MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsze wraŻenia niczym wspomnienia

Redakcja
kRZYSZTOF LESKI Naprzełomie roku zawsze modne stają się podsumowania. Jednak rząd Donalda Tuska nie zasługuje jeszcze na merytoryczne podsumowanie; przez kilka tygodni zdziałał niewiele, czy to dobrego, czy złego. Można natomiast pokusić się o wstępną charakterystykę stylu rządzenia Platformy w państwie i parlamencie. Jako się rzekło, faktów jest na razie niewiele, ale niektóre poczynania rządzących i ich wypowiedzi tworzą wrażenie, że ten styl już widać. Wrażenia, jak to wrażenia, bywają powierzchowne i krzywdzące. Wszakże nic nie poradzę, że moje wrażenia są takie: miało być zupełnie inaczej, a jest jakże podobnie.

Kto nie z nami, ten przeciw nam

Nie tylko w Polsce wybory wygrywa zwykle ten, kto najskuteczniej i najbardziej całościowo krytykuje poprzedników. Po przejęciu władzy od SLD PiS przed dwoma laty jęło wymieniać dostojników na wszystkich stanowiskach publicznych, które leżały w zasięgu władzy rządu, parlamentu i prezydenta. Włącznie z tymi, których spokojną kadencję gwarantowały specjalne przepisy prawne - na przełomie 2005/2006 poległa Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, by ustąpić miejsca nowej, składającej się wyłącznie z delegatów PiS, LPR i Samoobrony. Wszystko w myśl zasady "kto nie z nami, ten przeciw nam".
Przez dwa lata rządów PiS Platforma pryncypialnie krytykowała takie podejście do sprawowania władzy. Zapewniała, że sama stawia nie na wierność, lecz na fachowość. W kampanii wszakże atakowała coraz to nowe sfery działalności władzy, aż popadła w totalną krytykę wszystkiego, co pisowskie. Po wygranych wyborach znalazła się więc w pułapce. Jak się wydaje, bez trudu wybrała wierność stylowi z kampanii, łatwo zapominając o krytyce zasady "kto nie z nami, ten przeciw nam". Wymieniła urzędników, gdzie tylko się dało - i tym, gdzie jest to zgodne z obyczajem politycznym, i tam, gdzie ów obyczaj tego nie wymaga.
Nie tknęła na razie tylko ambasadorów, bo grozi to kolejnym sporem kompetencyjnym z prezydentem. Powoli bierze się natomiast za spółki Skarbu Państwa i otwarcie zapowiada rozbicie KRRiT. Oczywiście nie w celach partyjnych, lecz "publicznych". Podobne plany ma wobec innej instytucji, której prawo gwarantować miało niezależność. Choć PO sama głosowała za ustawą o CBA, teraz głowi się, jak wbrew tejże ustawie odwołać Mariusza Kamińskiego. Kto nie z nami, ten przeciw nam.

Ten głupi, ten niegodny

Stefan Niesiołowski był przez minione dwa lata szeregowym senatorem. Choć Platforma delegowała go na wicemarszałka izby refleksji, mający tam większość PiS storpedowało wybór Niesiołowskiego. Przez dwa miesiące stanowisko było nieobsadzone, a PiS zapewniało, że poprze każdego kandydata PO, byle nie był to Niesiołowski. Po dwóch miesiącach Platforma uległa: jej nowym kandydatem został mało znany senator Marek Ziółkowski. PiS go poparło i Ziółkowski przez prawie dwa lata cichutko sprawował funkcję wicemarszałka.
Och, jakże złośliwe i niesprawiedliwe byłoby zarzucanie Platformie, że w 2007 postąpiła tak samo. Nie, wszystko było inaczej. Po pierwsze, Platforma wcale nie zaprotestowała przeciw kandydaturze Niesiołowskiego, bo na wicemarszałka Senatu nie kandydował - znalazł się tym razem w Sejmie... Dość żartów. Platforma oprotestowała zgłoszoną przez PiS kandydaturę Zbigniewa Romaszewskiego. Argumentowała z grubsza tak samo, jak PiS przeciw Niesiołowskiemu: że sądy ostre i niesprawiedliwe, że język niewyparzony.
Po trzech tygodniach zmiękła... Platforma. Sprzeciw wycofała i Romaszewski jest wicemarszałkiem. Właściwie należałoby Platformę za to zreflektowanie się pochwalić. Ale do politycznej historii i tak przejdzie pierwotny sprzeciw i ewidentne złamanie przez PO zasady "nie rób drugiemu, co tobie niemiłe".
Ważniejsza jest wprawdzie zasada inna, choć polskim politykom niemal obca: wara nam od personaliów kandydatów innych partii na funkcje im przysługujące. Zgadzając się na Romaszewskiego PO nie zaakceptowała jednak tej zasady, bo nadal ją odrzuca w Sejmie - w komisji ds. służb specjalnych i w komisjach śledczych. Antoni Macierewicz? W żadnym razie! PiS też protestowało przeciw zgłaszanym publicznie kandydaturom PO. I tak jak PO komisję bankową, tak PiS bojkotuje na razie speckomisję i grozi bojkotem jednej ze śledczych.

Kto rządzi, ten rozlicza

Komisjom śledczym należałoby poświęcić osobny rozdział. Uczynię to, ale wielce skrótowo, bo nie sposób pozbyć się wrażenia, że ten stosunkowo nowy polityczny rytuał to klasyczne igrzyska zamiast chleba. Jak dotąd brak wymiernych efektów pracy komisji rywinowskiej i tej do sprawy Orlenu, trudno więc sądzić, że coś istotnego wyniknie z minionych dwóch lat pracy komisji bankowej lub z przyszłych spektakli przed komisjami ds. Barbary Blidy i ds. nacisków politycznych na wymiar sprawiedliwości.
PO jeszcze w kampanii wyborczej twierdziła, że komisje śledcze do rozliczenia działań PiS powstać muszą, ale nie będzie to priorytet. Dziś widać, że jest: jedna już powstała, druga jest gotowa do powołania, a wszystko to działo się równolegle z jakże pilnymi pracami nad budżetem, zanim jeszcze Sejm uchwalił jakąkolwiek znaczącą ustawę. Rząd PO zapowiada też raport o błędach rządów PiS. Rządzą, więc rozliczają - zapominając, że potem rządzić będzie ktoś inny i zapewne też zacznie od rozliczania. A będzie z czego.

Państwo solidarne, państwo przyjazne

Oprócz sporów o wicemarszałków i składy komisji, PO niespodziewanie potwierdziła też inny fatalny obyczaj parlamentarny, ustanowiony przez PiS w poprzedniej kadencji. Powstała wtedy nadzwyczajna komisja ds. Solidarnego Państwa, która miała zajmować się projektami ustaw z najróżniejszych dziedzin. Platforma komisję zbojkotowała, bo słusznie twierdziła, że nikt nie może znać się na wszystkim i od tego Sejm ma komisje branżowe, by zmiany w edukacji rozpatrywała komisja oświaty, gospodarką zajmowała się komisja gospodarki itp. W efekcie komisja ds. Solidarnego Państwa działała w kadłubowym składzie, a Sejm nie uchwalił niemal żadnego z projektów, którymi się zajmowała.
Zaledwie miesiąc po przejęciu władzy Platforma powołała w Sejmie komisję... ds. Przyjaznego Państwa. Dużo pary poszło w propagandowy gwizdek, by nas przekonać, że to zupełnie inny przypadek: komisja ta ma proponować nie nowe przepisy, lecz wyłącznie likwidację starych, które utrudniają życie przedsiębiorcom. Zatem i dziedzina działalności jest mocno ograniczona.
Nie zmienia to jednak faktu, że oto powstała nowa, niepotrzebna komisja, której pracę dużo lepiej mogłaby wykonać komisja gospodarki. Zwłaszcza że czysto "liwidacyjna" działalność komisji rychło okaże się mitem; niejednego przepisu nie da się po prostu skreślić, często trzeba będzie zastąpić go nowym, wprowadzić wynikające stąd zmiany w wielu innych ustawach - i komisja ds. Przyjaznego Państwa zbliży się niebezpiecznie do swej poprzedniczki.

Co się liczy naprawdę

To może podobieństwa powierzchowne, ale to one mają decydujący wpływ na wizerunek władzy. Można by tak jeszcze długo wyliczać i sądzę, że PO jest na najlepszej drodze, by w kilka miesięcy roztrwonić kapitał zaufania, który na razie - wg sondaży - utrzymuje. Za parę lat nikt wszakże o tych drobiazgach pamiętać nie będzie: PO będzie rozliczana za to, czego dokona, a zwłaszcza za to, czego nie dokona. Za drogi, koleje, podatki, za Euro 2012.
Może to właśnie ta ostatnia impreza zdecyduje o wynikach następnych wyborów. Jeśli odbędą się w terminie, od mistrzostw dzielić będzie Polskę rok. Można zgadywać, że media będą pełne obaw, iż ten czy inny obiekt nie zostanie ukończony na czas, a obawy te mogą dużo Platformę kosztować.
Rok później sytuacja będzie znów zupełnie inna. Jeśli mistrzostwa się udadzą, nikt już nie będzie pamiętał o tym, że dużą część zasług w zdobyciu prawa do ich organizacji położyło PiS. Ani o tym, że ciężar przygotowań spoczął głównie na rządzie PO oraz na różnej politycznej maści samorządach. Ewentualny splendor spadnie na rządzących w 2012 roku, choć ich rola ograniczy się do przecinania wstęg. Bo taka już jest polityka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski