Po raz pierwszy na Wawelu
Aparat cyfrowy, komputer jako narzędzie obróbki w krótkim czasie przemieściły możliwości fotografii o wiele lat świetlnych. Niezmienna pozostaje tylko (i aż) wrażliwość i wyobraźnia fotografującego, jego ciekawość, gotowość patrzenia i - nie tak znów częsta - umiejętność widzenia. Wtedy, przy całej nowoczesności sprzętu i oprzyrządowania (a trochę i mimo tego) powstaje fotografia wkraczająca w rejony sztuki.
Fotografie Barszczowskiego, pięknie komponowane, są w istocie rejestracją rzeczy powszednich, dużych - pejzaży na przykład i małych jak "Anatomia liścia". Poddawane malarskim rygorom każą nam spojrzeć inaczej na to, co ogarniamy okiem i dostrzec rzeczy niekoniecznie widoczne od pierwszego spojrzenia. To chyba wystarczy, żeby wybrać się na tę wystawę, pokonując lekko oblodzone zbocze wawelskiego wzgórza. Dodajmy jeszcze, że katalogi z tej wystawy (owszem, projektowe: w formie kalendarzy) kupowali za własne pieniądze zawodowi fotoreporterzy krakowscy, a to już okoliczność całkowicie wyjątkowa...
JOLANTA ANTECKA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?