Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Państwo rozpada się na oczach całego świata

Remigiusz Półtorak
Wojna w Iraku. Iran chce powstrzymać dżihadystów wspólnie z USA?

Nie ma już żadnych wątpliwości - celem dżihadystów z Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu (ISIL) jest "marsz na Bagdad".

Wczoraj wyraził to wprost w odtworzonym nagraniu jeden z szefów tej organizacji Abu Mohammed Al-Adnani. Ekstremiści przesuwają się w kierunku stolicy trzema różnymi drogami - od wschodu, północy i zachodu. To oznacza, że opanowanie Bagdadu przez skrajnie niebezpiecznych, dobrze wyposażonych i zorganizowanych bojowników przestało być nieprawdopodobne.

Po części dlatego, że armia iracka, choć liczna, w wielu miejscach uległa demoralizacji, porzucając całkowicie sprzęt, który teraz wykorzystują dżihadyści. Na północy miasta spółki amerykańskie, które współpracują z irackim rządem, ewakuowały nawet swoich przedstawicieli.

Wczoraj miało też dojść do otwartych walk między sunnickimi rebeliantami ISIL a szyickimi służbami porządkowymi, niecałe 100 kilometrów od Bagdadu. Na piątkowych modlitwach w Karbali ajatollah Ali Al-Sistani, poprzez swojego przedstawiciela, zaapelował, aby "każdy, kto tylko może, chwycił za broń i bronił kraju" przed sunnitami.

Dzisiaj widać coraz wyraźniej, że jednym z podstawowych błędów szyickiego premiera Malikiego było zlekceważenie specjalnych brygad - kiedyś uzbrojonych i finansowanych przez Amerykanów - które jeszcze niedawno walczyły przeciwko Al-Kaidzie. Po wycofaniu się żołnierzy USA z Iraku w 2011 roku, Maliki przestał im płacić, więc najemnicy zaczęli szukać łatwiejszego zarobku w szeregach ISIL, który jest często sprzymierzony z lokalnymi plemionami.

W ten sposób powstała mieszanka, zaczynająca coraz bardziej destabilizować sytuację nie tylko w Iraku. Dlatego, że to, co dzieje się obecnie w tym kraju, niewątpliwie będzie miało wpływ na rozwój wydarzeń w Syrii - choćby z tego powodu, iż granica iracko-syryjska jest kontrolowana przez dżihadystów.

Poważne zaniepokojenie wyraził już Barack Obama, a Amerykanie nieoficjalnie sugerują, że prawdopodobne są ataki na rebeliantów za pomocą dronów. Jeszcze ciekawsza jest informacja, podana wczoraj przez agencję Reutera z powołaniem na wysokiego przedstawiciela administracji irańskiej, że rząd w Teheranie byłby skłonny współpracować ze Stanami Zjednoczonymi, aby przerwać marsz dżihadystów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski