MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Papieżi polityka

Paweł Kowal
Papież nie polemizuje z polskimi politykami, on polemizuje z establishmentem Zachodu. Papież z Argentyny, który pozwolił sobie określić dostojną Europę jako staruszkę bez nadziei na potomstwo, ostro widzi problemy Europy; wyraźniej niż politycy na kontynencie.

Politycy, dla których horyzontem są najbliższe wybory, mogą ludziom obiecać tylko jedno: zamknięcie granicy. Politycy w czasach populizmu, który ogarnął kontynent, zrobią to bardzo chętnie. Tymczasem jest to polopiryna na zapalenie płuc i nie trzeba Talleyranda, żeby zrozumieć, że dzisiejsze propozycje na rozwiązanie kryzysu Europy to mydlenie ludziom oczu. A innych nie będzie - wystraszone narody słuchają już polityków mistrzów prostych recept.

Najważniejszą kwestią jest sprawa tożsamości. Tylko ugruntowana pewność własnych wartości pozwala stanąć wobec partnera. Rzecz druga to kwestia kryzysu demograficznego na kontynencie. Także przywołując kategorię „dobra wspólnego”, papież jest jak ostatni sprawiedliwy, który może ochronić kontynent przed Bożym gniewem. W czasach kiedy wyborcze punkty zbija się na dzieleniu i egoizmach, papież mówi swoje - i to też nie będzie się podobać.

Passus z krakowskiego przemówienia papieża o „złej pamięci”, która opiera się na pielęgnowaniu starych ran, schował się za kwestiami uchodźców - może to ten fragment najbardziej odnosił się do Polski. Ale także dotyczy on chrześcijańskiej tożsamości. Można powiedzieć, że papież nie jest ekspertem od „logistyki migracyjnej” i powinien poprzestać na ogólnych wezwaniach do pokoju, a politycy powinni znaleźć techniczne rozwiązanie kryzysu.

W gruncie rzeczy do tego sprowadzają się komentarze tych, którzy nie są w stanie słuchać nauczania Franciszka o imigrantach: „papież się nie zna”. Ale na „logistyce wybaczania” papież zna się jak mało kto - nie przypadkiem przestrzega Polaków przed „złą pamięcią”. Tak właśnie Polskę widać z zewnątrz, jako społeczeństwo pamięci: muzeów, książek historycznych, wspomnień.

Papież widzi plusy i minusy naszego zatopienia w historii. Chwali za pojednanie z Niemcami i przestrzega przed „pamięcią negatywną”, która „spojrzenie umysłu i serca obsesyjnie koncentruje na złu, zwłaszcza popełnionym przez innych”. Jakby mówił o relacjach z Ukraińcami, Żydami, Rosjanami.

Już Jan Paweł II odkrył, że współczesna relacja głowy Kościoła z politykami musi mieć pewne napięcie. Kolejni papieże stoją przed takim oto wyborem: milczeć i stać się częścią systemu władzy, jak bywało przez stulecia, czy mówić, co im sumienie dyktuje, i widzieć przed sobą potrząsających głowami uczonych w Piśmie, faryzeuszy i kogo tam jeszcze. Franciszek pokazał raz jeszcze, że dla niego wybór jest prosty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski