JKH Jastrzębie - Comarch Cracovia 2-1 po karnych (0-1, 1-0, 0-0, 0-0)
JKH: Kosowski - Bryk, Rimmel, Lipina, Kral, Danieluk - Labryga, Górny, Urbanowicz, Słodczyk, Bordowski - Dąbkowski, Pastryk, Kulas, Kąkol, Furo - Bychawski, Galant, Kiełbasa, Szczurek, Bernacki.
Cracovia: Radziszewski - Wajda, Kłys, L. Laszkiewicz, Pasiut, D. Laszkiewicz - Wilczek, P. Noworyta, Łopuski, Słaboń, Piotrowski - Witowski, Prokop (4), Kostuch, Dvorak, Martynowski - Dulęba, Landowski, Kosidło, Rutkowski, Biela.
W drugim półfinałowym meczu play off "Pasy" przegrały w Jastrzębiu po karnych 1-2. To pierwsza w 2011 roku porażka krakowian. Dzisiaj trzeci mecz w Jastrzębiu, zatem w piątek na pewno dojdzie do spotkania w Krakowie. Będą mieli ból głowy kibice "Pasów", bo tego dnia piłkarze grają o godz. 20 z Legią Warszawa. Jak to pogodzić?
To, że play-off rządzi się swoimi prawami, nie jest wyświechtanym powiedzeniem. Przed trzema dniami Cracovia rozbiła zespół z Jastrzębia 8-1. Większość fachowców mówiła, że krakowianie uporają się z rywalem w trzech meczach. A jednak wczoraj w Jastrzębiu był inny mecz, zacięty, wyrównany, nie widać było wyższości krakowian.
Już w 8 s bliski szczęścia był L. Laszkiewicz, ale gospodarzy uratował bramkarz Kosowski. Potem gospodarze zaatakowali z dużym impetem, bliscy strzelenia goli byli Bordowski, dwukrotnie Furo i Kral. Pod koniec tercji goście przeprowadzili kilka składnych akcji, Kosowski bronił z bliska uderzenia Kostucha i L. Laszkiewicza. Na 39 sekund przed końcową syreną ni to strzelał ni podawał Pasiut, krążek odbił się od jednego graczy JKH i wpadł do siatki.
Druga tercja znowu zaczęła się od ataków gospodarzy, ale Urbanowicz i Bryk nie pokonali Radziszewskiego. W 34 min na ławce kar siedział Urbanowicz, ale krakowianie grali bardzo niefrasobliwie, dopuścili do groźnej sytuacji, mieli szczęście, że Kral jej nie wykorzystał. Ale chwilę potem Dąbkowski mocno strzelił z linii niebieskiej i krążek wpadł do siatki. Radziszewski protestował, że jeden z graczy JKH stał w polu bramkowym. Arbitrzy zobaczyli powtórkę na wideo i gola uznali. W 35 min doszło na lodowisku do bójki, kary 2 razy po 2 min otrzymali prowodyrzy Prokop i Urbanowicz. To była zła tercja w wykonaniu gości, nie wykorzystali aż 8 min gry w przewadze!
W ostatniej odsłonie częściej atakowali goście, choć kontry gospodarzy były bardzo niebezpieczne, po jednej z nich Furo z metra nie trafił do bramki. Ale zdecydowanie więcej pozycji miała Cracovia, w ostatnich 10 min 3-krotnie przed szansą stawał Pasiut, idealną okazję miał w 59 min, kiedy to po błędzie obrony był sam przed bramkarzem i strzelił obok bramki.
Dogrywka, choć toczyła się pod dyktando Cracovii, nie przyniosła bramek. Zatem decydowały karne. Zaczął źle Słaboń - od pudła, za moment Słodczyk trafił do siatki. Pomylili się Kostuch i Lipina. Do 1-1 doprowadził L. Laszkiewicz, wszystko było teraz w rękach Krala, wytrzymał ciśnienie, pokonał Radziszewskiego i gospodarza radowali się ze zwycięstwa. (AS)
ZDANIEM TRENERA
Rudolf Rohaczek, Comarch:
- Przegraliśmy na własne życzenie. Byliśmy bardzo nieskuteczni, a pozycji było sporo. Nie graliśmy tak agresywnie jak w Krakowie, pozostawiając za dużo swobody rywalowi. A karne, to wiadomo loteria
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?