MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pani Janina znów pozostała sama, choć nadal potrzebuje pomocy

Bogusław Kwiecień
Pani Janina przed domkiem holenderskim, który, wbrew zapowiedziom, nie nadaje się do całorocznego zamieszkania. Mieszkanka Babic obawa się, że kolejnej zimy tutaj nie przetrzyma
Pani Janina przed domkiem holenderskim, który, wbrew zapowiedziom, nie nadaje się do całorocznego zamieszkania. Mieszkanka Babic obawa się, że kolejnej zimy tutaj nie przetrzyma Fot. Bogusław Kwiecień
Babice. Półtora roku temu setki ludzi pospieszyło z pomocą pani Janinie. Dzisiaj 73-letnia, chora kobieta znów jest pozostawiona sama sobie.

Opisywaliśmy historię pani Janiny, która najpierw, przez kilka lat, mieszkała w ruderze, a potem w starej przyczepie kempingowej. Jej losy tak poruszyły wielu ludzi, że zawiązał się nawet Komitet Społeczny „Dla Janinki”, który rozpoczął zbiórkę pieniędzy, by zakupić jej tzw. domek holenderski.

Do maja ub. roku udało się zebrać około 29 tys. zł, z czego 24 tys. wydano na zakup domku. Wcześniej kilkadziesiąt osób posprzątało całą posesję mieszkanki Babic (gm. Oświęcim). Komitet zapowiadał dalszą pomoc i kontynuację zbiórki, ale kilka miesięcy później rozwiązał się i pomoc się skończyła. - W pewnym momencie zorientowałam się, że znów jestem sama - mówi z goryczą pani Janina.

Z trudem chodzi

- Pani Janina po ostatniej zimie podupadła na zdrowiu. Z trudem się sama porusza - opowiada pani Barbara, która jako jedyna dalej pomaga mieszkance Babic. - Ciężko oddycha, czasami w jej płucach aż charczy, ma spuchnięte nogi i ręce - dodaje. Według niej, obecne problemy zdrowotne pani Janiny to efekt tego, że bardzo zmarzła w trakcie minionej zimy. Okazało się, że domek holenderski, który przed rokiem sprawił jej tyle radości, nie nadaje się do całorocznego zamieszkania.

- W zimie przychodziłam do niej w ciepłych kozakach i grubym, długim płaszczu, a i tak ciężko było wysiedzieć, ponieważ tak było zimno - wspomina pani Barbara. A przecież - jak dodaje - ostatnia zima nie była bardzo ostra. Schorowana, 73-letnia mieszkanka zauważa, że wystarczył jeden czy dwa dni, kiedy temperatura spadła 15 stopni poniżej zera, by zamarznięta woda w instalacji rozsadziła armaturę i piecyk gazowy.

Kolejnej zimy nie przeżyje

W domku są dwa małe grzejniki na prąd, które nie wystarczają, by ogrzać wszystkie pomieszczenia. Do tego pożerają dużo energii elektrycznej.

- Rachunek za jeden miesiąc wyszedł 880 zł. To prawie cała moja emerytura - wylicza pani Janina.

W nocy kładła się spać do łóżka opatulona w płaszcze, żeby choć trochę było cieplej. Jakoś udało się jej przetrwać zimę, ale jest przekonana, że kolejnej w podarowanym domku holenderskim nie przeżyje.

Ściany są bardzo cienkie. Żeby można było tutaj mieszkać, muszą być ocieplone. To jest jednak duży wydatek, a skromna emerytura wystarcza mieszkance Babic ledwie na zakup jedzenia i lekarstw. Ostatnio, żeby wykupić recepty, wydała ponad 140 złotych. W sumie dostaje niewiele ponad 900 zł miesięcznie.

Gmina obiecuje pomóc

Wójt gminy Oświęcim Albert Bartosz zapewnia, że kobieta nie jest zostawiona sama sobie. Pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej na bieżąco kontrolują jej sytuację. Ostatnio udało się nakłonić panią Janinę, żeby w końcu poszła do lekarza. GOPS pokrył w połowie także rachunki za ogrzewanie domku.

- Osobiście byłem u niej trzy tygodnie temu i nic nie wspominała o problemie z ogrzewaniem - mówi wójt Bartosz. Jego zdaniem pani Janina oszczędza prąd i w efekcie nie dogrzewa wystarczająco domku.

- Nasi pracownicy sprawdzą, jakie są możliwości pomocy ze strony urzędu, jeśli chodzi o ocieplenie domku - zastrzega wójt i przekonuje, że pomoc dla mieszkanki Babic na pewno się znajdzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski