Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piekarze nadal chcą bronić prawdziwego obwarzanka

Marcin Banasik
Obwarzanek to najbardziej znany produkt w Krakowie. Piekarze walczą o to, aby nikt go nie podrabiał.
Obwarzanek to najbardziej znany produkt w Krakowie. Piekarze walczą o to, aby nikt go nie podrabiał. Wojciech Matusik
Prawo. Sąd wypowie się na temat tego, czy prokurator miał prawo umorzyć sprawę podrabianych bajgli.

Prokurator oparł się na własnych odczuciach i nie odpowiedział na pytanie, czy przeciętny zjadacz obwarzanka potrafi odróżnić oryginalny krakowski produkt od jego podróbek. To jeden z głównym argumentów zażalenia złożonego do sądu na umorzenie przez prokuraturę dochodzenia w sprawie podrabiania regionalnego produktu. Zażalenie złożył wicemarszałek województwa małopolskiego Wojciech Kozak i krakowscy piekarze.

W poniedziałek sąd ma wydać opinię, czy śledczy mieli rację, umarzając dochodzenie. Jeśli nie, to prokuratura jeszcze raz będzie musiała zbadać sprawę podrabiania jednego z najbardziej znanych krakowskich produktów.

Sprawę wielokrotnie opisywaliśmy w "Dzienniku Polskim". Producenci tradycyjnie wytwarzanego obwarzanka oburzają się, że imitacje ich produktu sprzedawane są przez część wytwórców, m.in. Franciszka Szuberta w Galerii Krakowskiej. Piekarze zwracają uwagę, że mnóstwo turystów jest przekonanych, iż kupują regionalny produkt. Szubert podkreśla, że swoich wyrobów nie nazywa obwarzankami krakowskimi, tylko obwarzankami Szuberta. - Nie podrabiam więc oryginału - mówił "DP" Franciszek Szubert. Krakowscy piekarze twierdzą jednak, że turyści kupujący obwarzanki nie widzą tej różnicy, więc są wprowadzani w błąd.

W związku z tym w 2012 r. ze strony Małopolskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych do prokuratury trafiło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Śledczy umorzyli jednak dochodzenie.

- Taka decyzja prokuratury pokazuje, że śledczy nie mają pojęcia, czym jest uczciwa konkurencja - mówi Kazimierz Czekaj, krakowski piekarz.

Po serii artykułów w "DP" w sprawę zaangażował się wicemarszałek województwa małopolskiego Wojciech Kozak, który ponownie złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na podrabianiu tego produktu regionalnego przez część wytwórców.

Prokuratura ponownie odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie. W uzasadnieniu czytamy m.in., że "samo zarejestrowanie obwarzanka krakowskiego nie powoduje braku możliwości produkcji czy obrotu jakimikolwiek obwarzankami, gdyż godziłoby to w konstytucyjne zasady wolności rynkowej i konkurencyjności".

Wicemarszałka Kozaka nie przekonuje taka argumentacja. - Nie może być tak, że ktoś nazywa obwarzankiem coś, co nim nie jest. Niech tacy producenci stosują inne nazwy - zaznacza wicemarszałek.

Przypomnijmy, że od 2009 roku obwarzanek krakowski zarejestrowany jest jako produkt regionalny. Zgodnie z wymogami określonymi w certyfikacie ma być wyrabiany ręcznie i mieć określoną wagę (od 8 do 12 dekagramów) oraz grubość. Ważne też, by przed pieczeniem ciasto zostało obwarzone, czyli podgotowane. Część krakowskich piekarzy wytwarza jednak obwarzanki mechanicznie, bez zachowania tradycyjnych procedur. - Zarówno turyści, jak i rodowici krakowianie nieświadomie kupują tę imitację. Czas to zmienić - uważa Kazimierz Czekaj, piekarz i inicjator złożenia wniosku do Unii Europejskiej o rejestrację obwarzanka jako produktu regionalnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski