Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostry spór pod batutą dwóch dyrektorów [WIDEO]

Wacław Krupiński
Muzycy i chórzyści Filharmonii Krakowskiej stanęli wczoraj w obronie I dyrygenta Michała Dworzyńskiego
Muzycy i chórzyści Filharmonii Krakowskiej stanęli wczoraj w obronie I dyrygenta Michała Dworzyńskiego FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Kontrowersje. Konflikt pomiędzy dyrektorami: naczelnym i artystycznym Filharmonii Krakowskiej na razie został zażegnany. Najbliższe koncerty się odbędą. Ale czy obaj panowie będą umieli z sobą współpracować?

Groźba, że piątkowo-sobotnie koncerty w Filharmonii Krakowskiej się nie odbędą, była całkiem realna. Wszystko przez konflikt pomiędzy dyrektorem naczelnym Bogdanem Toszą a Michałem Dworzyńskim, dyrektorem artystycznym i I dyrygentem.

Autorka: Monika Jagiełło, Gazeta Krakowska/Dziennik Polski

Wczoraj po kilku godzinach rozmów spór został zażegany na tyle, że oba koncerty poprowadzi jednak Michał Dworzyń­ski. Ale nie wiadomo, czy dalsza współpraca obu panów będzie możliwa.

"Filharmonia – czyli tu demokracja nie pomoże" - przeczytaj komentarz autora >>

Już w poniedziałek Dworzyński dowiedział się, że zostaje zwolniony z pracy i od razu z jej świadczenia, co oznaczało, że najbliższe koncerty – z Kevi­nem Kennerem jako solistą – poprowadzi już inny dyrygent. Miał nim być Jose Maria Florencio.

Tego też dnia dział marketingu dowiedział się, że ma nazwisko tego dyrygenta wprowadzić na plakaty, jak i zakleić na nich informację mówiącą, że Michał Dworzyński jest dyrektorem artystycznym Filharmonii Krakowskiej.

Wieść szybko rozeszła się wśród muzyków. Na wczorajszą poranną próbę, na której dyrektor Tosza oficjalnie ogłosił swą decyzję, stawił się również chór. Słowa Bogdana Toszy zespoły orkiestry i chóru przyjęły gwizdami i tupaniem. Michałowi Dworzyńskiemu zgotowano wielką owację poparcia. O próbie nie było mowy, oba zespoły jasno wyraziły swą wolę: pod batutą innego dyrygenta nie zagrają.

– Dyrektorowi Toszy udało się to, co nie udało się innym, zintegrował oba zespoły – mówi Paweł Dachowski, pracujący w chórze od 13 lat. Ale, jak dodaje, i znacznie starsi chórzyści są podobnego zdania. Potwierdza to list poparcia dla Dworzyńskiego, podpisany przez ok. 120 członków orkiestry i chóru. To nie wszyscy z ok. 200 osób, ale też nie wszyscy byli zobligowani do przyjścia na wczorajszą próbę.

Około godz. 10 w Sali Złotej zaczęły się rozmowy przedstawicieli obu zespołów, Rady Pracowniczej, dwóch związków zawodowych, koncertmistrzów, Michała Dworzyńskiego, oraz Macieja Bielskiego, zastępcy dyrektora. Później dołączył i Bogdan Tosza. On też pierwszy wyszedł do dziennikarzy oraz czekających pod drzwiami kilkudziesięciu pracowników. Gdy pojawił się Michał Dworzyński, zgotowano mu kolejną tego dnia owację. Oklaski i okrzyki trwały na tyle długo, że rozmowa Toszy z dziennikarzami musiała zostać przerwana.

Z wypowiedzi obu zwaśnionych, mimo wyrażanych przez nich wzajemnych zarzutów, wynikało jednak, że rozmowy będą kontynuować, już w wąskim gronie. Obaj też dali do zrozumienia, że najbliższe koncerty – z Kevinem Kennerem, amerykańskim pianistą, którego światowa kariera rozpoczęła się w 1990 r. od zwycięstwa w Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim w Warszawie – odbędą się. Zresztą bilety na nie już zostały sprzedane.

Około godz. 15 na stronie Filharmonii pojawił się komunikat: „W dniu dzisiejszym, tj. 3 marca 2015 roku, w Filharmonii im. K. Szymanowskiego w Krakowie odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Rady Artystycznej, w wyniku którego podjęto decyzję, iż najbliższe koncerty symfoniczne 6 i 7 marca br. oraz próby do tych koncertów poprowadzi p. Michał Dworzyński. Zasady dalszej współpracy z p. Michałem Dworzyńskim ustalone zostaną podczas kolejnych rozmów”.

Ten spór wisiał od dawna, a u jego podłoża był wciąż nie­zbyt jasny status Michała Dworzyńskiego, który, owszem, na plakatach występował jako dyrektor artystyczny, ale nie był nim ani w sensie prawnym, ani nie czuł, by miał takie uprawnienia.

Sprawa nie jest nowa; nawet do Urzędu Marszałkowskiego, któremu Filharmonia Krakowska podlega, trafił list opisujący problem.

Mówił o tym wczoraj Michał Dworzyński: – Mam prawo do tytułu dyrektora artystycznego i I dyrygenta, ale nie mam regulaminowych uprawnień, co spowodowało na przykład, że przy powoływaniu pracowników artystycznych dyrektor pominął mnie całkowicie. Po czym pisemnie dowiedziałem się, że moja umowa nie przewiduje żadnych funkcji zarządczych ani kierowniczych. Zgodnie z umową o dzieło opracowuję koncepcję artystyczną filharmonii.

Pytany, czy widzi powody, dla których został zwolniony, odpowiedział: – Pewne widzę, ale nie chcę ich publicznie ogłaszać, bo być może sytuacja się wyklaruje, być może dyrektor Tosza zmieni zdanie... Są to powody pozaartystyczne.

Czy widzi możliwość dalszej pracy w tej filharmonii?

– Mam taką nadzieję, że powołanie mnie na pełnoprawnego dyrektora artystycznego i przekazanie mi kompetencji, które powinienem dostać, pomoże mi w dalszym prowadzeniu tej instytucji, ponieważ ja bardzo jej orkiestrę oraz chór lubię. I chcę z nimi pracować.

Inne powody podawał jednak dyrektor Tosza.

– Idzie o wspólnotę myślenia na temat przyszłości filharmonii. Ja założyłem sobie określone cele, m.in. znalezienie się w czwórce najlepszych orkiestr w Polsce i skonfrontowanie dyrektora Dworzyńskiego z tymi orkiestrami i szefów tych orkiestr z nami, a także zaproszenie do naszej filharmonii czołówki dyrygenckiej nie tylko z Polski – mówił wczoraj dyrektor Tosza. Michałowi Dworzyń­skiemu zarzucał, iż nie zapraszał takich dyrygentów, jak Jacek Kaspszyk czy Gabriel Chmura, że nie otwierał się na środowiska krakowskiej Akademii Muzycznej, podobnie – na krakowskie środowisko kompozytorskie.

Wyjaśniał też, że Michał Dworzyński na własną prośbę miał umowę na konstruowanie programu, a drugą na dyrygowanie, gdyż było to dla niego bardziej atrakcyjne finansowo.

Mówił także Bogdan Tosza o tym, że Michał Dworzyński przekroczył swe uprawnienia w stosunku do zespołów nieartystycznych, na co jako dyrektor naczelny zwrócił mu uwagę w stosownym dokumencie.

Zapytaliśmy mimo to, bo lista zarzutów jest większa, czy Bogdan Tosza widzi szansę dalszej współpracy z Michałem Dworzyńskim?

– Zawsze widzę, znam małżeństwa po rozwodzie biorące ślub po raz drugi. Co dalej, zobaczymy, w marcu pan Dwo­rzyń­ski nie ma zaplanowanych koncertów, muszę z nim porozmawiać; na pewno taki typ współpracy jak wcześniej nie wchodzi w grę. Przez trzy tygodnie, mimo że pan Dworzyński był obecny w filharmonii, nie mógł się ze mną spotkać.

Co zatem dalej? Czy dwaj dyrektorzy dojdą do porozumienia? Bo na pewno Filharmonia w ostatnim czasie pod ich rządami wiele zyskała.

Jeden doświadczony menedżer, drugi młody, zdolny, z którym oba zespoły chcą pracować i już podniósł orkiestrę na wyższy poziom, zmoty­wował zespoły artystyczne do lepszej pracy. Co dalej?

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski