Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieszo do świętego Polaka

Paweł Szeliga
Włodzimierz Oleksy w Watykanie spotkał się z Piotrem Nowiną--Konopką, ambasadorem Polski przy Stolicy Apostolskiej
Włodzimierz Oleksy w Watykanie spotkał się z Piotrem Nowiną--Konopką, ambasadorem Polski przy Stolicy Apostolskiej fot. Archiwum ambasady RP w Watykanie
Muszyna, Rzym. Włodzimierz Oleksy 42 dni szedł do Rzymu, żeby wziąć udział w kanonizacji Jana Pawła II. Z listem od kardynała Stanisława Dziwisza pokonał ponad 1600 km. - Obyło się bez niespodzianek. Tylko raz porządnie mnie zlało - opowiada pielgrzym.

52-letni Włodzimierz Oleksy, radny powiatu nowosądeckiego, by dotrzeć na kanonizację Jana Pawła II, w ciągu 42 dni przeszedł 1600 km. Wyruszył 1 marca, w Rzymie był już 11 kwietnia. - To już koniec mojego pielgrzymowania z Ojcem Świętym - zapowiada. Wszystkie jego cztery pielgrzymki do Watykanu związane były z Janem Pawłem II. Trzy, w tym i tę właśnie zakończoną, odbył pieszo. Tylko na pogrzeb papieża pojechał autokarem.

Do Rzymu po raz pierwszy Oleksy doszedł wiosną 1981 r., gdy był uczniem technikum leśnego. Płakał jak dziecko, padł na kolana przed Janem Pawłem II, a ten przytulił go, po czym żartobliwie dodał: "To co? Na wagary się do Rzymu przyszło?". Drugi raz trud pieszej pielgrzymki podjął w roku 2000. Był wówczas burmistrzem Muszyny i pokonanie drogi zajęło mu 44 dni. Teraz szedł nieco krócej pokonując dziennie od 25 do 60 km.

- Obyło się bez niespodzianek - cieszy się Oleksy, z którym skontaktowaliśmy się telefonicznie w Rzymie. - Tylko raz porządnie mnie zlało, gdy we włoskich Alpach rozpętała się wichura. Byłem akurat na wysokim moście i nie miałem się gdzie schronić przed deszczem - opowiadał. Gdy zapukał do najbliższego klasztoru, zakonnicy zdjęli z niego przemoczone ubrania i wysuszyli dmuchawami. Bali się, że piechur porządnie się zaziębi.

Teraz, przed wyruszeniem w drogę, Oleksy wybrał się do metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza. Osobisty sekretarz Jana Pawła II był wzruszony oglądając zdjęcia z jego spotkań z papieżem. Wydał pielgrzymowi list w trzech językach (niemieckim, włoskim i po łacinie), w którym prosił duchownych o udzielenie pomocy. Dzięki temu muszynianin mógł pukać do drzwi plebanii i klasztorów, licząc na nocleg i ciepły posiłek.

- Nie było z tym żadnych problemów - podkreśla Oleksy. Choć od śmierci Ojca Świętego minęło już dziewięć lat, jego sekretarz, kardynał Dziwisz, jest wciąż pamiętany i ceniony za granicą. Dlatego nazwisko metropolity otwierało przede Oleksym wszystkie drzwi. Na wędrówkę wzął tylko plecak, dobre buty i trochę ubrań.

- Serdecznie przyjęto mnie też w ambasadzie RP przy Stolicy Apostolskiej - zapewnia pielgrzym z Sądecczyzny. Spotkał się z ambasadorem Piotrem Nowiną-Konopką. Pogawędził też z sądeczanką Anną Kurdziel, pracująca w ambasadzie od 1998 r. W drodze do Rzymu pielgrzym zatrzymał się w klasztorze Ojców Kamedułów Monte Corona koło Perugi. Mówi, że miał tam możliwość wyciszenia się przed uroczystościami związanymi z kanonizacją papieży Jana Pawła II i Jana XXIII.

- Chłonąłem niezwykły spokój i skupienie bijące od zakonników - opowiada Włodzimierz Oleksy. To zgromadzenie kontemplacyjne, więc za murami niewiele się mówi, a dużo modli.

Pielgrzym nie zamierza wracać piechotą do Polski. Kilka godzin po zakończeniu mszy św. wsiądzie do pociągu jadącego do kraju. Nie wyklucza, że wróci jeszcze kiedyś do Rzymu. Na razie jednak więcej pieszych wędrówek nie planuje. Dotychczasowe wiązały się bowiem ściśle z Janem Pawłem II. Chodzić na pewno jednak nie przestanie. Na co dzień Oleksy mieszka w Wojkowie koło Muszyny. Ma tam hodowlę owiec, których musi doglądać, więc niejako skazany jest na wędrowanie po beskidzkich halach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski