Pozostaje mieć nadzieję, że w planach Adama Nawałki - a kto zna jego perfekcjonizm, ten wie, że w szczegółach rozpisał je jeszcze zanim został selekcjonerem kadry - nie ma marszobiegów w Bieszczadzkim Parku Narodowym. Mogłyby bowiem takowe zakończyć się skandalem, a w najlepszym razie koniecznością udawania zabłąkanej wycieczki z technikum w Siedlcach i jednostkę treningową jasny szlag by trafił. Jak się właśnie okazało, po BPN truchtać nie wolno - dyrekcja parku nie wydała w tym roku zgody, by zorganizować w nim cykliczny „Bieg Rzeźnika”, ultramaratońską imprezę o uznanej już marce.
Rozgniewane środowisko biegaczy całą winę zrzuciło na dobrą zmianę - dziś wszystko co absurdalne idzie na jej konto, taka karma, poza tym prawica biegactwem, jak je nazywa, gardzi - i mało kto zauważył, że szlaban ustawiono ku uciesze ekologów, a nie polityków (ciała dali też sami organizatorzy). Wychodzi w każdym razie na to, że biegacze będą za chwilę najbardziej dyskryminowaną grupą w Polsce: zawody w miastach nie, bo blokują ruch, w lasach też nie, bo niszczą przyrodę. Najlepiej by było, żeby biegali na Białorusi.
Sama dobra zmiana też mogła jednak trochę Nawałce nabruździć, szczęśliwie poszła po rozum do głowy i wycofała się z pomysłów, które stanowiłyby dla polskiego sportu - reprezentacji narodowych, związków, klubów - pewne wyzwanie. Nie dojdzie więc do sytuacji, że przed pierwszym meczem Euro fizjoterapeuta kadry odmówi wymasowania Roberta Lewandowskiego, powołując się na klauzulę sumienia, co mogłoby uszczuplić wydajność naszego asa i zasiać ferment w zespole. Powinniśmy takie triumfy zdrowego rozsądku celebrować, chwalić, nagłaśniać. Bo można odnieść wrażenie, że zdarzają się wokół nas coraz rzadziej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?