Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Pasy” zatrzymały „Lokomotywę”

Jacek Żukowski
Miroslav Covilo zagrał mimo problemów zdrowotnych
Miroslav Covilo zagrał mimo problemów zdrowotnych FOT. GRZEGORZ DEMBIŃSKI
Piłkarze Cracovii, ostatnio publicznie krytykowani przez własnego trenera, wczoraj w Poznaniu sprawili niespodziankę. Na stadionie Lecha wywalczyli remis, a po meczu nawet odczuwali niedosyt.

Lech Poznań 1 (0)
Cracovia 1 (1)

Bramki: 0:1 Budziński 22, 1:1 Hamalainen 46.

Lech: Kotorowski 5 – Kędziora 5, Kamiński 3, Wilusz 4, Henriquez 5 (46 Douglas 5) – Lovrencsics 5, Jevtić 5, Hamalainen 6 (81 Formella), Linetty 5, Pawłowski 4 (69 Kownacki) – Ubiparip 5.

Cracovia: Pilarz 5 – Rymaniak 5, Żytko 5, Marciniak 4 – Deleu 5, Dąbrowski 4, Covilo 5 (68 Ja­roszyński), Cetnarski 4, Dialiba 5 (86 Zjawiński) – Nowak 5 (81 Zejdler), Budziński 7.

Sędziowali: Szymon Marciniak (Płock) oraz Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz (Warszawa). Widzów: 14 884.

Szkoleniowcem Lecha od dzisiaj będzie Maciej Skorża, a pomagać w pracy będzie mu m.in. Tomasz Rząsa, były piłkarz, wychowanek Cracovii. Obaj patrzyli na wczorajszy mecz jeszcze w roli widzów, a poznański zespół poprowadził tymczasowy trener Krzysztof Chrobak. Na szczęście dla Cracovii – Lech przeżywa trudny okres.

Przed meczem niepewny był udział w nim pozyskanego niedawno przez „Pasy” Miro­slava Covilo. Serb z bośniackim paszportem był kontuzjowany. Już w poprzednim spotkaniu grał, będąc nie w pełni sił, mając podkręcony staw skokowy. Dlatego też trener Cracovii Robert Podoliński zabrał do Poznania 19 zawodników, by dać sobie pole manewru. Ostatecznie Covilo znalazł się w składzie, mimo że mocno padało i murawa nie była jego sprzymierzeńcem. Podoliński zdecydował się też na wariant gry z Marcinem Budzińskim i Mateuszem Cetnarskim, który zastosował już w Białymstoku przeciwko Jagiellonii.

Cracovia musiała szukać punktów, bo do tej pory wywalczyła ich zaledwie cztery. Lech, choć z większym dorobkiem, też wypadał dotąd poniżej oczekiwań.

„Kolejorz” zwykle dominuje w meczach na swoim stadionie, i tak też było od pierwszych minut wczoraj. W 4 min Darko Jevtić zdecydował się na strzał z 20 m, mocny, ale niecelny. Po chwili Vojo Ubiparip uderzył głową, ale zbyt lekko, by zaskoczyć Krzysztofa Pilarza. Lech grał wysokim pressingiem, nie pozwalając gościom wyprowadzać piłki z własnej połowy. Sam zaś próbował nękać rywala.

Doskonale w 16 min zachował się Jevtić – ograł dwóch rywali i popisał się groźnym strzałem z dystansu, z którym poradził sobie Pilarz. Krakowianie wreszcie odpowiedzieli, 5 minut później – Deleu znalazł Dawida Nowaka, ale ten nie przechytrzył obrońców w polu bramkowym.

Po chwili padła bramka dla krakowian, dość niespodziewana, biorąc pod uwagę dotychczasowy przebieg gry. Golem zakończył się pierwszy celny strzał „Pasów”. Nowak podał piłkę wzdłuż pola karnego do Budzińskiego, który zrobił zwód na prawą stronę i strzałem z 17 m pokonał Krzysztofa Kotorowskiego.

Lech na chwilę oddał pole, ale w 34 min po akcji Gergo Lovrencsicsa strzelał Szymon Pawłowski i Pilarz wypiąstkował piłkę.

O mały włos, a krakowianie nie schodziliby na przerwę z prowadzeniem. W doliczonym czasie gry poprzeczka uratowała bowiem Pilarza od straty gola po strzale Lovrencsicsa.

Jednak najgorzej jak tylko mogła zaczęła się dla „Pasów” II połowa. Po stracie Damiana Dąbrowskiego Vojo Ubiparip popisał się prostopadłym podaniem do Kaspera Hamalainena, który ograł wychodzącego z bramki Pilarza i skierował piłkę do pustej bramki. Mecz zaczął się więc na nowo, a „Pasy” dostały niczym obuchem w głowę. Hamalainen po wymianie piłki z Ubiparipem mógł znów wpisać się na listę strzelców, ale z lekkim strzałem poradził sobie golkiper.

Krakowianie nie dochodzili do sytuacji strzeleckich, wyjątkiem była ta z 62 min, kiedy to po wolnym Cetnarskiego główkował Mateusz Żytko. Piłka minęła słupek, podobnie jak po uderzeniu Nowaka chwilę później.

W 68 min musiał z boiska zejść Covilo, który nie jest w pełni sił. Adam Marciniak zajął jego miejsce w środku pola, a na lewą stronę obrony wszedł Paweł Jaroszyński. W 73 min błysnął Boubacar Dialiba, który podał piłkę przez całą szerokość boiska do Deleu, ten natychmiast strzelił i zmusił do wysiłku Kotorowskiego. Efektem tej parady był rzut rożny.

Lech nie dominował tak jak przed przerwą, ale jego przewaga nad rywalem była znaczna. Pięć minut przed końcem poznaniacy stanęli przed szansą na zdobycie gola – Barry Douglas egzekwował bowiem rzut wolny z 24 m od krakowskiej bramki i pomylił się nieznacznie. W 87 min Jevtić strzelił wprawdzie celnie, ale dobrze ustawiony Pilarz nie dał się zaskoczyć.

W 90 min Cetnarski świetnie znalazł podaniem Dariusza Zjawińskiego, ale w ostatniej chwili uprzedził go Kotorowski. Kilkunastu centymetrów zabrakło zaś Budzińskiemu do tego, by dojść do podania Łukasza Zejdlera, a mógł popisać się uderzeniem głową. Skończyło się więc remisem.

– Jest niedosyt – stwierdził Adam Marciniak. – Bramkę straciliśmy na początku drugiej połowy, to już w naszym wydaniu klasyka. Trzeba szanować punkt na wyjeździe. Nie wy­szliśmy skoncentrowani na drugą połowę. Gdyby nie ta sytuacja, dowieźlibyśmy wygraną do końca.

Teraz w lidze nastąpi przerwa, za dwa tygodnie krakowianie podejmą Górnika Łę­czna. Wcześniej zmierzą się w towarzyskim meczu z III-ligowym Partyzantem w Radoszycach; czynione są starania, by zagrać też z którymś z zespołów czeskich.

OCENIAMY CRACOVIĘ

KRZYSZTOF PILARZ – 5
Przy straconej bramce zabrakło mu centymetrów, by wybić piłkę spod nóg Hamalainena. Spisywał się dość pewnie, a śliska murawa nie ułatwiała mu zadania. Lechici oddali wielu strzałów, ale niewiele było celnych.

BARTOSZ RYMANIAK – 5
Nie popełnił rażącego błędu, interweniował twardo, ale zgodnie z przepisami, jakby bojąc się, że dostanie czwartą żółtą kartkę w sezonie.

MATEUSZ ŻYTKO – 5
Niezły występ środkowego obrońcy. Wkraczał w akcje rywali zdecydowanie, kilka razy pomylił się, ale bez konsekwencji.

ADAM MARCINIAK – 4
Daleko mu do reprezentacyjnej formy. Niewiele pomaga zespołowi w ofensywie, musiał jednak skupić się na obronie, mając naprzeciw siebie wymagających rywali.

DELEU – 5
Dobrze potrafi uderzać zewnętrzną częścią stopy, o mało co nie wpisał się na listę strzelców. Bardzo aktywny, a o to chodzi w taktyce trenera Podolińskiego: skrzydłowy musi cały czas szukać gry.

DAMIAN DĄBROWSKI – 4
Powołany do reprezentacji młodzieżowej, ale wyraźnie na wyrost. Zawinił, podając piłkę pod nogi Voja Ubiparipa, czym zapoczątkował bramkową akcję Lecha.

MIROSLAV COVILO – 5
Jego występ stał pod dużym znakiem zapytania. Pojawił się na murawie i bardzo pomógł zespołowi, ale odczuł trudy tego meczu.

MATEUSZ CETNARSKI – 4
Wrócił do podstawowego składu, ale swoją grą nie rzucił na kolana. Początkowo miał za dużo strat, potem rozegrał się. Wykonywał stałe fragmenty, ale nie przyniosły one zagrożenia.

BOUBACAR DIALIBA – 5
Jako jeden z nielicznych piłkarzy Cracovii nękał obronę rywala. Dużo widzi na boisku, ma świetne podania.

DAWID NOWAK – 5
Miał współudział w bramce, popisując się bardzo mądrym podaniem do Marcina Budzińskie­go, ale poza tym nie był zanadto widoczny.

MARCIN BUDZIŃSKI – 7
Motor napędowy ataków Cracovii. Zdobył gola, poza tym z jego strony groziło gospodarzom największe niebezpieczeństwo. Gdy jest w formie, bardzo przyjemnie ogląda się jego poczynania. Ma jednak spore wahania, w poprzednim meczu z Podbeskidziem zawiódł.

PAWEŁ JAROSZYŃSKI, ŁUKASZ ZEJDLER, DARIUSZ ZJAWIŃSKI ­– BEZ NOTY
Grali za krótko, by ich ocenić.

W skali 1-10 oceniał Jacek Żukowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski