Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądze ze zbiórek na KOD trafiały do firmy jego lidera

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Wiarygodność Mateusza Kijowskiego została mocno nadszarpnięta. Straci na tym także jego KOD
Wiarygodność Mateusza Kijowskiego została mocno nadszarpnięta. Straci na tym także jego KOD fot. Dariusz Gdesz
Polityka. Kompromitacja Mateusza Kijowskiego. On sam mówi o niezręczności i nie zamierza podać się do dymisji.

To może być koniec kariery lidera Komitetu Obrony Demokracji Mateusza Kijowskiego. Na konto firmy Kijowskiego i jego żony trafiło ponad 91 tys. zł pochodzących ze zbiórek publicznych na KOD. On sam mówi o niezręcznej sytuacji, nie zamierza odejść i chce nadal być liderem komitetu, a ujawnienie informacji o tym, że dostawał wynagrodzenie za pracę na rzecz organizacji, której przewodzi, nazywa prowokacją. Ale nawet działacze KOD-u są zbulwersowani, a jego zarząd zapowiada przeprowadzenie zewnętrznego audytu finansowego.

WIDEO: Mateusz Kijowski: Jestem człowiekiem honoru

Źródło: TVN24/x-news

Faktury wystawione przez MKM Studio, należące do Mateusza Kijowskiego i jego żony Magdaleny, podpisywane w imieniu firmy przez samego lidera KOD-u, ujawnił portal Onet. Informacje o przekazywaniu pieniędzy ze zbiórek na KOD do firmy Kijowskiego opublikowała też na swojej stronie internetowej „Rzeczpospolita”. MKM Studio wystawiło od marca do sierpnia ubiegłego roku sześć faktur, każdą na kwotę 15 190 zł 50 gr. Według Kijowskiego to wynagrodzenie za usługi informatyczne, które wykonywał dla komitetu.

- Kwoty przeznaczane co miesiąc na opłacanie domen i serwera wielokrotnie przekraczają faktyczne koszty takich usług - i to nie za miesiąc użytkowania, lecz za cały rok - twierdzi jeden z informatorów portalu Onet.pl. Inny dodaje, że wszelkie usługi IT były wykonywane przez wolontariuszy. - Nic mi nie wiadomo, by zajmowała się tym spółka MKM Studio - zaznacza.

Wiceprzewodniczący KOD-u Magdalena Filiks i Radomir Szumełda oraz sekretarz organizacji Jarosław Marciniak też mówią, że nie wiedzieli o tym, że firma Kijowskiego odpowiadała za powstanie strony internetowej KOD-u. A jego współzałożyciel Jacek Parol (odszed z ruchu w lutym ub. roku) twierdzi, że stronę założył i opiekował się nią jego znajomy Jerzy Pogorzelski.

Onet twierdzi, że zarząd KOD-u o sprawie dowiedział się miesiąc temu. Być może nie wyszłaby na jaw, gdy nie powołanie obok społecznego komitetu stowarzyszenia o tej samej nazwie. Jego zarząd miał zaakceptować nową umowę z MKM Studio, ale się na to nie zgodził.

Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że Kijowski wielokrotnie zapewniał, iż nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia za pracę w KOD. I nadal tak twierdzi. Według niego przekazanie ponad 91 tys. zł dla MKM Studio to „co najwyżej zwrot kosztów części ponoszonej pracy”. Zapewnia też, że wszystko zostanie wyjaśnione i że nie złamał prawa. Przyznaje jedynie, iż „błędem było połączenie ról lidera i usługodawcy dla KOD-u.

Kijowski nie zamierza rezygnować z funkcji. Jeszcze w tym miesiącu będzie się ubiegał o stanowisko szefa mazowieckich struktur KOD-u, a w marcu - całego ruchu. Ujawnienie informacji o fakturach uważa za prowokację, która ma go skompromitować. Tymczasem na portalach społecznościowych królują negatywne oceny Kijowskiego, wieszczące koniec jego kariery publicznej.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski