- Podróżujące przez Polskę małżeństwo z Czech, zatrzymało się w rejonie stacji paliw w Sędziszowie Małopolskim by w nocy trochę odpocząć. Była godz. 3 nad ranem w niedzielę. Mężczyzna udał się w rejon stacji i gdy długo nie wracał, żona zaczęła się niepokoić, a po długim oczekiwaniu zdecydowała się powiadomić Policję. Zgłoszenie o zaginięciu obcokrajowca przyjął dyżurny komendy w Ropczycach i powiadomił inne jednostki - relacjonuje rzecznik prasowy dębickiej policji nadkom. Waldemar Mytkoś.
- Około godz. 9 zaginiony mężczyzna zadzwonił do swojej żony informując, iż wraca na własną rękę do Czech. Policjanci szybko ustalili, że skontaktował się z nią, dzwoniąc z budki telefonicznej mieszczącej się w rejonie dworca PKP w Dębicy. Po sprawdzeniu tego rejonu, dębiccy policjanci odnaleźli 35-letniego Czecha.
Jak informują dębiccy policjanci mężczyzna wyjaśnił im, że pokłócił się ze swoją żoną i szukał autobusu, by pojechać do Pragi. Nie miał jednak na tyle pieniędzy przy sobie by kupić bilet.
Stróże prawa przywieźli go do komendy, skąd odebrała go małżonka. Ku zaskoczeniu wszystkich Czech w rozmowie przyznał się, iż z Sędziszowa do Dębicy dostał się pieszo.
(MG)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?