Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piątkę doradziła mama

TYM
Maor Melikson (z lewej) podczas wczorajszego treningu walczył m.in. z Osmanem Chavezem Fot. Michał Klag
Maor Melikson (z lewej) podczas wczorajszego treningu walczył m.in. z Osmanem Chavezem Fot. Michał Klag
PIŁKA NOŻNA. Izraelczyk Maor Melikson ma być nową gwiazdą Wisły Kraków, z którą chce zdobyć mistrzostwo Polski. Wybrał koszulkę z numerem 5, z jakim kiedyś grał Kamil Kosowski.

Maor Melikson (z lewej) podczas wczorajszego treningu walczył m.in. z Osmanem Chavezem Fot. Michał Klag

- Dobrze się o tym dowiedzieć, ale tu nie chodzi o numer, lecz o futbol - powiedział piłkarz, który wczoraj został oficjalnie zaprezentowany w krakowskim klubie.

Wcześniej informowano, że będzie grać z numerem 14. Okazało się, że 5 i 14 były dwoma wolnymi numerami. - Kiedy wybrałem czternastkę, moja rodzina, a właściwie mama, doradziła mi, żebym wybrał piątkę, więc tak zrobiłem - wyjaśnił 26-letni Melikson.

Negocjacje Wisły z jego poprzednim klubem Hapoelem Beer Szewa w sprawie transferu były długie, ale w końcu zakończyły się pomyślnie. - Wszyscy się już ze mną pożegnali, a gdy przyjechałem do Krakowa, to się okazało, że są problemy. Wszystko jednak skończyło się dobrze - mówił Melikson.

Przyznał, że wybrał Wisłę, choć miał oferty z innych klubów. Nie chciał wyjawić z jakich, wspomniał jedynie, że była propozycja także z Ukrainy. Z ulgą odetchnął również dyrektor sportowy Wisły Stan Valckx: - Maor był naszym numerem jeden wśród pomocników. Może grać zarówno na skrzydle, w środku, jak i jako napastnik. Warto było poczekać na takiego zawodnika.

Wszystko wskazuje na to, że Melikson będzie nowym reżyserem odpowiedzialnym za ofensywną grę Wisły. - Mogę grać na różnych pozycjach, czasami nawet jest dobrze je zmieniać na boisku - zaznaczył Izraelczyk, który w wieku 10 lat był... bramkarzem.

W Wiśle to mu nie grozi, a o miejsce w pierwszej jedenastce nie powinien się na razie obawiać, bowiem nie po to krakowski klub wyłożył ok. 675 tys. euro, aby piłkarz siedział na ławce. Melikson liczy na to, że swoją dobrą grą nie tylko wywalczy pewne miejsce w "11", ale również dzięki występom w niej ponownie znajdzie uznanie u selekcjonera reprezentacji Izraela.

W Krakowie bardzo mu się podoba: - Ludzie są tu bardzo mili, a miasto jest bardzo ładne. Nie będę w nim mieszkał sam, bowiem po naszym powrocie z obozu w Turcji przyjedzie do mnie moja dziewczyna - Tal.

Melikson ma polskie pochodzenie (w Legnicy urodziła się jego matka i w dzieciństwie wyemigrowała do Izraela), a teraz zamierza się uczyć naszego języka. Czeka też na polski paszport. Do tej pory nie miał również za wiele wspólnego z polskim futbolem. Pamięta jedynie mecz z 2008 r. w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, w którym "Biała Gwiazda" zmierzyła się z Beitarem Jerozolima i wygrała w rewanżu 5-0. - Miałem szczęście, że opuściłem Beitar zanim przyjechał do Krakowa - powiedział Melikson, który z Beitaru odszedł w 2006 r.

Zapytany o hobby, odparł krótko: - Jestem domatorem. Wolny czas lubię spędzać w domu, oglądać telewizję, a poza domem moim ulubionym zajęciem jest piłka nożna.

(TYM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski