Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PiS się nie ugięło, PO też nie [WIDEO]

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Posłowie Platformy Obywatelskiej zablokowali wczoraj mównicę sejmową. Mają kontynuować protest w kolejnych dniach
Posłowie Platformy Obywatelskiej zablokowali wczoraj mównicę sejmową. Mają kontynuować protest w kolejnych dniach fot. Adam Guz
Kryzys parlamentarny. Nie ma kompromisu w sprawie uchwalenia budżetu państwa. Kilkugodzinne rozmowy liderów partyjnych zakończyły się fiaskiem. Wieczorem marszałek Marek Kuchciński rozpoczął kolejne posiedzenie Sejmu. Opozycja zapowiada kontynuację protestów.

Zaledwie trzy minuty trwało wczorajsze posiedzenie Sejmu. Składało się głównie z ciszy ku czci zmarłych niedawno byłych posłów. Marszałek Marek Kuchciński rozpoczął obrady i natychmiast ogłosił przerwę. Sejm ma się zebrać dzisiaj o godz. 10.

WIDEO: Jarosław Kaczyński: Sprawa budżetu jest zamknięta. Mam nadzieję, że wkrótce zostanie opublikowany

Źródło: TVN24/x-news

Prowadzenie wczoraj dalszych obrad i tak byłoby niemożliwe, bo mównica sejmowa została zablokowana przez posłów PO. W ten sposób protestowali przeciwko sposobowi przyjęcia budżetu państwa przez PiS. 16 grudnia w nie do końca jasnych okolicznościach głosowano nad nim w sali kolumnowej, odrzucając hurtowo wszystkie zgłoszone przez opozycję poprawki. Od tego czasu posłowie PO i Nowoczesnej okupują salę plenarną.

Wczoraj mogło dojść do zakończenia trwającego od czterech tygodni kryzysu parlamentarnego, ale ani partia rządząca, ani opozycja nie zmieniły swojego stanowiska. Wprawdzie przez kilka godzin prowadzone były rozmowy, których efektem miał być kompromis, ale ostatecznie Senat zatwierdził budżet bez poprawek, co oznacza, że posłowie się nim już nie zajmą, a dokument czeka tylko na podpis prezydenta Andrzeja Dudy i publikację w Dzienniku Ustaw.

Opozycja zamierza nadal protestować. Lider PO Grzegorz Schetyna zapowiedział dalsze blokowanie mównicy sejmowej. Szef Nowoczesnej Ryszard Petru podtrzymał deklarację, że jego posłowie blokować mównicy już nie zamierzają, ale protest będzie kontynuowany w innej formie. Jakiej? Tego nie zdradził.

Dla PiS sprawa jest zamknięta. - Mamy uchwalony budżet i to jest najważniejsza wiadomość dzisiejszego dnia - oznajmił prezes PiS Jarosław Kaczyński tuż po tym, jak Senat zatwierdził ustawę budżetową bez poprawek. Według niego to opozycja nielegalnie utrudnia pracę marszałkowi Sejmu, a blokowanie mównicy to poważne przestępstwo.

Podobnie jak 16 grudnia wieczorem przed Sejmem protestował KOD. Manifestacja w obronie demokracji odbyła się także przed Urzędem Wojewódzkim w Krakowie.

Politycy przez cały dzień mówili o woli porozumienia, ale robili wszystko, by do niego nie doszło. PiS postawiło na swoim - Senat przyjął budżet państwa bez poprawek, więc posłowie już się nim nie będą zajmować. Posłowie PO nadal blokowali salę obrad Sejmu. Przed parlamentem manifestowali działacze KOD.

Kilkakrotne przesuwanie rozpoczęcia obrad Sejmu, rozmowy marszałka i wicemarszałków, spotkania liderów partyjnych - tak wyglądał wczorajszy dzień w Sejmie. To wszystko miało doprowadzić do zakończenia trwającego od 16 grudnia ub. roku kryzysu parlamentarnego. Ostatecznie marszałek Sejmu Marek Kuchciński rozpoczął posiedzenie.

Zanim do tego doszło, Senat bez poprawek zatwierdził budżet państwa. A to oznacza, że posłowie już się nim nie zajmą, czego domagała się opozycja.

Dziwne przygotowania

Już wczorajszy poranek nie dawał powodów do optymizmu tym, którzy wierzyli, że dojdzie do kompromisowego rozwiązanie kryzysu parlamentarnego.

Jeszcze w nocy metalowymi płotkami zaczęto ogradzać teren Sejmu. Takimi samymi jak po grudniowym posiedzeniu, gdy przed parlamentem zebrali się zwolennicy opozycji okupującej mównicę w sali obrad. Przybyło też policjantów patrolujących otoczenie parlamentu. Tak na wszelki wypadek.

Gdy dziennikarze weszli do Sejmu, zobaczyli zasłonięte przeszklone drzwi do sali kolumnowej, w której w grudniu PiS głosował nad budżetem. Pracownicy kancelarii Sejmu od kilku dni przygotowywali ją tak, by tam mogło odbyć się posiedzenie Sejmu, jeśli opozycja nadal będzie blokować mównicę oraz fotel marszałka w sali obrad. Tak na wszelki wypadek.

Przedstawiciele partii rządzącej stanowczo zapowiadali, że w południe rozpocznie się kolejne posiedzenie Sejmu. I to w głównej sali obrad „Witam serdecznie, dziś o godz. 12, w sali plenarnej, otwieram 34. posiedzenie Sejmu RP” - to wpis z Twittera z godz. 8.34 marszałka Marka Kuchcińskiego. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski nie krył, że senatorowie dziś będą pracować nad budżetem.

Z kolei posłowie PO gorąco zapewniali, że nie dopuszczą do rozpoczęcia obrad Sejmu, jeśli nie będzie zgody na ponowne głosowanie nad budżetem. Senatorowie próbowali zdjąć go z porządku obrad Senatu. Bezskutecznie.

Próby kompromisu?

W tej atmosferze buńczucznych zapowiedzi ze strony PO padła propozycja, by wczorajsze posiedzenie Sejmu przesunąć o tydzień. W tym czasie miałby zostać wypracowany kompromis.

Wniosek o odroczenie obrad zgłosiła na posiedzeniu prezydium Sejmu wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska. A na konwencie seniorów Platforma przedstawiła projekt uchwały w sprawie rozwiązania kryzysu parlamentarnego. Znalazł się w nim zapis o powrocie do przerwanego 16 grudnia trzeciego czytania budżetu.

Cała opozycja opowiedziała się za ponownym głosowaniem budżetu, popierała też pomysł na danie kilka dni do namysłu. Paweł Kukiz zaznaczał jednak, że taki scenariusz uważa za nierealny.

I miał rację - na propozycje PO nie zgodziło się PiS. Przez kilka godzin trwały jednak rozmowy, kilka razy przesuwano termin rozpoczęcia obrad i pojawiały się kolejne „kompromisowe” pomysły.

Ze strony PiS padła najpierw deklaracja, że zgodzi się na przesunięcie posiedzenia Sejmu, jeśli salę obrad przestaną okupować posłowie Platformy i Nowoczesnej. Taki sygnał wyszedł od partii rządzącej po spotkaniu w gabinecie marszałka Kuchcińskiego, w którym uczes- tniczyli prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Beata Szydło, szef klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki i marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

Ten warunek odrzuciły partie Grzegorza Schetyny i Ryszarda Petru. M.in. dlatego, że Ryszard Terlecki oznajmił, iż ponowne głosowanie budżetu jest niemożliwe. - Dopóki nie będzie porozumienia politycznego, pozostaniemy na sali obrad - zapewniał poseł PO Sławomir Neumann.

Później marszałek Sejmu Marek Kuchciński jako kompromisowe rozwiązanie zaproponował projekt uchwały, według której „16 grudnia Sejm uchwalił ustawę budżetową”. Znalazł się w niej zapis o „nietypowych warunkach i okolicznościach” uchwalania budżetu, ale „ustalenie zgodności z prawem przebiegu procesu legislacyjnego należy do kompetencji Trybunału Konstytucyjnego”.

Ostro zaprotestowali liderzy PO i Nowoczesnej. Paweł Kukiz wnioskował, by z projektu marszałka wykreślić stwierdzenie, że Sejm uchwalił budżet.

Znowu na ostro

Zanim ostatecznie okazało się, że dalszych rozmów, a tym samym kompromisu nie będzie, prace nad budżetem rozpoczął Senat. I szybko przyjął go bez poprawek.

To oznacza, że dla PiS sprawa budżetu jest już zamknięta. Wcześniej partia rządząca nie wykluczała, że w Senacie może dojść do zgłoszenia poprawek, które w grudniu w jednym głosowaniu odrzucili w sali kolumnowej posłowie PiS . To pozwoliłoby na dyskusję nad nimi i głosowanie każdej oddzielnie. Takie rozwiązanie popierał klub Kukiz’15. Przez chwilę skłaniał się ku temu również Ryszard Petru, ale ostatecznie powrócił do twardego stanowiska, że budżet został uchwalony nielegalnie i musi się nim zająć Sejm.

Ale twardego stanowiska nie zmieniło także PiS. Politycy tej partii przez cały dzień zapewniali, że są gotowi do kompromisu, ale podkreślali, że budżet został uchwalony zgodnie z prawem. Część posłów mówiła, że nie można się zgodzić na dyktat Grzegorza Schetyny.

Gdy wiadomo już było, że PiS nie zamierza ustąpić, głos zabrał w końcu Jarosław Kaczyński. - Żadna demokracja nie może się opierać na tym, że jakaś grupa mniejszościowa może blokować funkcjonowanie parlamentu, a nikt nie jest w stanie udowodnić, że to było robione w sposób legalny. To było nielegalne i było skierowane przeciw demokracji - mówił prezes PiS. Pytany, co się stanie, jeśli opozycja nadal będzie blokować mównicę i fotel marszałka w sali obrad, Jarosław Kaczyński odparł, że to „czyn opisany w kodeksie karnym i bardzo poważne przestępstwo”. - Mam nadzieję, że ci, którzy to robią, zdadzą sobie sprawę, w jakiej się znajdują sytuacji - stwierdził prezes PiS.

Blokada w Sejmie trwa

Po zatwierdzeniu budżetu przez Senat i komentarzach na ten temat emocje w parlamencie nie opadły.

- Mam nadzieję, że w ciągu 2-3 godzin zostanie otwarte kolejne posiedzenie - mówił tuż przed 18 Jarosław Kaczyński.- Nie ma zgody na rozpoczęcie dzisiaj posiedzenia Sejmu - ripostował poseł PO Sławomir Neumann.

Chwilę później Grzegorz Schetyna oświadczył, że państwo polskie nie ma budżetu. - Nie ma przełomu w polskim parlamencie. Nie zmieniamy decyzji, zostajemy na sali plenarnej i będziemy czekać na powrót do 33. posiedzenia, do zaakceptowania wcześniejszego ustalenia, że dziennikarze na zasadach poprzednich wracają do Sejmu i na to, żebyśmy przegłosowywali poprawki budżetowe - powiedział lider PO.

O dziennikarzach wczoraj głośno nie było, ale mimo zapowiedzi, że będą pracować na takich samych zasadach jak przed propozycją wprowadzenia ograniczeń, na galerię w sali obrad weszli dopiero wieczorem.

A przed Sejmem...

Wczoraj, podobnie jak 16 grudnia, przed Sejmem zgromadzili się działacze Komitetu Obrony Demokracji. Protestujący przeciwko działaniom PiS przynieśli biało-czerwone flagi i transparenty. Choćby taki: „Obojętnie jaka władza wciąż nas do więzienia wsadza”.

Wśród manifestantów pojawił się Mateusz Kijowski. - Żaden mój błąd nie powinien mieć wpływu na waszą wiarę i zaangażowanie w tę walkę, na wiarę w KOD. Niech moje błędy nie będą obciążeniem dla KOD-u - mówił Mateusz Kijowski. A potem politykę PiS porównał do „smogu, który dusi ten kraj i doprowadzi go do zapaści. - Nie pozwólmy sobie zabrać powietrza, jakim jest demokracja. Nie pozwólmy sobie zabrać Sejmu RP, wolnych mediów i wolności słowa - grzmiał lider KOD.

Sala kolumnowa czekała

Wieczorem Marek Kuchciński upoważnił szefa Straży Marszałkowskiej do występowania o pomoc do innych służb w celu ochrony parlamentu.

Sala kolumnowa wciąż była gotowa na rozpoczęcie obrad.

Tusk o budżecie

Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej:
- W perspektywie najbliższego roku najważniejsza jest pewność, że budżet naszego państwa został uchwalony we właściwy, legalny sposób. Każdy, kto będzie miał złą wolę i będzie dociekliwie chciał sprawdzać prawną sytuację Polski z dwuznacznie uchwalonym budżetem, będzie miał mocne argumenty. Trzeba zrobić wszystko, by nikt tych argumentów nie miał.
tvn24.pl

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski