MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy mecz na własnym boisku nie udał się proszowickiemu beniaminkowi

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Sport. W swoim historycznym, pierwszym występie na szczeblu Małopolskiej Ligi Juniorów, zawodnicy Proszowianki ulegli w sobotę na własnym boisku Garbarni Kraków 0:3.

- Gra lepsza niż wynik - tak można najkrócej podsumować wystąp podopiecznych Mariusza Głąbickiego. Rezultat sugeruje łatwą wygraną gości, tymczasem wcale tak nie było. Garbarnia tylko w pierwszym kwadransie zdominowała nieco stremowanych rywali i udokumentowała to trafieniem Piotra Apostolskiego. Potem mecz się nieco wyrównał i w 24. minucie po podaniu Krzysztofa Bździuły i strzale Grzegorza Turka bramkarz gości wybił piłkę, ale dobijający uderzenie Szymon Kwiecień trafił z czterech metrów w golkipera.

Po przerwie też inicjatywę mieli krakowianie, ale gospodarze nie zamierzali się poddawać. W odstępie trzech minut G. Turek i Norbert Czaja mogli doprowadzić do wyrównania, ale brakowało precyzji. Zmarnowane okazje zemściły się za sprawą rezerwowego Bartosza Barana, który najpierw przelobował Wojciecha Mielnika strzałem z 35 metrów, a minutę później trafił przy słupku.

- Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, że będziemy musieli się bronić i czekać na swoje okazje. Mieliśmy tę najważniejszą w pierwszej połowie. Nie twierdzę, że gdyby Szymon trafił to byśmy wygrali, ale na pewno gra wyglądałaby inaczej. Widać, że na wyższym szczeblu będzie o wiele trudniej i musimy jeszcze więcej pracować. Chłopcy sami po meczu przyznali, że naharowali się na boisku, a nie mają żadnej zdobyczy: ani punktów, ani nawet bramki - ocenił trener Mariusz Głąbicki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski