Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piloci tupolewa mieli fałszywe uprawnienia? [WIDEO]

Damian Dragański AIP
Katastrofa smoleńska. Załoga tupolewa nie powinna zostać dopuszczona do pilotowania rządowego samolotu – wynika z ekspertyzy biegłych Wojskowej Prokuratury Okręgowej, do których dotarł TVN 24. Dowódca, pochodzący spod Olkusza, kapitan Arkadiusz Protasiuk miał minimalne doświadczenie jako pierwszy pilot.

Z opinii biegłych wynika, że w dniu katastrofy za sterami tupolewa zasiadła niedoświadczona załoga, której uprawnienia sfałszowano. Biegli nie mieli jedynie zarzutów do kompetencji technika pokładowego, Andrzeja Michalaka, który zdobył pełen zestaw uprawnień i mógł pracować podczas lotów najważniejszych osób w państwie.

W ekspertyzie odtworzono przebieg kariery pilotów. Dowódca, kapitan Protasiuk, trafił do elitarnego 36. Pułku Lotnictwa wprost ze szkoły pilotów wojskowych w Dęblinie, co biegli uznali za błąd. Po przeniesieniu odbył on krótkie szkolenie. – Okrojony program zawiera tylko 30 proc. ćwiczeń przewidywanych w pełnym szkoleniu – stwierdzili biegli.

To nie koniec wykroczeń, do jakich doszło w wyszkoleniu Protasiuka. Nie miał on nawet prawa podejść do przyśpieszonego szkolenia, nie zdobył bowiem drugiego stopnia pilota wojskowego. Co więcej, podczas okrojonego kursu nie wykonał wszystkich przewidzianych w programie ćwiczeń. – Mogło to skutkować słabymi nawykami w zakresie pilotowania samolotu i dowodzenia załogą – uznali biegli cytowani prze z TVN 24.

WIDEO: Sondaż: Większość Polaków nie wierzy w zamach w Smoleńsku

Źródło: TVN24/x-news

Protasiukowi nadano uprawnienia do sterowania tupole­wem, chociaż podczas lotu egzaminacyjnego miał bardzo dobre warunki atmosferyczne, m.in. bezchmurne niebo. Warunki sfałszowano, zmieniając m.in. widzialność z 10 km. do 800 m. W ten sposób pilot otrzymał bezprawnie uprawnienia.

Major Robert Grzywna, jako drugi pilot, odbył zaledwie trzy loty tupolewem, co powinno go dyskwalifikować jako członka załogi tupolewa. Z kolei zero godzin i zero minut wynosił czas nalotów, jakie wykonał na Tu-154M nawigator Artur Ziętek.

Ekspertyza z wojskowej prokuratury jest dowodem na rozkład elitarnego 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Pułk od 2007 roku podlegał Dowódcy Sił Zbrojnych, generałowi Andrzejowi Błasikowi, który również zginął pod Smol­e­ńskiem. Biegli postawili mu zarzut niewykrycia nieprawidłowości w szkoleniu załogi, a także niewprowadzenie planu naprawczego po katastrofie samolotu CASA w 2008 roku.

Biegli za początek zaniżenia standardów w elitarnych 36. pułku datują na rok 2004. To wtedy ówczesny minister obrony narodowej, Jerzy Szmajdziński, wprowadził nowe etaty, co wpłynęło na obniżenie zarobków i odpływ kadr z jednostki.

W ekspertyzie pojawiają się również kolejni szefowie MON, Bogdan Klich i Aleksander Szczygło. Mieli oni wiedzieć, że w jednostce szkolenie przebiega nieprawidłowo, a nawet naciskali, żeby piloci byli szkoleni w szybszym trybie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski