Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Pasy" grają jak z nut

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Andrzej Banas / Gazeta Krakowska/ Dziennik Polski/ Polska Press
Cracovia pokonała Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:1 w meczu 18. kolejki ekstraklasy.

Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:1 (2:1)
Bramki: 1:0 Rakels 9, 2:0 Jendrisek 32, 2:1 Szczepaniak 40, 3:1 Rakels 75, 4:1 Budziński 89.
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork). Żółte kartki: Pazio (24, faul), Deja (44, faul). Widzów: 6486.
Cracovia: Sandomierski - Deleu, Polczak, Wołąkiewicz (6 Rymaniak), Jaroszyński - Rakels (84 Wdowiak), Dąbrowski, Betnarski (71 Wójcicki), Budziński, Kapustka - Jendrisek.
Podbeskidzie: Zubas - Pazio (70 Hiszpański), Nowak, Horoszkiewicz, Mójta - Kowalski, Deja, Możdżeń, Kato (83 Jonkisz), Szczepaniak - Dejman (80 Bartlewski).

Cracovia szybko chciała załatwić sprawę. Już w 35 sekundzie Bartosz Kapustka trafił w słupek, w zewnętrzną jego część. Już w 6 min Cracovia musiała dokonać pierwszej zmiany. Kontuzjowanego Huberta Wołąkiewicza musiał zastąpić Bartosz Rymaniak.
W 9 min “Pasy” dopięły swego. Po kombinacyjnej akcji Deleu - Mateusz Cetnarski - Deniss Rakels, ten ostatni strzelił precyzyjnie przy słupku. Jeszcze próbował interweniować Emilijus Zubas, ale piłka po jego ręce wpadła do siatki. To już 10. gol Łotysza w tym sezonie. Najlepszy napastnik Cracovii tak się rozochocił, że w 18 min strzelał “nożycami”, ale nie trafił czysto w piłkę i bramkarz nie miał kłopotów z obroną. Gościom było bardzo ciężko przedostać się na przedpole bramki Cracovii. Ale w 27 min tylko ofiarna interwencja Deleu uniemożliwiła oddanie strzału Mateuszowi Szczepaniakowi.

Na drugiego gola krakowianie musieli czekać do 32 min. Znów wspaniałą asystą popisał się Cetnarski, a do pustej bramki strzelił Erik Jendrisek. Podbeskidzie odpowiadało rzadko. W 39 min Paweł Jaroszyński dał się ograć Adamowi Pazio, który jednak strzelił wprost w ręce Grzegorza Sandomierskiego. Minutę później goście zdobyli jednak kontaktowego gola. Po dośrodkowaniu Adama Mójty strzałem głową popisał się Szczepaniak.
Po przerwie krakowianie starali się grać spokojnie. Długo rozgrywali akcje, szukając najlepszej okazji do strzału. Goście natomiast byli bliscy wyrównania. W 55 min Szczepaniak główkował pod poprzeczkę, ale kapitalna interwencją popisał się Sandomierski.

Trener Jacek Zieliński szukał najlepszego rozwiązania. Wprowadził na boisko Jakuba Wójcickiego w miejsce Cetnarskiego. Wtedy stery w środku pola przejął Bartosz Kapustka.
W 75 min krakowianie przeprowadzili zabójcza kontrę - Rakels wraz z Wójcickim szarżowali na bramkę. Po podaniu Łotysza Wójcicki znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, Zwlekał jednak ze strzałem, w końcu podał piłkę Rakelsowi, który głowa zdobył gola.
W końcówce spotkania kibice oglądali dawno nie widzianą przy ul. Kałuży tiki-takę. Ale gospodarze nie spasowali w dażeniu do kolejnego gola. W 89 min gol z bliska zdobył Marcin Budziński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: "Pasy" grają jak z nut - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski