PiS wprowadza kolejne zmiany

Jednodniowe, ale jakże bogate w ważne sprawy było wczorajsze posiedzenie Sejmu. Po wielogodzinnych sporach o kształt Trybunału Konstytucyjnego przyszedł czas na projekty ustaw zapowiadane przez PiS w kampanii wyborczej.

Ale nie tylko. W nocy odbyła się dyskusja nad zmianami w ustawie o policji i o służbach specjalnych. Projekt sygnowany przez PiS przewiduje m.in. wyznaczenie 18-miesięcznego okresu, w którym służby mogą legalnie podsłuchiwać obywateli, reguluje zasady korzystania przez służby z billingów telefonicznych, danych teleinformatycznych, normuje również zasady dostępu służb do treści SMS, wiadomości mejlowych oraz np. historii logowań na strony internetowe.

Opozycja zarzuca partii rządzącej, że nowelizacja ustaw o kontroli operacyjnej otwiera możliwość totalnej inwigilacji Polaków. - Jeżeli ktoś dostanie mejla od osoby, która jest podejrzana, może się rozpocząć pełna inwigilacja tej osoby, która tego mejla dostała - argumentuje Ryszard Petru. Według lidera Nowoczesnej „PiS będzie mógł zebrać 38 mln haków na każdego z nas”.

Koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński twierdzi, że mówienie o inwigilacji to kłamstwo. - Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której policja i służby nie będą mogły wykonywać podstawowych zadań. Nie ma tu żadnych nowych rozwiązań, a większość wypowiedzi przedstawicieli opozycji jest zaskakującymi bredniami, manipulacją opinią publiczną - przekonuje Kamiński.

- Wbrew tezom opozycji, ten projekt ogranicza możliwości funkcjonowania służb specjalnych, to jest ograniczenie, a nie rozszerzenie kompetencji - podkreśla Mariusz Błaszczak, szef MSWiA. Jako przykład wskazuje, że w projekcie stosowanie podsłuchu ograniczono maksymalnie do 18 miesięcy, a obecne przepisy nie ustalają maksymalnego czasu stosowania podsłuchu operacyjnego.

Kolejny kontrowersyjny projekt dotyczy mediów publicznych. - To nie jest żadna ustawa medialna. Z hucznie zapowiadanej ustawy medialnej, dużego projektu, który faktycznie miał zmienić media w narodowe, wyszło wielkie nic. Wyszedł wycinek, który dotyczy tylko zmian kadrowych. Czyli jest to brutalny skok na kadry, rozwalenie tego, co funkcjonuje - krytykuje projekt PiS poseł Nowoczesnej Grzegorz Furgo. Politycy partii rządzącej zapewniają, że zmiany kadrowe to tzw. mały projekt, a po nim przyjdzie czas na właściwe przekształcenie TVP i Polskiego Radia w media narodowe.

Oprócz skoku na media publiczne, mamy też do czynienia z przygotowaniami do czystek w urzędach administracji. Nowa ustawa o służbie cywilnej zakłada automatyczne wypowiedzenie umów wszystkim na stanowiskach kierowniczych. Zostaną tylko ci, którym szefowie zaproponują nowe umowy. Ustępstwem PiS jest powrót do konkursów na wyższe stanowiska, których początkowo partia rządząca nie chciała.

Emocje budzi też pomysł powrotu do obowiązku szkolnego od 7. roku życia. Już w przyszłym roku 6-latki nie pójdą do I klas, tylko do przedszkoli. Ale to partia rządząca zapowiadała w kampanii i projekt ustawy w tej sprawie nie jest niespodzianką.

Tak samo jak ustawa o podatku bankowym. Przeciwko niej protestują instytucje finansowe, ale dla PiS to sposób na zwiększenie dochodów budżetu państwa, z którego ma być wypłacane 500 zł na dziecko. Projektu w tej sprawie jeszcze nie ma, ale znane są uwagi resortu finansów - jego szef Paweł Szałamacha uważa, że należy wprowadzić limit dochodów uprawniający do tego świadczenia.