Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy punkt Franczaka

Redakcja
Proszowianka: Ambrosiewicz - Kusek, Jędrszczyk, Świstak (75 Tabak) - Jaskólski, Skrzyński, Krupa (87 Radwański), Duniec, Nowak - Dzieński, Ankowski (65 Kleszcz).

Proszowianka Naftomontaż - Hutnik Kraków 0-0

 Sędziował Tadeusz Gancarz z Rzeszowa. Żółte kartki: Jędrszczyk, Nowak. Widzów 900.
 Hutnik: Kwedyczenko - Kostera, Orzeszek, Szewczyk - Makuch, Łatka, Bernas, Przytuła (76 Kołodziej), Ciesielski (65 Kępa) - Jasiak, Chmiest (84 Danek).
 Gospodarze, prowadzeni po raz pierwszy przez nowego trenera Lucjana Franczaka, zdobyli pierwszy punkt w tym sezonie. Remis trzeba uznać za wynik sprawiedliwy. Przez całe spotkanie żadnemu z zespołów nie udało się uzyskać wyraźnej przewagi, a i ilość stworzonych sytuacji bramkowych bliska była remisu.
 Trener Franczak nieco zmienił skład Proszowianki. Gospodarze zagrali trójką w obronie, na prawej pomocy pojawił się Jaskólski (poprzedni trener rzadko dawał mu szanse), na ławce usiadł natomiast Radwański. To właśnie do przemeblowanej Proszowianki należał początek spotkania. W 2 min do końcowej linii przedarł się Krupa, ale jego dośrodkowanie zdołał przeciąć Kwedyczenko. Niedługo później po akcji Jaskólskiego z Dzieńskim w doskonałej sytuacji Ankowski mocno strzelił, ale piłka trafiła po drodze w nogi obrońców i wyszła na róg. Po jego wykonaniu w polu karnym hutników doszło do sporego zamieszania, ale nic z niego nie wyniknęło. Z kolei w 27 min również po rzucie rożnym proszowianie mieli dużo szczęścia. Piłki dośrodkowanej przez Bernasa nie sięgnął Ambrosiewicz i Przytuła uderzył głową, myląc się o centymetry. Za chwilę w dobrej sytuacji po długim podaniu Duńca znalazł się Jaskólski, ale nieco pospieszył się ze strzałem i Kwedyczenko bez trudu obronił. Przed przerwą szansę na zmianę wyniku miał jeszcze Bernas, który po zagraniu Jasiaka spudłował z 16 m. Tuż po przerwie bardzo aktywny Łatka dośrodkował spod końcowej linii do Jasiaka, ten uderzył z 6 metrów - tuż obok słupka. W odpowiedzi doskonałą okazję mieli proszowianie. Dzieński ostrym atakiem wymusił błąd Orzeszka, strzelił z bliska, a piłki odbitej rykoszetem na 8 metr nie potrafił skierować do pustej bramki Nowak (trafił w boczną siatkę). Mniej więcej od 60 minuty mecz stracił na atrakcyjności. Piłkarze zmęczeni upałem nie stwarzali już tak dogodnych okazji strzeleckich. Bramkarze byli w opałach tylko po rzutach wolnych. W 62 min, po dośrodkowaniu Duńca Dzieński uderzył z woleja nad bramką. Za chwilę bezpośredniego uderzenia z 30 m spróbował Skrzyński, strzał był bardzo mocny, ale niecelny. W 78 min z kolei Bernas uderzeniem ponad murem z 18 m zmusił Ambrosiewicza do dużego wysiłku. Rutynowany golkiper nie dał się jednak zaskoczyć, wybijając piłkę ponad poprzeczką na róg.

(ALG)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski