Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piosenka panienki

Redakcja
Nieuctwo i chęć zabłyśnięcia byle czym wciąż tryumfuje na wielu ekranach. Najbardziej liczy się luz i kokieteria widza szybkością wypowiadanych zdań. Zdania te często nie mają żadnego sensu, bywają zestawem banałów nieokraszonych cieniem myśli. Uśmiechnięta buzia, pewność siebie i język poruszający się w tempie rowerowych szprych - oto cechy najbardziej rzucające się w oczy dzisiejszych gwiazd tv. Młode reporterki TVN24 odbywają wakacyjne podróże po różnych zakątkach kraju i przedstawiają nam wyniki swych dociekań. W któryś sierpniowy dzień jedna z tych gwiazdeczek zatrzymała się gdzieś koło Kartuz, by pokazać nam dziwny dom. Dziwny, bo postawiony na dachu. Taka fantazja z poważną domieszką fanaberii jakiegoś obywatela, który ma dużo pieniędzy i chce zwrócić na siebie uwagę. Nawiasem mówiąc, ów dom to chyba nic nowego, bo - zdaje się - postawiono go już parę lat temu. Być może jako symbol świata przewrócony naszymi rękami do góry rękami. Nie w tym jednak rzecz. Młoda osoba wyposażona w mikrofon wdrapała się na najwyższy poziom owej budowli, wyjrzała przez okno i z całą szczerością wyznała, że wygląda jak panienka z okienka, dodając - z tej znanej piosenki. Nie wiem jaką piosenkę miała wschodząca gwiazda TVN na myśli, można się jednak upierać, że "Panienka z okienka" to tytuł książki Jadwigi Łuszczewskiej, na podstawie której zrobiono później zgrabny film, bodajże z młodziutką Polą Raksą.

Tomasz Domalewski: Kręcąc przełącznikiem TV

Panienka z TVN coś tam o panience z okienka słyszała i o swym odkryciu chciała natychmiast telewidzów powiadomić. Można przypuszczać - biorąc pod uwagę dzisiejsze zamiłowanie do lektur, że powiadomienie przyjęte zostało z akceptacją. I tak właśnie kultura z ekranu przenosi się w lud, a nawet rośnie nam w siłę.
Kolejny przykład, niestety, z tej samej stacji. Tym razem dziarski reporter zgłosił się błyskawicznie w terenie nawiedzonym ostatnio przez powietrzną trąbę. Wokół tylko rumowiska i zgliszcza, a pośród nich spłakana starsza kobieta. Bystry przedstawiciel informacyjnej telewizji nie czeka ani chwili, w reporterskim uniesieniu przechodzi do sedna sprawy - "Czego teraz pani najbardziej potrzeba?" i podstawia zrozpaczonej kobiecie mikrofon, by mogła jasno i precyzyjnie skonkretyzować swe oczekiwania.
Takie są teraz zasady prędkiego, konkurującego z sobą dziennikarstwa. Wydusić parę zdań choćby i z osoby najbardziej cierpiącej. Ani chwili refleksji, uczucia, prawdziwego zatroskania i taktu. Kamera start i nakręcamy. Mam gdzieś taką reporterkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski