Zryw Żarki - Piliczanka Pilica 1-2 (1-1)
Sędziował Rafał Szopa (Kęty). Widzów: 150.
Zryw: Wiśniewski - Z. Horawa, Jesionowski, Sandecki (85 Miziołek), Dworniczek, Ł. Horawa, Piegzik, Dworniczek, Majka (60 Domasik) - Ł. Nędza II, Kurzak
Piliczanka: Kantor - A. Kukułka, Mrówka, Przygodziński, Chrząstowski, Olszewski, Goncerz, Walnik, Grabowski, Staśko, Kozłowski (65 Dudkiewicz)
Gospodarze starali się grać podobnie jak to było w dwóch poprzednich meczach na własnym boisku, gdy płatali figle faworytom, czyli Jałowcowi Stryszawa i Unii Oświęcim. Przede wszystkim grali ostrożnie w tyłach, nie rezygnując przy tym z kontrataków. Jeden z nich w 22 min w sytuacji sam na sam skutecznie sfinalizował Ł. Nędza.
Radość miejscowych z prowadzenia nie trwała długo, bo już w 30 min po błędzie defensywy Zrywu Grabowski wykorzystał nadarzającą się okazję.
Po zmianie stron Piliczanka chciała przechylić szalę na swoją stronę, ale gospodarze też mieli swoje okazje, szczególnie Nędza. Nominalny obrońca, który w tym meczu zagrał w ataku, mógł zostać bohaterem Żarek, gdyby w tej części wykorzystał przynajmniej jedną z dwóch dogodnych sytuacji. A tak ostatnie słowo należało do piłkarzy z Pilicy, a konkretnie Grabowskiego, który w zamieszaniu w polu karnym wykorzystał zderzenie dwóch stoperów Zrywu i posłał piłkę do siatki.
- Szkoda, bo była szansa osiągnąć remis. Naszemu młodemu zespołowi zabrakło w końcówce doświadczenia. Niestety, nie było również Andrzeja Sermaka, z którym drużyna czuje się pewniej, szczególnie w tyłach - powiedział prezes Zrywu Zdzisław Bębenek.
(BK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?