18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani z magiczną latarnią

Redakcja
„Pierwsze fale ruchu ludowego wyrzuciły na powierzchnię bardzo niewiele kobiet” – pisał o początkach ruchu ludowego w Polsce Wincenty Witos. Wśród najbardziej zaangażowanych postaci mamy Marię z Bouffałów Wysłouchową.

Beata Kost

Nazywano ją harfą, aniołem, pochodnią i płomieniem czynu, pisano, że umysł jej choć krytyczny nigdy nie był suchy „przez co poezją stawał się każdy jej wykład rozumowy”. Była uczuciową, gorącą patriotką, ale od wielu osób zaangażowanych w ruch niepodległościowy różniło ją to, że w chłopach i robotnikach widziała część narodu, bez którego realizacja zamierzeń niepodległościowych pozostanie mrzonką inteligentów. Ciepło i serdecznie wspominana w relacjach i wspomnieniach. Kasper Wojnar pisał o Marii Wysłouchowej, że była niewiastą pełną wdzięku i niezwykłego uroku__, jej patriotyzm i całkowite oddanie się sprawie było naturalne bez pozy i wyniosłej dumy. Niestrudzenie walczyła o poprawę oświaty na galicyjskiej wsi pod koniec XIX wieku, czym przyczyniła się ogromnie do rozbudzenia świadomości narodowej wśród chłopów. Drażniła konserwatywne lwowskie mieszczaństwo – „wfilisterskim światku Lwowa nazwisko jej było synonimem nitrogliceryny, bomb i dynamitu”.

Urodziła się w Inflantach na terenie współczesnej Łotwy. Była córką Zofii Marcinkiewicz i Hipolita Bouffała. Majątek Udrejniki, w którym zamieszkał po ślubie młody sędzia Hipolit Bouffał z małżonką stał się też miejscem narodzin Marii. Po powstaniu styczniowym Hipolit Bouffał stracił stanowisko sędziego powiatowego, majątek został skonfiskowany. Uwięzienie ojca i utrata majątku – to początek biedy w domu, zmiana miejsc zamieszkania i brak stabilizacji w rodzinie. Matka Marii musiała zacząć zarabiać na życie – uczyła na pensji dla dziewcząt, udzielała lekcji prywatnych. Mieszkali w domu krewnej Oktawii Bouffałowej.

Maria uczyła się w Petersburgu. Zdała na Żeńskie Wyższe Kursy Pedagogiczne. W Petersburgu poznała też przyszłego męża Bolesława Wysłoucha. Spotkanie prawdopodobnie miało miejsce podczas obchodów pięćdziesiątej rocznicy powstania listopadowego.

Przyjaciółka Wysłouchowej, Maria Weryho, wspominała jej o benedyktyńskim uporze i cierpliwości w pracy i studiach. Dokształcała się z wielkim entuzjazmem i z całą świadomością faktu, że chce i musi zapracować na własne utrzymanie. Wielki wpływ na Marię wywarła Kasylda Kulikowska, która miała tak wiele zasług dla równouprawnienia kobiet. Wysłouchowa doskonale zdawała sobie sprawę, że tylko własną pracą może utrzymać siebie, a podobny wysiłek muszą podjąć panny z dobrych domów – ubogie szlachcianki, pracujące dla „przysporzenia domowi dochodów”, a praca „i głową, i ręką” oznacza, że muszą mieć bardzo dobre wykształcenie lub zawód.  „Praca pierwszych pionierek równouprawnienia jest bardzo ciężka” – pisała potem, a wśród największych przeszkód wspominała walkę z opinią publiczną. Po studiach pracowała w renomowanych warszawskich szkołach dla dziewcząt – na pensji Henryki Czarnockiej i Izabeli Smolikowskiej.

Kiedy poznała Bolesława Wysłoucha, znanego działacza i pioniera ruchu ludowego, młoda para wymyśliła, że po ślubie przeniosą się do Galicji Wschodniej. Wysłouch miał tam sporo znajomych, którzy mogli ułatwić im pobyt, ale najbardziej nęcące były swobody, którymi w porównaniu z innymi zaborami cieszył się już wówczas zabór austriacki. W swoich listach Maria będzie podkreślała ciepłe i przyjazne przyjęcie „przybyszów z Kresów Północnych”. Od 1885 roku na stałe zamieszkała we Lwowie. Przyjęła posadę nauczycielki języka i literatury polskiej na pensji Wiktorii Niedziałkowskiej. Jej praca dydaktyczna i pedagogiczna w szkole Niedziałkowskiej była świetnie oceniana, była nauczycielką z powołania. Uczyła historii i literatury polskiej, wprowadzała nowatorskie metody nauczania. Wysłouchowa uważała, że obowiązkiem nauczycielki jest zaszczepienie własnym uczennicom dążenia do wolności – zarówno wolności ojczyzny, jak też spraw związanych z emancypacją płci. Dla wielu z nich stała się drogowskazem – hasła postępu, sprawy ludu, kwestia niepodległościowa zmieniły kierunek życia całej plejady polskich kobiet.
W 1885 roku z inicjatywy Marii Wysłouchowej powstała we Lwowie Czytelnia Naukowa dla Kobiet.

W 1886 zrealizowano we Lwowie pomysł Marii Wysłouchowej w sprawie organizacji Towarzystwa Oszczędnościowego Kobiet. W sierpniu 1899 roku na Zjeździe Kobiet Polskich w Zakopanem Maria Wysłouchowa wystąpiła z referatem „O doli i niedoli kobiety wiejskiej”. W swojej wypowiedzi przedstawiła pomysł założenia pisma dla kobiet z ludu. Jej propozycję przyjęto entuzjastycznie i natychmiast przystąpiono do pracy. Kilka tygodni później ukazało się pierwsze w Galicji pismo „Przodownica”. Wysłouchowa przygotowywała pierwsze numery, miała spore doświadczenie – wraz z mężem Bolesławem wydawała wcześniej „Przyjaciela Ludu” i „Przegląd Społeczny”. Pierwsze numery przyniosły falę krytyki ze strony kręgów konserwatywnych i kościelnych. Krakowski „Czas” umieszczał teksty ośmieszające ruch kobiecy i samą Wysłouchową. Zainteresowanie pismem rosło jednak i zanim wydano pierwszy numer zgłosiło się ponad dwa i pół tysiąca prenumeratorów.

Wysłouchowa starała się uczyć kobiety i jednocześnie propagować idee narodowe. Zachęcać do samokształcenia poprzez popularyzowanie literatury i naukę historii. Jako przykład podawała ruch kobiecy w Królestwie, który był zorganizowany prężniej niż na terenie zaboru austriackiego.

W 1900 roku ukazuje się artykuł Wysłouchowej „Chłopi – bohaterami”, po opublikowaniu zarzucono jej agitację rewolucyjną. Biskupi wydawali listy pasterskie z zakazem czytania „Przodownicy” (bp. Ignacy Łobos). „Wysłouchowa jest kobietą bez Boga, nie naszej wiary, lecz masonką” pisał „Krakus”. Redakcja krakowska żądała od niej podpisywania artykułów pseudonimem, aby nie drażnić opinii. Konflikt między Marią Wysłouchową a redakcją krakowską pogłębiły dalsze zmiany. Wysłouchowej zależało na drukowaniu listów i relacji kobiet wiejskich, „Listy włościanek” zamieniono jednak na kącik porad. Wysłouchowa chciała też pismo przenieść z Krakowa do Lwowa i związać je z ruchem ludowym, czemu sprzeciwiały się dziennikarki krakowskie.

Po rezygnacji z pracy w „Przodownicy” sama rozpoczęła wydawnictwo miesięcznika „Zorza” („pismo miesięczne z obrazkami”). Wreszcie realizuje Wysłouchowa swoje marzenie o gazecie dla ludu. Pismo ukazywało się we Lwowie trzy lata, od kwietnia 1900 roku, dopóki schorowana Wysłouchowa radziła sobie z prowadzeniem redakcji. Mimo, iż miało krótki żywot, zyskało sobie ogromną popularność w kraju i na emigracji – gazetę wysyłano do Szwecji, Brazylii, Panamy, Wiednia i Pragi. Podkreślano jasny prosty styl pisma, dobrą redakcję i aktualną tematykę. Ogromna ilość korespondencji również świadczyła o popularności czasopisma. W tym czasie Maria również zakładała kółka rolnicze, teatry amatorskie, działała w Towarzystwie Szkoły Ludowej. Pracowała przy organizacji zjazdów i uroczystości rocznicowych.

Lwowski dom Wysłouchów przy ulicy św. Marka 18 słynął z gościnności – działacze ludowi z różnych stron Polski wyznaczali sobie spotkania u Marii i Bolesława.

Zaangażowała się wraz z księżną Jadwiga Sapieżyną w kampanię promującą towary produkcji krajowej. Podróżowała po Śląsku Cieszyńskim, zebrane materiały etnograficzne i folklorystyczne ogłaszała na łamach „Tygodnia” i „Ludu”. Jej opowiadania i artykuły zainspirowały Władysława Orkana, który pod ich wpływem zaczął pod koniec życia pisać powieść „Czantoria”.

W sierpniu 1894 roku Polskie Towarzystwo Demokratyczne zorganizowało we Lwowie wiec chłopski – okazją stała się Powszechna Wystawa Krajowa. Był to moment narodzenia się Stronnictwa Ludowego, które oficjalnie ukonstytuowało się rok później w Rzeszowie. 28 lipca 1895 r. Maria Wysłouchowa brała udział w zjeździe rzeszowskim. Nie zdecydowała się na pracę w zarządzie – polityka nie interesowała jej wcale.
Praca Wysłouchowej przynosiła znakomite efekty. Żyła szybko, w ciągłym pospiechu starała się jak najwięcej zrobić dla innych. Jej znajomi podkreślali niezwykły urok i solidne wykształcenie. Mówiła szybko, płynnie, okrągłymi zdaniami, z polotem, co chwila wstawiając swoje ulubione: „Ach, panie!”. Na przeszkodzie intensywnej pracy stanęła choroba. W ostatnich latach życia chorowała bardzo poważnie na serce. Zmarła we Lwowie 20 marca 1905 roku. Miała zaledwie 47 lat. „O dobre wspomnienie rodaków duch jej prosi” – pisano po jej śmierci we lwowskim nekrologu. Na Cmentarzu Łyczakowskim żegnały ją tysiące osób. Jakub Bojko mówił: „Proś tam, Mario, miłego Pana Boga, aby błogosławił naszej biednej ojczyźnie, aby nam dał dużo serc podobnych Twojemu”. Chłopski poeta Ferdynand Kuraś poświęcił jej serdeczny wiersz:

Zacna Niewiasta,
Która pomiędzy lud w zaułki miasta
i wśród mieszkańców słomą krytej wioski,
Czuła niezmiernie na maluczkich troski,
Choć spracowana sama do ostatka,
Z słowem otuchy śpieszyła jak matka,
Niezniechęcona nigdy, choć w jej drodze,
Kamienie, ciernie raziły ją srodze,
I posłannictwo pełniąc wzniosłe – boże,
Rzucały iskry na przyszłości zorzę –
Do kresu w życia pielgrzymce tej zaszła –
                               … Zgasła.
Rozbici w różne stronnictwa, na grobie
Twym się łączymy, zbliżamy ku sobie
I przyrzeczenia składamy Ci zgodnie,
Że w jasne będziem rozniecać pochodnie
Te iskry, któreś wśród nas rozsiewała (…)

Była jedną z pierwszych kobiet, zajmujących się dziennikarstwem i publicystyką. Najbliższe jej były tematy traktujące kwestie kobiece – prawa do rzetelnego nauczania, studiowania, wybierania drogi życiowej. Stała się symbolem walki o prawa kobiet i l’enfant terrible końca lwowskiego wieku.

Upamiętniono Marię we Lwowie w 1906 roku, kiedy założono Komitet Pracy Oświatowej nadano mu imię Marii Wysłouchowej. Staraniem komitetu próbowano też wskrzesić „Zorzę”.

Była patronką ulicy na warszawskiej Pradze, niestety, kilkanaście lat temu w ramach „dekomunizacji ulic”, urzędnikom warszawskim wydawało się, że nazwisko Wysłouchowej brzmi komunistycznie. Wpisano ją na „listę dekomunizacyjną” obok Juliana Marchlewskiego, Nadieżdy Krupskiej, Karola Świerczewskiego. Ulica Wysłouchowej w Warszawie zniknęła.

Beata Kost

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski