Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Państwo nie tanieje

Redakcja
Gdy PiS władzę zdobył, to partyjny program "taniego państwa" stał się programem rządu, najpierw Kazimierza Marcinkiewicza, potem Jarosława Kaczyńskiego. Niestety, na razie na deklaracjach się zakończyło: zamiast tańszego, mamy państwo coraz droższe. Tym samym rządzący obecnie Polską podtrzymali tradycję, bo także poprzednie ekipy równie solennie obiecywały radykalne ograniczenie liczby agencji, urzędów itp.

Miały być kilkumiliardowe oszczędności, a udało się wygospodarować jedynie 24 mln zł

PiS szedł do władzy z programem zakładającym m.in. likwidację funduszy, agencji i urzędów, bądź łączenia kilku instytucji w jedną. Miało to przynieść tylko w ubiegłym roku 2 mld oszczędności w budżecie państwa, a w tym jeszcze większe.

Dotychczas udało się wywiązać jedynie z dwóch przyrzeczeń dotyczących ograniczenia wydatków na działalność instytucji państwowych. 1 kwietnia 2006 r. przestało istnieć Rządowe Centrum Studiów Strategicznych (choć rząd najpierw obiecywał, że RCSS zakończy działalność 31 grudnia 2005 r.). Jednak likwidacja RCSS spotkała się z krytyką. Na przykład prof. Mirosław Stec, prawnik z Uniwersytetu Jagiellońskiego, były przewodniczący Rady Służby Cywilnej, przekonuje, że pozbawianie się przez rząd wewnętrznej instytucji doradczej - jaką było RCSS - i zdanie się na ośrodki zewnętrzne może przynieść więcej szkód niż pożytku.
Pozbycie się RCSS pozwoliło - według szacunków rządu - zaoszczędzić ok. 4 mln zł.
Rząd zlikwidował również oddzielny Urząd Służby Cywilnej, co miało - jego zdaniem przynieść 20-milionowe oszczędności. W ocenie jednak absolutnej większości fachowców, skutki pozbycia się tej instytucji okażą się bardzo niedobre, ponieważ zamiast bezpartyjnych urzędników kluczowe stanowiska w administracji publicznej pełnić będą partyjni biurokraci.
Agencja Nieruchomości Rolnych w zamyśle obecnej władzy miała zostać przekształcona w Fundusz Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa. Jego zarządzaniem miał kierować departament banku ziemi w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Na samej tej operacji mamy zaoszczędzić w 2007 r. 110 mln zł.
W 2006 r. ANR zatrudniała - w przeliczeniu na pełny etat - 960 osób. W tym ma ich być mniej o 30, ale na ich pensje z kasy państwa przeznaczonych zostanie tyle samo pieniędzy co w ubiegłym roku. Koszty utrzymania agencji wyniosą w tym roku blisko 120 mln zł.
Wojskowa Agencja Mieszkaniowa miała zakończyć swój żywot 1 lipca 2007 r. Tak się jednak nie stanie. W 2006 r. z budżetu agencja dostała 312,8 mln zł. W tym otrzyma - 317 mln zł, choć zatrudnienie w niej spadnie z 1838 do 1448 osób (w przeliczeniu na pełne etaty). Przypomnijmy, że rząd niecały rok temu szacował, że w 2007 r. na działalności Wojskowej Agencji Mieszkaniowej zaoszczędzi 15 mln zł.
Agencja Mienia Wojskowego miała zostać "radykalnie zmniejszona lub zlikwidowana" - czytamy w oficjalnym dokumencie rządowym. Tylko z tytułu mniejszego zatrudnienia w 2007 r. agencja miała zaoszczędzić 5 mln zł. Tymczasem w 2005 r. w Agencji Mienia Wojskowego pracowało (w przeliczeniu na pełne etaty) 414 osób, w 2006 r. - 475. W grudniu tego roku zatrudnienie ma wynieść... 520 pełnych etatów, czyli o 45 więcej niż rok wcześniej. __
Ponad rok temu rządzący chwalili się, że w 2007 r. zaoszczędzą co najmniej 6,5 mln zł w konsekwencji zlikwidowania delegatur ministra Skarbu Państwa. 13 delegatur funkcjonuje do dzisiaj, choć trzy pierwsze miały zniknąć jeszcze przed końcem 2005 r.
Planowano również likwidację Urzędu ds. Repatriacji i Cudzoziemców, który miał od tego roku działać w ramach MSWiA jako odrębny departament. W 2006 r. koszt funkcjonowania Urzędu ds. Repatriacji i Cudzoziemców wynosił 18,1 mln zł. W tym roku budżet tego urzędu wynosi prawie 21,5 mln zł.
Rząd obiecywał, że w wyniku jego działań pracę straci co najmniej co dziesiąty urzędnik państwowy. Zwolnienie takiej armii ludzi miało przynieść oszczędności rzędu 550 mln zł. Zarówno Kazimierz Marcinkiewicz, jak i Jarosław Kaczyński zwracali uwagę na to, że w Polsce lawinowo przybywa pracowników administracji. W 2000 r. było ich 822 tys. (wszystkich, czyli zarówno znajdujących się na budżetowym wikcie, jak i pozostałych), a cztery lata później - 873 tys., czyli co roku rocznie liczba urzędników rosła przeciętnie o niecałe 12 tys. W 2006 r. przybyło ich również mniej więcej tyle samo.
Z faktu, że w tegorocznym budżecie wydatki na administrację będą o 6 proc. wyższe niż w zeszłym, można wnosić, iż znowu przybędzie kilka tysięcy urzędników.
Przypomnijmy również, że PiS zapowiadało likwidację Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Zamiast pomysłów nowelizacji konstytucji, żeby tę instytucję usunąć, w tegorocznym budżecie dla KRRiTV zapisano prawie 11 mln zł, czyli o prawie 15 proc. więcej niż w 2006 r.
WŁODZIMIERZ KNAP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski