18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ormiańskie kościoły Podzamcza

PLIN
W pierwszych wiekach istnienia Lwowa, pod Wzgórzem Wysokiego Zamku, na terenie dawnego książęcego miasta, Ormianie zbudowali kilka niewielkich świątyń, a mianowicie kościoły św. Anny i św. Jakuba z Nissibis z klasztorem żeńskim. Są usytuowane pomiędzy najważniejszymi świątyniami prawosławnymi – św. Onufrego, św. Praksewii Piatnyci i św. Mikołaja, a pałacem książęcym na Wysokim Zamku, co świadczyło o dużym znaczeniu kolonii ormiańskiej w owych czasach we Lwowie.

Kościół Św. Jana Chrzciciela

Kościół ormiański Św. Anny był jedną z najstarszych świątyń miasta. Badacze historii Ormian lwowskich mówią o budowie pierwszej świątyni drewnianej w tym miejscu jeszcze w XII w. Ksiądz Sadok Barącz, w swym dziele pt. „Rys dziejów ormiańskich” (1869 r.), pisze: (…)„czasu, w którym Ormianie przybyli tu [do Lwowa], nie da się określić. Według ustnego podania, już w roku 1183 mieli oni kościół drewniany”. Badacz dziejów ormiańskich, Czesław Lechicki, solidarnie z ks. S. Barączem, podaje taką informację: „Ustna tradycja każe szukać we Lwowie początków kościoła ormiańskiego pod wezwaniem św. Anny, już w 1183 r., na ówczesnym przedmieściu Żółkiewskim [Podzamcze]. Był on pierwotnie drewniany, powtórnie został odbudowany w 1240 r., a z cegły i kamienia wymurowano go dopiero w 1363 roku”. Biskup Franciszek Ksawery Zachariasiewicz był podobnego zdania i w wydanych, w 1842 r., „Wiadomościach o Ormianach w Polsce” zanotował, iż według ks. Zohraba: „były na cmentarzu, przy kościele św. Anny, nagrobki z lat: 1130, 1184, 1200, 1245”. Takie daty nie powinny dziwić. Badania archeologiczne na terenie dawnego Lwowa, jednoznacznie świadczą o powstaniu miasta jeszcze w drugiej połowie XII wieku. Ormiańskie źródła wymieniają miasto pod nazwą „Ilof”. Przy kościele św. Anny istniał też klasztor ormiański, organizowany według reguły św. Bazylego Wielkiego. Z tego powodu mnichów nazywano bazylianami podobnie, jak zakonników ruskich, którzy mieszkali obok, przy cerkwi św. Onufrego. Dookoła kościoła św. Anny zbudowano kilka domów murowanych lub drewnianych, które należały do Ormian.

W roku 1400 bracia Filip i Barnard Bernatowicze, zbudowali w 30 metrach od cerkwi św. Onufrego, kaplicę p.w. św. Jakuba (Akopa) z Nissibis. Zbudowano też tam mały klasztor, w którym osiedlili się ormiańscy mnisi, reguły św. Antoniego Pustelnika, zwani także antonianami. Do zgromadzenia tego wstępowali owdowiali kapłani ormiańscy, którzy po opuszczeniu swoich parafii prowadzili życie zakonne. Bracia Bernatowicze ofiarowali fundusze na utrzymanie przy kościele klasztoru i księdza.

W XIV w. spotykamy we Lwowie również Ormian unitów, ze zgromadzenia Braci Unitów Świętego Grzegorza Oświeciciela. Sześciu z nich przybyło na Ruś z Krymu, Armenii i ormiańskiego Królestwa w Cylicji. Między zakonnikami, wyznawcami ortodoksyjnego ormiańskiego kościoła Apostolskiego i Ormianami-unitami, istniały pewne nieporozumienia. Ks. D. Kajetanowicz pisał, że katoliccy unici „około roku 1370 zostali stąd [klasztoru św. Anny] wypędzeni przez Ormian schizmatyków (czyli przedstawicieli kościoła Apostolskiego) i musieli szukać przytułku duchowieństwa łacińskiego”. Papież powierzył duchowną opiekę nad nimi ojcom dominikanom, którzy odstąpili dla potrzeb Ormiańskich Braci Unitów kościółek św. Jana Chrzciciela przy Starym Rynku obok cerkwi p.w. św. Mikołaja.

W klasztorze przy kościele św. Jana Chrzciciela osiadł wygnany z Kijowa ormiański unicki biskup Jakub. Od 1371 r. sprawował on jurysdykcję nad ormiańskimi unitami całej Rusi. Znane jest również imię ojca Jana „powołanego potem na tę stolicę w roku 1396”. Wiadomości o Ormianach-unitach można znaleźć w kronikach jeszcze z roku 1200. Historyk i heraldyk XVIII wieku, ks. Niesiecki pisał, iż „mieli franciszkanie [we Lwowie] Ormianom około 1200 r. odstąpić jedną kaplicę św. Walentego (w swoim kościele), która nazwana została od tej pory ormiańską”. Kościół św. Jana Chrzciciela należał do Ormian-unitów do roku 1396, lecz posiadłości ormiańskich kupców i rzemieślników dookoła świątyni istniały o wiele dłużej. Po roku 1396 o Ormianach-unitach we Lwowie już nic nie słychać. Prof. K. Stopka przypuszcza, że prawie wszyscy oni byli przybyszami, uciekinierami z Armenii i dość szybko asymilowali się w środowisku dominikańskich mnichów, przyjmując obrządek łaciński.

Dawny kościół ormiański p.w. Św. Krzyża przy ul. Zamarstynowskiej 9. Widok od południowego zachodu i apsyda od południowego wschodu

Kościół św. Anny był budowlą obszerną, jednonawową, orientowaną częścią prezbiterium na północny wschód. Dookoła znajdował się duży ogród, zabudowania klasztorne i cmentarz. Wiadomości o wyposażeniu kościoła są bardzo skąpe. Możliwe, że właśnie z ołtarza tego kościoła pochodzą dwa obrazy św. Ewangelistów Mateusza i Marka, które znajdują się obecnie w muzeum narodowym we Lwowie.

W 1623 r. pożar zniszczył prawie całe przedmieście Krakowskie. Jego ofiarą padły również ormiańskie kościoły św. Jakuba i św. Anny, zwany wtedy powszechnie klasztorem. Przez pewien czas zabudowania kościelne stały opuszczone. 15 listopada 1654 r., pierwszy lwowski ormiańsko – katolicki arcybiskup Mikołaj Torosowicz (1627-1681), podpisał umowę z prowizorami kościoła św. Anny, według której poddali się oni razem z kilkoma mnichami pod jego władzę i uznali unię z Rzymem. Część zakonników, niechętnych zmianie obrządku, wyjechała ze Lwowa. W 1664 r. abp M. Torosowicz przekazał parafię pod opiekę ks. Szymona, jednak ten nadal popierał wyznawców ormiańskiego kościoła Apostolskiego, a nawet był posądzony o magię. Dlatego też był wtrącony do więzienia, a po kilku tygodniach wygnany w Polski. Nowym proboszczem abp mianował ks. Jakuba Marchiewicza, który otrzymał święcenia kapłańskie już w nowym obrządku w Kolegium ojców Teatynów we Lwowie. Istnieją również wiadomości, ze w klasztorze zostało też kilku mnichów, którzy nie wyznawali unii.

Fasada dawnej kaplicy Benedyktynek ormiańskich p.w. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy z 1897 roku, położonej w Pasieczańskim Lesie na Łyczakowie

Nie zachowała się pełna lista księży, pełniących posługę duszpasterską przy kościele św. Anny. Następne wiadomości mamy dopiero z wieku XVIII. Krajoznawca Antoni Schneider w „Encyklopedii do Krajoznawstwa Galicji” pisze, że w 1723 r. proboszczem był zasłużony dla archidiecezji lwowskiej, ksiądz Krzysztof Bernatowicz, protonotariusz apostolski, lecz majątkiem kościelnym zarządzali prowizorowie. „Za jego (ks. K. Bernatowicza) też czasów trwały w kościele św. Anny obchody religijne podczas jubileuszu generalnego, nadanego przez Ojca Świętego Benedykta XIII, bullą z dnia 27 października 1727 r. dla wszystkich Ormian, którzy do Unii z kościołem rzymskim przystąpili”.

Ks. S. Barącz pisał, że przez mnogie i sowite legata „czynione przez zamożnych Ormian , posiadał kościół św. Anny znaczne kapitały fundacyjne w gotówce i w drogich sprzętach kościelnych”. O tym też wspomina prof. Iwan Krypiakewycz. Prowizorów obierano wśród najbogatszych i dostojnych parafian.

W XVIII w. kościół św. Anny miał wspólnych proboszczów z kościołem św. Jakuba. Ostatnim z nich był zmarły w 1783 r. ks. Benedykt Jaśkiewicz, archidiakon katedralny. Na cmentarzu obok kościoła znajdowały się liczne nagrobki XVI - XVIII-wieczne, przemieszczone później zostały na dziedziniec Katedry Ormiańskiej. Napisy na tych płytach były tak i w języku ormiańskim, jak i polskim. W roku 1784 rząd austriacki w trakcie reform kościelnych (t. z. józefińskich) postanowił likwidować kościół św. Anny razem z klasztorem. 5 kwietnia, tego z roku, podpisano odpowiedni dekret gubernium i kościół został zamknięty. Ormianie lwowscy obawiali się, że władze zaborcze skonfiskują drogi sprzęt kościelny, cenne wrota oraz kosztowności ze skarbca i wpiszą wszystko to do tak zwanego „funduszu religijnego”. Dlatego jeszcze przed likwidacja parafii i zamknięciem kościoła, zabrali wszystko, co tylko dało się wynieść. Komisja urzędowa, która przybyła na miejsce „znalazła kościół św. Anny pusty i częściowo zniszczony. Na pytanie, gdzie się sprzęty kościelne podziały, otrzymała odpowiedź, że to diabeł ze złości wszystko zniszczył”. Jednak władza gubernialna, przekazała wszystkie fundusze mszalne do banku ormiańskiego Mons Pius.

Zabudowania i parcele zostawiono w posiadaniu kapituły ormiańskiej. Ostatnia obawiała się „ażeby te posiadłości nie zostały kiedyś znowu urzędowo zakwestionowane” i sprzedał w 1791 r. zabudowania i grunt za pośrednictwem prokuratora kapituły ks. Samuela Stefanowicza, obywatelowi lwowskiemu Leopoldowi Neuhofowi za sumę 22400 zł. W sumę kontraktu włączono również cenę zabudowań kościoła św. Jakuba. Kontrakt dokładnie opisuje stan zabudowań na czas sprzedaży, obydwa kościoły znajdowały się w stanie ruiny, obok stały dwa dworki drewniane i jeden murowany, otoczone sadem owocowym z sadzawką. Już w 1792 r. obydwa kościoły rozebrano na budulec, a fundamenty zasypano. L. Neuhof w 1792 r. odsprzedał grunt i rozpoczętą budowę browaru niejakiemu Brunnerowi, ten zaś kilka tygodni potem Janowi Karpfowi, który dokończył budowę browaru, wykorzystując budulec z rozebranych kościołów. Ciekawym jest to, że kapituła ormiańska w 1795 r. zabezpieczyła połowę sumy otrzymanej od sprzedaży zabudowań kościelnych, na tymże browarze. Około 1840 zabudowania browaru przebudowano na łaźnie. Prof. Jarosław Daszkiewicz znalazł w archiwum Muzeum Narodowego we Lwowie zdjęcia dwóch sześciobocznych filarów, ozdobionych płaskorzeźbą, które jeszcze w roku 1920 znajdowały się na terenie sierocińca ormiańskiego przy ul. Zamarstynowskiej.

Obrazy ołtarzowe Św. Mateusz Ewangelista i Św. Marek Ewangelista z 1. ćwierci XVII wieku, pochodzące z jednego ze zniesionych kościołów ormiańskich (obecnie w Muzeum Narodowym)

W latach 60. XIX w. przez teren parceli kościelnej wzdłuż ul. Tatarskiej przeprowadzono linię kolejową i zbudowano wiadukt. Z planów, które znajdują się w Lwowskim Archiwum Obwodowym wynika, że jeszcze w 1946 r. obok torów kolejowych widoczne były fragmenty fundamentów kościoła św. Anny. Prawdopodobnie, zasypane znajdują się tam po dzień dzisiejszy.

Tekst i zdjęcia: Jurij Smirnow

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski