypadków dolna część nie łączy się z górną, tylko dochodzi do tchawicy. Ale wówczas dolny odcinek jest długi, operacyjnie można go oddzielić od tchawicy i przy lekkim naciągnięciu górnego odcinka połączyć chirurgicznie oba, udrażniając przełyk.

Jednak 5 - 10 proc. dzieci cierpi na długoodcinkową niedrożność przełyku - tak jak pacjent doc. Byśka. Górna część kończy się na granicy szyi lub klatki piersiowej, a dolna bardzo nisko nad żołądkiem. Pośrodku nie ma nic. Wszelkie próby zespolenia, podejmowane od lat przez lekarzy, skazane były na niepowodzenie, a dzieci na śmierć.

- Problem niedożywienia można rozwiązać z pomocą gastrostomii, czyli przetoki żołądkowej - karmienia rurką wprost do żołądka. Jest jednak drugi problem - z górnym odcinkiem, gdzie gromadzi się ślina. Trzeba ją odprowadzać na zewnątrz - mówi doc. Bysiek. - To dla dzieci prawdziwa katorga.

Podejmowano próby wyjścia z impasu, zastępując przełyk wstawką z jelita cienkiego, grubego lub części żołądka. Żadna z tych metod nie spełniła oczekiwań. Były też inne próby rozciągnięcia niestykających się odcinków przełyku, ale żadna z nich się nie powiodła.

- Pomysł stymulacyjnego wzrostu stosowano w innych metodach, np. w popularnej metodzie Ilizarowa, wydłużającej kości. W literaturze są też doniesienia o skutkach połknięcia magnesów przez dziecko. A gdyby tak zastosować magnes do stymulacji wzrostu? U Jeremiego brakowało jednak prawie 6 cm przełyku. Tyle niewielkie magnesy, które zmieszczą się w przełyku, nie naciągną. Co zrobić? - zastanawiał się doc. Bysiek.

Wymyślił, żeby rozciągać tylko jedną, dolną część przełyku, gdzie umieszczono mały magnes, z pomocą bardzo silnego magnesu, umieszczonego na stelażu nad ramieniem dziecka.

- Kiedy obliczyliśmy, że dolny koniec jelita jest dostatecznie naciągnięty, zewnętrzny magnes został zlikwidowany, a do górnego fragmentu przełyku włożono malutki magnesik. Dolna część, która rozciągała się po skosie, jak wskazówka zegara, wyprostował się i oba końce zostały połączone. Po dwóch tygodniach doszło do martwicy - jak zwykle w takich przypadkach - co pozwoliło ściankom przełyku się zrosnąć - tłumaczy lekarz. - Wszystko razem trwało niespełna 3 miesiące.

Doc. Bysiek podkreśla ogromny wkład pediatrów i całego oddziału żywieniowego, który miesiącami utrzymywał malca przy życiu. Chłopiec miał też inne wady, m.in. niedrożność jelita cienkiego i wadę układu moczowego. Przeszedł kilka operacji. Dziś jest w domu, ale nadal jeszcze boi się łykać samodzielnie.

Elżbieta Borek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski