MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Paranoja w trybach demokracji

Redakcja
No i proszę, sentymentalna ludność Niżu Polskiego wróciła do peerelowskiej rutyny wyborczej, o której w tamtych latach mówiłem tak: głosowali, jak chcieli, a wybrali, kogo trzeba! Wybierano tych, których wcześniej wyznaczyła umiłowana partia, za wyjątkiem 1947 roku, kiedy to mikołajczykowski PSL startował w sytuacji podobnej do obecnego PiS–u. Był zaciekle zwalczany na wszelkie sposoby przez pozostałe partie i stronnictwa reprezentujące "siły postępu i pokoju” z siedzibą w Moskwie. Przytoczę okazjonalną fraszkę…

Jan Pietrzak: JAK W KABARECIE

"Urna wyborcza to magiczna szkatułka:

wrzucasz Mikołajczyk, wychodzi Gomułka”.

Wtedy właśnie po raz pierwszy na polskiej ziemi zrobiła furorę zgrabna myśl Stalina "Nieważne kto głosuje, ważne kto liczy glosy”.

W III Rzeczpospolitej, od czerwcowych wyborów 89 roku, aż do tych ostatnich, rozbrykany elektorat dokonywał zaskakujących zwrotów akcji… Znikały bezpowrotnie wielkie ugrupowania, jak KPN, UD, UP, AWS. Wyskakiwały na chwilę Partie Piwa, LPR–y i tym podobne… Niesforna demokracja nieraz sprawiała niespodzianki, ale udawała Zachód. Ten etap właśnie się kończy. Jedynie w gronie partii przystawkowych stało się coś nieoczekiwanego – partia świńskiego ryja przeskoczyła zielonych i czerwonych. Ciekawostka przyrodnicza…

Natomiast w głównym konkursie wygrał ten, co musiał. Radośni telewizyjni agitatorzy podkreślali, że premierowi Tuskowi zdarzył się cud – wygrał drugą kadencję, co nikomu się wcześniej nie udawało. W tej sprawie przesadzają. Jaruzelski, Gierek wygrywali wielokrotnie. Łukaszenka wygrał już po raz czwarty, lub piąty… A Putin z Miedwiediewem mają zamiar być wybierani, podmieniając siebie nawzajem do końca stulecia i jeszcze dłużej. Czyli… są dobre wzory i Platforma Obywatelska z nich korzysta, przypominając coraz bardziej Jedną Rosję, putinowską strukturę utrzymywania władzy autorytarnej.

Wybory pokazały, że nasza demokracja więdnie jak niepodlewana pelargonia. Nikt nie broni czystości procedur, nikogo nie obchodzą równe szanse, nie ma przeciwwagi dla agresywnej, jednostronnej presji mediów… itd. Na etapie rejestracji wykonano szwindel wykluczający Nową Prawicę Korwina–Mikkego. Codziennie trwało polowanie na jakieś zdanie prezesa Kaczyńskiego, którym da się straszyć elektorat. Znaleziono je w książce "Polska naszych marzeń.” Brzmi ono: "Nie sądzę, żeby kanclerstwo Angeli Merkel było wynikiem czystego zbiegu okoliczności”. Co w tym zdaniu takiego zatrważającego? Zajmowanie najwyższych państw owych stanowisk nigdzie nie jest wynikiem czystego zbiegu okoliczności. Wystarczyło to jednak do medialnej nagonki. W nagonce poza Lisem, Gugałą, ich służbowymi kolegami, wzięli udział byli polscy ministrowie spraw zagranicznych przepraszający w wiernopoddańczym liście Angelę Merkel za straszliwy wybryk przywódcy polskiej opozycji.

Chyba jakaś paranoja wplątała się w tryby naszej więdnącej demokracji…

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski