Do 29 kwietnia cenny arras będzie wystawiony w komnatach Wawelu Fot. Adam Wojnar
MUZEALIA. Zamek Królewski na Wawelu po raz pierwszy publicznie prezentuje "Pomieszanie języków", odnowiony arras z fascynującą historią w tle
- W przypadku tego arrasu nie było niespodzianek. Ale to żmudna praca polegająca na tym, że trzeba partiami podkładać tkaninę dublażową, która pełni funkcję nośną. Krok po kroku każdą płaszczyznę trzeba opracować odpowiednimi ściegami - mówi Jerzy Holc, kierownik Pracowni Konserwacji Tkanin.
"Pomieszanie języków" należy do liczącej cztery tkaniny serii "Dzieje wieży Babel", która powstała ok. roku 1550, według kartonów przypisywanych Michielowi Coxcie.
Co ciekawe, w górnej części tkaniny znajduje się napis po łacinie, odwołujący się do innego arrasu - "Rozproszenia ludzkości". Wszystko przez to, że tapiserie pocięto w XVIII wieku, a później źle przyszyto. Ale nikt nie chce dziś tego zmieniać. - To dziś świadectwo historii - zaznacza prof. Jan Ostrowski, dyrektor Wawelu.
Arrasy to jedyna część wyposażenia Zamku na Wawelu z czasów Jagiellonów, która przetrwała do dziś. Powstały na zamówienie króla Zygmunta Augusta w warsztatach brukselskich. Były tak drogie, że władca kazał spalić rachunki.
- Kolekcja wawelskich tkanin to zbiór o wielkim znaczeniu wcale nie ze względu na swoje rozmiary. Trzeba pamiętać, że w ówczesnej Europie liczniejszy był choćby zbiór angielskiego władcy, Henryka VIII. Ale tkaniny wawelskie to największa wówczas kolekcja arrasów, jaka powstała na zamówienie jednego zleceniodawcy. To był kompletny projekt wystroju wnętrz, rzecz w Europie wtedy unikatowa - mówi Magdalena Ozga, szefowa Działu Tkanin Zamku Królewskiego na Wawelu.
Prezentacja odnowionego arrasu odbyła się w ramach promocji Belgii w Polsce - Belgian Escapade 2012. Koen Haver-beke, przedstawiciel rządu Flandrii, przypomniał, że w wieku XVI Flandria miała pozycję europejskiego centrum produkcji arrasów. - Cieszę się, że na Wawelu możemy oglądać te cenne tkaniny, będące wkładem w światowe dziedzictwo kulturowe - mówił.
Jego słowa potwierdzają uczestnicy międzynarodowej konferencji "Światło w muzeum - konieczność i zagrożenie", specjaliści z tak znanych muzeów, jak Victoria & Albert Museum w Londynie czy Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku. - Wszyscy zgodnie podkreślają zarówno wyjątkowość tej kolekcji, jak i stan zachowania - mówi Ewa Wiłkojć, główna konserwator Zamku Królewskiego na Wawelu.
I dodaje, że teraz najważniejsza jest prewencja, czyli m.in. zakaz fotografowania. - Wynika on tylko z troski o ich zachowanie - dodaje dyr. Ostrowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?