Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piwnica z charakterem, czyli Harris na topie

Mateusz Borkowski
Anna Kaczmarz
Muzyka. Harris Piano Jazz Bar to nie tylko miejsce z muzyką na żywo, ale i rozpoznawalna marka. Fenomen krakowskiego klubu dostrzegł ostatnio brytyjski dziennik „The Guardian”

Rynek Główny 28 - od blisko 20 lat ten adres zna każdy miłośnik jazzu w Krakowie. Siedem dni w tygodniu przez cały rok, w piwnicznej sali mieszczącej 70 osób można posłuchać jazzmanów nie tylko z całej Polski, ale i z zagranicy. Dni zaś, w które nie ma koncertów, można policzyć na palcach jednej ręki.

Bywa wręcz tak, że jednego wieczoru przez klub przewija się ponad 200 osób. Sala pęka w szwach nie tylko w weekendy, ale też na początku tygodnia - zwłaszcza w poniedziałki i środy, kiedy to scena otwarta jest dla wszystkich chcących zaprezentować swoje umiejętności muzyków. W klubie odbywają się też koncerty w ramach krakowskich festiwali: Jazz Juniors, Krakowskiej Jesieni Jazzowej, Krakowskich Zaduszek Jazzowych i Letniego Festiwalu Jazzowego.

Lista nazwisk występujących w Harrisie jest długa. Grali tu m.in. Bennie Maupin, Lars Danielsson, Michał Urbaniak i Mike Stern. W październiku, po swoim koncercie w Centrum Kongresowym Harrisa odwiedził słynny trębacz Chris Botti. Muzykom z jego składu tak się spodobało w klubie, że jamowali w nim trzy dni pod rząd.

Stałą bywalczynią klubu jest m.in. Małgorzata Jantos, przewodnicząca Komisji Kultury Rady Miasta Krakowa, prywatnie miłośniczka jazzu. - Harris to miejsce moich stałych pobytów weekendowych i nie tylko. Po prostu patrzę na program i wybieram koncert, który mnie interesuje - tłumaczy radna.

Dla młodego pokolenia krakowskich muzyków Harris jest wręcz miejscem w rodzaju współczesnego Helikona. Podobnie jak nieistniejący legendarny klub z ulicy św. Marka, również Harris jest czymś znacznie więcej niż tylko miejscem koncertów i towarzyskich spotkań. Magnesem jest atmosfera, która przyciąga zarówno środowisko muzyków, wielbicieli jazzu, jak i przypadkowych słuchaczy.

- Czuję, że Harris to „moje” miejsce. Cenię to, że zawsze mogę tam posłuchać muzyki na __żywo - mówi 31-letnia Karolina, która odwiedza piwnicę od czasu studiów. Na koncertach poza wszystkimi odmianami jazzu można usłyszeć również takie gatunki jak blues, funk, soul i rock. Karolinie w klubie odpowiada przede wszystkim muzyczna różnorodność i przyjazna atmosfera. Jak przyznaje koncerty są różne - raz lepsze, raz gorsze, ale zawsze muzycy prezentują wysoki poziom. Poza wszystkimi odmianami jazzu można tu usłyszeć również takie gatunki jak blues, funk, soul, a nawet rock.

Współwłaścicielem klubu od ponad trzech lat jest Maciej Węglarz, który prowadzi go ze swoim bratem. Sam, jak przystało na konesera jazzu, odpowiada za profil artystyczny miejsca. Jak przyznaje w większości przypadków to sami artyści zgłaszają się, aby w Harrisie zagrać. Nic więc dziwnego, że na początku lutego w brytyjskim dzienniku „The Guardian” krakowski lokal znalazł się wśród 10 najlepszych klubów jazzowych w Europie. Autora zestawienia Adama McCullocha zachwyciła gwarna, przytulna atmosfera Harrisa i jego zabytkowe otoczenie. Recenzent zwrócił też uwagę na nazwisko Pawła Kaczmarczyka, jednego z najzdolniejszych pianistów jazzowych młodego pokolenia. 32-letniego artystę przynajmniej raz w miesiącu usłyszymy w klubie U Muniaka, albo właśnie w Harrisie, z którym związany jest niemal od jego powstania. -Na początku przyprowadzał mnie tam mój brat. Musiałem chować się za pazuchą, żeby mnie w __ogóle wpuścili - wspomina pianista.

To właśnie w tym miejscu miał okazję uczestniczyć w jam sessions z artystami pokroju Jarka Śmietany, Adama Kawończyka, Arta Farmera, Karen Edwards czy Eddie’ego Hendersona. Wspomina też występy z Gilbertem Matthewsem oraz z członkami zespołu The Quartet.

Od 2010 roku Paweł Kaczmarczyk realizuje w klubie autorski projekt „Directions in Music”, w ramach którego wraz z zaproszonymi gośćmi, prezentuje twórczość największych osobowości świata jazzu. W ramach cyklu wystąpił m.in. z kontrabasistą Chuckiem Israelsem, znanym ze współpracy m.in. z Billem Evansem, Billy Holiday i Herbiem Hancockiem. Z kolei w grudniu rozpoczął w ten sposób obiecującą współpracę z perkusistą popularnego zespołu Jamiroquai, Derrickiem McKenziem.

Z wyróżnienia dla krakowskiego klubu bardzo się cieszy, bo jak mówi daje to muzykom wiarę w to, że to co robią ma sens. Jako pianista miał okazję grać w większości najlepszych klubów jazzowych, Europy. Są to miejsca, które mają nie tylko większą kubaturę, ale dysponują też lepszym zapleczem technicznym, instrumentami i posiadają często więcej niż jedną scenę. Jego zdaniem Harris znalazł się na liście „Guardiana” nie dlatego, że jest miejscem modnym, ale właśnie z powodu atmosfery. A ta jest zasługą barwnej publiczności, muzyków i właścicieli klubu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski