Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osłabieni niecieczanie zostali nagrodzeni za ambitną walkę

Piotr Pietras
Tym razem Wojciech Kędziora bramki nie strzelił, ale remis i tak jest sukcesem piłkarzy Termaliki
Tym razem Wojciech Kędziora bramki nie strzelił, ale remis i tak jest sukcesem piłkarzy Termaliki Fot. karolina misztal
21-letni wychowanek Lechii Gdańsk Bartłomiej Smuczyński strzelił pierwszego gola w ekstraklasie i odebrał w ten sposób wygraną drużynie, w której rozpoczynał karierę.

Lechia Gdańsk 1 (1)
Termalica Nieciecza 1 (0)

Bramki: 1:0 Chrapek 25, 1:1 Smuczyński 77.

Lechia: Marić 5 - JanickiI 6, Maloca 6, Wawrzyniak 5 - WojtkowiakI 6 (82 Peszko), Kovacević 5, Chrapek 6 (74 Stolarski), MilaI 6 (69 Łukasik), F. Paixao 6, Mak 6 - Kuświk 5.

Termalica Bruk-Bet: Nowak 6 - PlevaI 6, Stano 6, Sołdecki 6, PutiwcewI 6 - Plizga 5 (69 SmuczyńskiI), Babiarz 6, Kupczak 6, Bratanović 3 (46 MisakI 5), Biskup 5 (83 JuharI) - Kędziora 5.

Sędziowali: Krzysztof Jakubik (Siedlce) oraz Rafał Rostkowski (Piaseczno) i Tomasz Niemirowski (Płochocin koło Warszawy). Widzów: 12 223.

Zespół „Słoników” na spotkanie do Gdańska wyjechał w mocno osłabionym składzie. Po raz pierwszy w tym sezonie w bramce niecieczan stanął doświadczony Sebastian Nowak, który wrócił do gry po długiej przerwie spowodowanej kontuzją żuchwy. Na bokach obrony z konieczności zagrali natomiast gracze, którzy nominalnie przypisani są do innych pozycji: Słowak Dalibor Pleva oraz Ukrainiec Artem Putiwcew. Mimo całkiem nowego ustawienia w defensywie, trener Termaliki Bruk-Betu Piotr Mandrysz wierzył w swój zespół.

- W pięciu ostatnich meczach na własnym boisku Lechia zdobywała komplet punktów. Z kolei występując pod wodzą trenera Piotra Nowaka, w trzech spotkaniach w Gdańsku strzeliła rywalom aż 13 bramek. Taka seria robi wrażenie, ale każda seria musi się kiedyś skończyć i mam nadzieję, że będzie to właśnie w meczu z naszą drużyną - mówił przed wczorajszym meczu szkoleniowiec „Słoników”.

Jak się później okazało miał dobre przeczucia, gdyż mimo, że niecieczanie nie zagrali tak dobrze w ofensywie jak miało to miejsce na początku wiosennej części sezonu, to cel osiągnęli, zdobywając na Wybrzeżu bardzo cenny punkt.

Początek meczu nie wyglądał jednak dla niecieczan najlepiej, gdyż miejscowi od początku ruszyli do zdecydowanego ataku i już w 2 min mogli objąć prowadzenie. Po prostopadłym podaniu Sebastiana Mili na czystą pozycję wychodził Flavio Paixao, lecz bardzo czujny w bramce gości był Nowak, który zdecydowanym wybiegiem z bramki zażegnał niebezpieczeństwo. Wraz z upływem czasu ofensywa gdańszczan nieco osłabła i gra przeniosła się do środkowej strefy boiska. Zawodnicy obu drużyn grali bardzo twardo, nikt nie odpuszczał, walki więc nie brakowało. Gorzej było natomiast z budowaniem akcji ofensywnych. Dużo groźniejsi w tym elemencie byli gospodarze, którzy kolejne zagrożenie pod bramką beniaminka z Małopolski stworzyli w 24 min. Wtedy sytuację uratował Bartłomiej Babiarz, który wybił futbolówkę z pustej bramki. Chwilę później, po kolejnym rzucie rożnym dla Lechii, w polu karnym niecieczan powstało ogromne zamieszanie. Leżący na murawie Elvis Bratanović próbował wybić piłkę daleko od bramki, uczynił to jednak bardzo nieudolnie i futbolówka trafiła wprost pod nogi Michała Chrapka, który mocnym strzałem zza linii pola karnego pokonał zasłoniętego Nowaka.

Niecieczanie próbowali odpowiedzieć jeszcze w pierwszej połowie, ale nie potrafili sobie już wypracować ani jednej klarownej sytuacji bramkowej i na przerwę schodzili do szatni ze spuszczonymi głowami.

Po zmianie stron nieco ożywienia w poczynania ofensywne gości wniósł Słowak Patrik Misak. Przyjezdni agresywniej zagrali także w defensywie i rywale w tej części gry praktycznie ani raz poważniej nie zagrozili ich bramce. Gdańszczanie długo starali utrzymywać się przy piłce, a że mieli jednobramkową zaliczkę, nie forsowali tempa. Zespół z Niecieczy nie miał jednak nic do stracenia i czym bliżej było do zakończenia meczu, tym odważniej atakował bramkę rywali. Po jednej z takich akcji, w 77 min, goście osiągnęli zamierzony cel. Na prawej stronie bardzo aktywny Pleva wymienił piłkę z Misakiem, po czym oszukał trzech rywali i ruszył z piłką w kierunku bramki rywali. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Słowaka piłkę głową delikatnie przedłużył Wojciech Kędziora, natomiast zamykający akcję Bartłomiej Smuczyński pewnym uderzeniem pokonał Chorwata Marko Maricia. Warto podkreślić, że strzelec bramki dla niecieczan jest wychowankiem Lechii, natomiast gol, zdobyty we wczorajszym meczu, był jego pierwszym trafieniem w ekstraklasie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski