Pat w sprawie kupna Lasu Borkowskiego

Spór o 15-hektarowy teren zielony w Borku Fałęckim trwa już od kilku miesięcy. Gdy w pewnym momencie wydawało, że dojdzie do porozumienia i wykupu gruntu przez miasto, teraz są na to coraz mniejsze szanse. Właściciele lasu mówią, że mogą poczekać nawet i 20 lat.

Osią niezgody jest cena za zielony teren, który mógłby służyć mieszkańcom. Władze Krakowa sporządziły swój operat szacunkowy w kwietniu, który wykazał, że las jest wart 10 mln zł. Właściciele terenu, rodzina Ziobrowskich, zarzucili miastu błędy w wycenie i wskazali, że teren jest wart przynajmniej 16 mln zł. Miasto oczywiście odrzuciło taką „ofertę”. Później Ziobrowscy wskazali, że ich wycena w rzeczywistości opiewa na 17,94 mln zł.

Władze miasta dość jasno podkreślają, że nie zapłacą więcej niż 10 mln zł, bo inaczej byłyby oskarżone o niegospodarność. Dla właścicielu to jasny przekaz.

- Dalsze rozmowy z urzędem miasta tracą sens, gmina nigdy nie była i nie jest zainteresowana kupnem - mówi Wojciech Ziobrowski, jeden ze współwłaścicieli.

Jaki los czeka zatem las? - Nigdy nie sprzedamy miastu lasu po zaniżonej wartości. Może za 20 lat, jak miasto się rozwinie i rozrośnie jeszcze bardziej, będzie to teren atrakcyjny dla gminy i mieszkańców, ale cena, będzie zupełnie inna - kwituje Wojciech Ziobrowski.

Jak informuje nas Jan Machowski z biura prasowego magistratu odpowiedź na propozycję ze strony Wojciecha Ziobrowskiego jest przygotowywana w Wydziale Skarbu Urzędu Miasta Krakowa. - Wycena Lasu Borkowskiego została już opracowana przez nas w tym roku i nie planujemy kolejnej - wskazuje Jan Machowski.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 11. Kim są akademicy?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto