Zaległości poprzedniego właściciela – Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej i Spedycji z Oświęcimia wynoszą nawet około 20 tys. na jednego pracownika. Ze 100-osobowej załogi odeszło już ponad 60 osób. Wcześniej były właściciel sprzedał już 18 autobusów swojego krakowskiego oddziału.
Według pracowników były one najnowocześniejsze w całym taborze. – Tym co zostało wstyd i strach jeździć – nie ukrywają kierowcy.
Spółka z Oświęcimia jest w opłakanej sytuacji finansowej i to od dłuższego czasu. Konta firmy zajął komornik, żeby spłacić wierzycieli. Poprzez sprzedaż krakowskich autobusów PKSiS Oświęcim próbuje uregulować chociaż część zaległości.
Od września właścicielem krakowskiego oddziału PKSiS Oświęcim jest firma Trans-Vobis, ale według pracowników nic się zmieniło. Funkcję prezesa sprawuje Jan Popiołek, były dyrektor sądeckiego oddziału PKSiS Oświęcim, również kupionego przez spółkę.
Prezes Popiołek zapewnia, że Trans-Vobis to całkowicie nowy podmiot i nie ma nic wspólnego z oświęcimską firmą. Czy rzeczywiście?
Wspólnikami w Trans-Vobis są Józef Kowalczyk, były dyrektor krakowskiego oddziału PKSiS Oświęcim oraz jej obecny wiceprezes Jerzy Latusek. – To prawda, ale nie mają oni wpływu na decyzje zarządu – ucina Jan Popiołek.
Innego zdania są pracownicy. – Ciągle słyszymy to samo: pieniądze niedługo będą. Co to jest 1,5 tysiąca złotych? Problem w tym, że ja mam już około 15 tysięcy zaległej wypłaty, a niektórzy moi koledzy nie mają nawet za co dojeżdżać do pracy – mówi pan Ryszard Krawczyk, jeden z kierowców.
Dramatyczną sytuację pracowników PKS Kraków opisywaliśmy wielokrotnie na łamach „Dziennika Polskiego”. W maju 2012 roku marszałek województwa małopolskiego sprzedał krakowski PKS Przedsiębiorstwu Komunikacji Samochodowej i Spedycji z Oświęcimia. Wcześniej marszałek Marek Sowa przejął spółkę od ministra skarbu, by w ten sposób uregulować sprawy własnościowe dworca autobusowego w Krakowie.
Pierwsze problemy krakowskiego przewoźnika rozpoczęły się cztery miesiące po przejęciu go przez PKSiS Oświęcim. Wtedy pracownicy po raz pierwszy otrzymali pensję z kilkudniowym opóźnieniem. W następnych miesiącach było już tylko gorzej. Od 2013 roku zaczęli dostawać tylko część wypłaty. Pod koniec ubiegłego roku pieniądze przestały wpływać na konta pracowników, a Leszek Rykała, prezes PKSiS Oświęcim, jak twierdzą, zapadł się pod ziemię.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?