Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Duda i Tomasz Lis spotkają się w sądzie [WIDEO]

Tomasz Skłodowski, (AIP)
Piotr Duda, szef Solidarności
Piotr Duda, szef Solidarności fot. Adam Wojnar
Kontrowersje. To "kłamliwy paszkwil" - powiedział przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda o opublikowanym w tygodniku ,,Newsweek" artykule, w którym dziennikarze zarzucili mu, że korzystał z luksusowych apartamentów w hotelu Bałtyk w Kołobrzegu.

Wczoraj Piotr Duda oświadczył, że dziennikarze napisali nieprawdę i zapowiedział pozwanie autorów tekstu do sądu za 14 kłamstw. ,,Newsweek" podtrzymuje jednak oskarżenia.

Tygodnik opublikował zestawienie rezerwacji, z których wynika, że Piotr Duda rezerwował pokoje 27 razy. Przewodniczący Solidarności przekonywał, że w terminach podanych przez dziennikarzy był w innych miejscach, czego mają dowodzić m.in. zdjęcia. I wyjaśnił, że dokonywał na swoje nazwisko rezerwacji dla delegacji z innych związków zawodowych, także zagranicznych.

Na jego konto spały też w hotelu osoby chore, o które "nie zadbało państwo, a zrobiła to Solidarność". Dodał, że kilka razy nocował w hotelu służbowo, podczas spotkań Komisji Krajowej Solidarności. Przyznał, że spędził tam prywatnie 3,5 dnia, za które zapłacił 85 zł za dobę, bo taki jest cennik dla członków związku.

WIDEO: Piotr Duda odpiera "14 kłamstw Newsweeka": Prywatnie byłem w Bałtyku przez 3,5 dnia

Źródło: TVN24/x-news

Szef Solidarności wytknął autorom artykułu szereg nieścisłości, m.in to, że przebywał w hotelu razem z teściami. - Moja teściowa nie żyje od wielu lat, a teść nigdy nie był w Kołobrzegu - powiedział Duda. Zaprzeczył także, by przyjmował od obsługi hotelu ręczniczki z wyhaftowanym imieniem swojego psa Kacperka oraz zamawiał dla niego specjalną karmę i legowisko. Kłamstwem nazwał też doniesienia, jakoby przyjmował od kierownictwa hotelu podarunki w postaci ryb, wędlin czy alkoholi. - Wódki nie piję, piwa nie lubię - mówił związkowiec.

Zasugerował, że publikacja ma podłoże polityczne, może być też próbą prywatnej zemsty, bo niecały miesiąc temu wygrał sądowy proces z Hanną Lis, dziennikarką TVP i żoną szefa ,,Newsweeka". - Kupię pluszowego liska, wyhaftuję na nim imię Kacperka i będzie miał podgryzacza - ironizował lider Solidarności. Ale swoje wystąpienie zakończył bardzo poważnie. - Moja żona jest chora, jeśli przez was coś się stanie, to wam nie daruję - powiedział łamiącym się głosem i wyszedł, nie dając dziennikarzom możliwości zadania pytań.

- Duda polemizował z rzeczami, których ,,Newsweek" nie napisał - stwierdził na Twitterze Tomasz Lis. - Podtrzymujemy to, co napisaliśmy. Duda nie przez przypadek nie zgodził się na pytania dziennikarzy - ocenił redaktor naczelny tygodnika. Jego dziennikarze twierdzą, że mają zeznania osób, które wiele razy widziały Dudę w hotelu i pakowały mu świeże ryby do służbowego samochodu. Tłumaczą, że publikacja miała na celu pokazanie, że szef związku dużo mówi o biedzie, a sam pławi się w luksusie. Do tego w hotelu pracują osoby zatrudniane na umowach śmieciowych.

Zdaniem Piotra Dudy, publikacja ,,Newsweeka" powstała na podstawie nieprawdziwych informacji podsuniętych dziennikarzom przez osoby związane z firmą zewnętrzną, która niedawno utraciła kontrakt na świadczenie usług dla hotelu Bałtyk. W jego przekonaniu dziennikarze ,,Newsweeka" zostali wykorzystani w walce o kontrakt i wykazali się brakiem rzetelności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski