Pechowe straty pokrzyżowały plan Sokoła

Biorąc pod uwagę tylko wiosenne wyniki, Sokół jest na razie najlepszą drużyną w całej stawce. W 6 meczach odniósł cztery zwycięstwa, raz zremisował i raz przegrał.

- Początek rundy wiosennej był dla nas udany. Później jednak pechowo straciliśmy punkty w dwóch meczach z drużynami z czołówki - mówi prezes klubu Zbigniew Kaczor. - Z Orłem Iwanowice powinniśmy byli wygrać (skończyło się remisem 1:1 - red.), a w spotkaniu z Olkuszem straciliśmy remis w samej końcówce (1:2 - red.). Przez godzinę graliśmy w osłabieniu liczebnym, a wcale nie ustępowaliśmy liderowi.

To była bardzo bolesna porażka, bo oprócz straty punktów, znacznie zmniejszyła się szansa Sokoła na wywalczenie awansu. Wiele wskazuje na to, że kocmyrzowianom pozostanie już tylko walka o wicemistrzostwo. Do prowadzącego KS Olkusz tracą 6 punktów, a do tego rywale mają jeden zaległy mecz. Trudno przypuszczać, by będący w wysokiej formie faworyt w 7 pozostałych kolejkach zmarnował szansę.

- Zdajemy sobie sprawę, że o awans będzie bardzo ciężko, jednak chłopaki mają dużą chęć do gry. Będziemy walczyć - mówi Kaczor.

Drużyna pokazuje ciekawy futbol, strzela dużo bramek - łącznie w 19 meczach ma ich 45. Wiosną (zespół strzelił 15 goli) na listę strzelców najczęściej wpisywał się Andriej Piszczewskij. - Według mnie cała drużyna zasługuje na pochwałę. Nikomu nie można odmówić zaangażowania i woli walki - dodaje prezes.

Dzisiaj Sokół zagra z wiceliderującą Grębałowianką Kraków na jej stadionie. Traci do niej punkt, więc jeśli wygra, wskoczy na 2. miejsce. Jest o co walczyć, bo tak wysoko zespół nigdy nie ukończył rozgrywek. Najwyżej był na 3. pozycji (w dwóch ostatnich sezonach).