Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Parkoty, czyli zajęcze gody. Paskudnie wyglądająca ustawka ma głęboki sens biologiczny

Grzegorz Tabasz
Po raz pierwszy od dwudziestu chyba lat trafiłem na ślady parkotów. Dziwne słowo oznacza zajęcze gody. Gromadka samców spotyka się w nocy na łące i zaczyna wściekłe harce. Okrutnie rozrabiają.

Skaczą sobie do oczu i wymierzają mocne uderzenia tylnymi łapami. Po pysku, po głowie, po tułowiu. Gdzie popadnie. Powietrze wypełnia przyduszone fukanie i warkot.

Po bolesnym trafieniu w eter ulatuje żałosne kwilenie przypominające do złudzenia krzyk dziecka. Rankiem ubitą ziemię zaścielają kępki wydartej sierści i krople krwi. Takież ślady odkryłem na skraju zasypanego śniegiem pola.

Paskudnie wyglądająca ustawka ma głęboki sens biologiczny. Najmocniejszy, najsilniejszy samiec dostanie w nagrodę samicę i przekaże swoje geny potomstwu. Zające nie są czułymi kochankami. Przy najmniejszym sprzeciwie oblubienica natychmiast obrywa solidne cięgi.

Za takie fanaberie w myśliwskiej gwarze samiec szarak zyskał trafne przezwisko gacha. Tym bardziej celne, że rankiem małżeństwo uważane jest za niebyłe, a ciężar opieki nad owocami brutalnej schadzki spada na barki samicy. A gach jak to gach. Znika we mgle i szuka następnej okazji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski